Podziemie niepodległościowe na Kielecczyźnie wobec referendum 1946
W historii podziemia niepodległościowego na Kielecczyźnie po 1945 r. najważniejszą rolę odegrał Inspektorat WiN – Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, kryptonim ZZK (Związek Zbrojnej Konspiracji), którego początek i rozwój związany był z aktywnością ośrodków podziemia poakowskiego na Lubelszczyźnie. Sytuacja w podziemiu na Kielecczyźnie w II połowie 1945 r. (rozbicie lub dezintegracja większości liczących się struktur i oddziałów podziemnych) spowodowała, że ZZK powstał przede wszystkim dzięki kadrze oddziału partyzanckiego, spoza woj. kieleckiego, pod dowództwem por. Franciszka Jaskulskiego „Zagończyka”.
Oddział ten, na przełomie 1945 i 1946 r., przeszedł z pow. puławskiego na lewą stronę Wisły i podjął systematyczne działania mające na celu „opanowanie organizacyjne” nowego obszaru działania. Nie była to „praca od podstaw”, ponieważ od wiosny 1945 r. powiat kozienicki, a w szczególności tereny Puszczy Kozienickiej, były wykorzystywane przez grupy partyzanckie z Inspektoratu Puławskiego DSZ (Delegatura Sił Zbrojnych)/WiN jako miejsce „odskoków” w czasie akcji pacyfikacyjnych przeprowadzanych przez siły represji na ich macierzystym terenie działania. Sprzyjające warunki, gotowość podporządkowania się luźnych zbrojnych grup oraz placówek pozbawionych szerszych kontaktów, wpłynęły na podjęcie decyzji o formalnym objęciu nowych terenów przez Inspektorat Puławski WiN. Podporządkowanie obszarów lewobrzeżnej Wisły Inspektoratowi Puławskiemu WiN (w ramach Okręgu Lublin WiN) było punktem wyjścia dla powstania nowej dużej formacji (inspektoratu) podziemia niepodległościowego, bowiem po kilku miesiącach okazało się, że Związek Zbrojnej Konspiracji jest strukturą podziemną wykazująca się dużą dynamiką rozwoju organizacyjnego oraz poszerzaniem obszaru aktywności zbrojnej i propagandowej. Plany rozszerzenia działalności na powiaty konecki i opoczyński (woj. łódzkie) oraz Góry Świętokrzyskie sprzyjały koncepcji zbudowania struktury okręgowej na bazie Inspektoratu ZZK.
Związek Zbrojnej Konspiracji
Inspektorat posiadał rozbudowane wydziały: bezpieczeństwa (w tym pion bojowy) oraz informacyjno-propagandowy, a ilością oddziałów partyzanckich i patroli dywersyjnych zdecydowanie dominował nad pozostałymi strukturami podziemia poakowskiego i narodowego, funkcjonującego na Kielecczyźnie. W okresie największego rozwoju ZZK liczył 1000 – 1100 członków. Od końca 1945 r. do połowy 1946 r. w północnej części woj. kieleckiego powstały trzy obwody: Kozienicki, Radomski i Iłżecki oraz zalążki czwartego obwodu – Koneckiego w woj. łódzkim. W połowie 1946 r. Komenda ZZK, z por. Franciszkiem Jaskulskim „Zagończykiem” na czele, zreorganizowała pion bojowy Inspektoratu pozostawiając z dziesięciu grup (oddziałów) partyzanckich cztery najsilniejsze, liczące 30 – 40 osób: st. sierż. Tadeusza Bednarskiego „Orła”, ppor. Tadeusza Zielińskiego „Igły”, ppor. Mariana Sadowskiego „Dzidy” i ppor. Stanisława Sokoła „Sokoła”. Z Inspektoratem współpracowały oddziały o proweniencji narodowej: ppor. Antoniego Sobola „Dołęgi” i chor. Antoniego Owczarka „Zygadły” oraz tzw. „luźne grupy” dowodzone przez Wacława Biernackiego „Zawoja” i Władysława Mastalerza „Wilka”. W ramach Związku Zbrojnej Konspiracji funkcjonowało także kilka struktur podziemnych poza granicami woj. kieleckiego: skrzynki kontaktowe (zawiązki organizacyjne placówek) w Łodzi i Krakowie, placówka w Gdańsku (krypt. T.Z.M.) oraz obwód w pow. krotoszyńskim w woj. poznańskim (krypt. R.B. Zach.), który dysponował siatką konspiracyjną, organizacją złożoną z uczniów szkoły średniej i oddziałem zbrojnym. Oddziały ZZK przeprowadziły wiele akcji zbrojnych, począwszy od atakowania i rozbrajania posterunków MO (kilkadziesiąt akcji), zajmowania większych miejscowości (Lipsko, Pionki, Skaryszew, Zwoleń), potyczek z grupami operacyjnymi (NKWD, UB, MO, KBW) do stoczenia 15 czerwca 1946 r. pod Zwoleniem kilkugodzinnej walki z oddziałem Armii Czerwonej oraz wspierającymi go innymi grupami sił represji. Natężenie i ciągłość działań zbrojnych w północnej Kielecczyźnie w I połowie 1946 r. było porównywalne z aktywnością oddziałów podziemia niepodległościowego na Lubelszczyźnie.
Podziemna prasa
Związek Zbrojnej Konspiracji prowadził działalność propagandową. Kolportowano gazetki: „Wiadomości Bieżące” (sprowadzane z Inspektoratu Puławskiego WiN) i „Polskę Walczącą” (powielaną w Jedlni Letnisko, która była siedzibą Komendy Inspektoratu) oraz ulotki: „Żołnierze”, „Kto pcha młodzież do lasu”, „Przebieg uroczystości 3 maja w Krakowie” (zredagowana i powielona przez Okręg Krakowski WiN), „Polacy”, „Młodzież uniwersytecka w walce o wolność”, „Referendum to podstęp”, „Nie… Nie… Nie…”, „Apel do Organizacji Narodów Zjednoczonych”, „Bandyta Radkiewicz przygotował prowokację kielecką”. Niektóre z wymienionych druków były przygotowywane samodzielnie przez Komendę ZZK, ale większa część była zapewne redagowana i wydawana we współpracy z Inspektoratem Puławskim WiN. Największą akcję propagandową przeprowadzono przed mającym się odbyć 30 czerwca 1946 r. referendum.
Na terenach objętych działalnością Inspektoratu ZZK rozprowadzano gazetkę „Wiadomości Bieżące” (nr 23/24 z 12 VI 1946 r.), w której znajdował się artykuł dotyczący referendum, oraz dużą ilość ulotek poruszających ten sam problem. Warto w tym miejscu zacytować dłuższe fragmenty, ponieważ ich treść, oprócz wezwania do trzykrotnego głosowania na „nie” (Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość, jako organizacja o charakterze ogólnopolskim, wzywało do głosowania dwa razy „nie”; propaganda podziemia narodowego oscylowała pomiędzy bojkotem a głosowaniem trzy razy „nie”), przybliża również cele i program polityczny, za którym opowiadał się Związek Zbrojnej Konspiracji. W artykule pt. Głosowanie Ludowe stwierdzono: „Polską rządzi NKWD, które jest panem życia i śmierci. Aresztuje, morduje, skazuje na śmierć najlepszych synów Ojczyzny w tzw. sądach wojskowych. To samo NKWD kieruje rządem warszawskim i prowadzi go na pasku imperializmu rosyjskiego pod pokrywką idei komunistycznej. Rząd, który tak rządzi, który tępi Polaków nie mniej, niż tępili Niemcy, nie jest rządem polskim, lecz ekspozyturą i narzędziem imperializmu rosyjskiego. Zatem wszystko, co robi ten rząd (…) musi być dla Polski wrogie, służy nie Polsce, lecz Rosji. Wobec tego nie wolno nam popierać tego rządu i dlatego na wszystkie postawione przez niego w referendum pytania należy odpowiedzieć >NIE<”.
Nasze „NIE”
W artykule pt. Nasze NIE (opublikowanym w nr 3 z 28 VI 1946 r. „Polski Walczącej”) czytamy: „Uczynił ten krok (chodzi o referendum – RŚK) Tymczasowy Rząd warszawski nie dla potrzeb konieczności zasadniczych państwowo-społecznych, lecz celem ratowania siebie przez zdezorientowanie społeczeństwa oraz (…) przesunięcia wyborów do sejmu na czas nieograniczony (…). Nie łudźmy się wcale (…), że głosowanie powyższe odbędzie się na zasadach uczciwości i nieskrępowania – przeciwnie, jesteśmy całkowicie przekonani, że zastosują oni najbardziej wyrafinowane i ordynarne oszustwa w komisjach wyborczych (…). Jednak dla zadokumentowania naszej siły i postawy jesteśmy za wzięciem udziału w referendum, z tym, że na wszystkie trzy pytania odpowiemy >NIE<. Negatywne ustosunkowanie się do zagadnienia drugiej izby parlamentarnej, które istnieją w najbardziej postępowych i prawdziwie demokratycznych państwach oraz do zagadnienia przeprowadzonej w najbardziej bezmyślny i barbarzyński sposób reformy rolnej tudzież upaństwowienia przemysłu i handlu, poza tym niecne zadane pytanie: czy chcesz utrwalenia zachodnich granic państwa polskiego na Odrze i Nysie Łużyckiej, które to granice są od dawna przesądzone i nam słusznie się należą tak jak ziemie za Bugiem – stanowić będzie wyraźnie opinię i protest społeczeństwa przeciwko faktycznie istniejącej okupacji bolszewickiej oraz przeciwko nasłanym przez Moskwę satrapom. (…) Precz z okupacją bolszewicką, niech żyje Wolna, Niepodległa, Suwerenna Polska ze Lwowem i Wilnem”. W ulotce pt. Referendum to podstęp zwrócono uwagę, że: „Dzień 30 czerwca będzie dniem pogwałcenia konstytucji marcowej z 1921 roku, uznawanej przez cały Naród Polski, będzie widomym znakiem sięgnięcia (…) splamionych krwią bratnią łap po władzę w Polsce. Dlaczego >głosowanie ludowe< a nie wybory. Żądamy przeprowadzenia wolnych, niczym nie skrępowanych wyborów, żądamy obalenia rządzącej kliki czerwonych faszystów (…) dość oszustwa międzynarodowego. Gdzie jest wolność i niepodległość Polski, gdzie Jej wielka przyszłość, marzenia Tych, co ginęli latami w śmiertelnych zmaganiach z rozbestwionym Niemcem, i Tych, którzy marli z woli krwawego Stalina w mrocznych katowniach sowieckich. (…) Polacy … Trzy pytania pod głosowanie Narodu przez samozwańczy KRN (Krajowa Rada Narodowa – RSK) – to szatański podstęp (…). Pytają Was kaci, czy chcecie zniesienia senatu, czy zgadzacie się na reformę rolną i upaństwowienie przemysłu, czy chcecie granicy na Odrze, Nissie i Bałtyku. Odpowiadajcie tak, jak Wam każe sumienie Polaka – żołnierza i budowniczego Polski, lecz najpierw dowiedzcie się, co chcą PPR-owcy osiągnąć przez odpowiedź społeczeństwa na pytania trzykrotnym Tak! (…) Idź Polaku. Głosuj za okupacją sowiecką, głosuj za Polską bez Lwowa i Wilna, głosuj za wyjazdem na Syberię. Powoli szydło wyłazi z worka. Komuniści w Polsce, bojąc się prawdy, chcą wykrętnymi pytaniami otumanić Naród i w ten sposób przywłaszczyć sobie władzę w Polsce. Nie śmią grabarze Ojczyzny naszej zapytać Cię wprost: 1. Czy zgadzasz się na oddanie władzy sejmu i senatu w ręce najwyższej Rady Sowietów. 2. Czy popierasz politykę służenia Czerwonej drapieżnej bolszewi i czy chcesz, by Polska była jedną z republik sowieckich. 3. Czy życzysz sobie kołchozów, upaństwowienia wszelkich warsztatów pracy i zarobków oraz czy chcesz stać się z człowieka wolnego, bezdusznym narzędziem w rękach krwawych władców z Kremla. (…) Więzienia zapełniają Wasi krewni, znajomi, bracia i siostry … Chcesz zamordować ich i siebie, to idź głosować trzykrotnym tak za Polską komunistyczną, idź (…) zniesławić kości i prochy poległych, a przeklnie Cię przeszłe i przyszłe pokolenie. (…) Precz z rządem jednoizbowej KRN. Żądamy sejmu i senatu, pochodzących z wolnych i nie skrepowanych wyborów. Precz z kołchozami. Precz z upaństwowieniem człowieka. Granice na Odrze i Nissie potrafimy utrzymać bez kundli Stalina. Żądamy zwrotu naszych Ziem Wschodnich ze Lwowem i Wilnem. Żądamy usunięcia z Polski wojsk bolszewickich. (…). Niech żyje Silna, Niepodległa, Suwerenna, Demokratyczna Polska. Kierownictwo Samoobrony.”
Utrzymane w podobnym tonie i o podobnej treści były dwie inne kolportowane ulotki. W pierwszej z nich, zatytułowanej Nie… Nie… Nie…, przestrzegano: „
Bolszewizm chce nas wchłonąć. Brońmy się przed zagładą. (…) Komuniści torują sobie drogę do zagrabienia władzy w Polsce w myśl (…) zasady >cel uświęca środki<. (…) Zasłaniając się demokracją, stawiają nas wobec czynów dokonanych, opartych na obcej sile zbrojnej. (…) Pójdziemy głosować w dniu 30 czerwca, bo musimy, a Polski Stalinowi nie oddamy. W żadnym wypadku nie wolno nam wstrzymywać się od narzuconego głosowania. (…) Przez trzykrotne „NIE” zaprotestujemy przeciw pogwałceniu praw Narodu Polskiego do wolności
”. W drugiej, o tytule Głosujemy trzy razy „nie” podkreślano: „Senat jest ostoją praworządności w państwie, chroni przed władztwem jednej partii, wpływa na poważne traktowanie powziętych uchwał i decyzji, zabezpiecza przed kontrolą tworów komunistycznych w rodzaju PKWN-ów (chodzi o Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego – RSK) i KRN-ów. (…) Podstawą dla nas jest demokratyczna konstytucja marcowa z 1921 r., która może być zmieniona jedynie przez przyszły Sejm i Senat, wyłoniony w wolnych, niczym nie skrępowanych wyborach. Dopiero konstytucję zmienioną przez prawdziwe Przedstawicielstwo Narodu możemy przyjąć lub odrzucić w głosowaniu ludowym. (…) Nie chcemy narzuconego przez ZSRR ustroju gospodarczo-społecznego. Nie chcemy kołchozów i wszystkich nędz życia sowieckiego. Nie chcemy w Polsce czerwonego niewolnictwa. (…) Naród chce wiedzieć, za jaką cenę Rząd Tymczasowy sprzedał Wilno i Lwów. Naród chce wiedzieć, dlaczego wówczas nie przeprowadzono referendum, nie zapytano o zgodę Narodu. Polska nie może żyć z połową serca. Choć ziemie na Zachodzie są nam bardzo drogie – musimy odpowiedzieć NIE – jako protest przeciwko oderwaniu od Polski Ziem Wschodnich. (…) Trzy NIE – to Polska Wolna, Niepodległa, Suwerenna… Trzy NIE – zabezpieczy po wsze czasy prawo chłopa do ziemi… Trzy NIE – uczyni robotnika wolnym człowiekiem… Trzy NIE – rękojmią praworządności i bezpieczeństwa Kraju”.
Podziemie w akcji
Pomimo rozlokowania przed referendum w województwie kieleckim dużej liczby grup operacyjnych i ochronnych, zorganizowanych z wszystkich formacji wchodzących w skład sił represji, oddziały lotne Inspektoratu ZZK wykonały wiele akcji wymierzonych w organizatorów głosowania. Celem ich było zastraszenie niektórych członków komisji obwodowych i osób ich ochraniających. Można przypuszczać, że w większości przypadków dotknęły one tych, którzy najaktywniej pracowali na rzecz „właściwego przebiegu i wyników referendum”. Najwięcej akcji zanotowano w powiecie radomskim. Tam też, w okresie od 4 czerwca do 2 lipca, doszło do zastrzelenia 2, a pobicia 7 osób, pełniących różne funkcje w komisjach. 23 czerwca na szosie Zwoleń-Puławy został zatrzymany „samochód propagandowy”. Po zniszczeniu materiałów przeznaczonych do prowadzenia agitacji, partyzanci „zabronili grupie dalszej działalności pod groźbą śmierci”. 27 czerwca oddział ppor. Antoniego Sobola „Dołęgi” w sile 25 ludzi opanował lokal komisji obwodowej w Przytyku w powiecie radomskim. Partyzanci rozbroili grupę zabezpieczającą głosowanie, w tym: 5 z MO i 5 żołnierzy Wojska Polskiego oraz zabili referenta Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Radomiu. Po zakończeniu akcji do „leśnych” przyłączył się dobrowolnie jeden żołnierz. W nocy z 29 na 30 czerwca oddział prawdopodobnie ppor. Tadeusza Zielińskiego „Igły” przeprowadził 3 akcje w miejscowościach Suliszki i Dzierzkówek (powiat radomski) oraz w Kowalkowie (powiat iłżecki). W Kowalkowie rozbrojona została grupa ochronna i zabity funkcjonariusz UB. W Dzierzkówku i Suliszkach rozbrojono kilku żołnierzy zabezpieczających lokale komisji. 29 czerwca niedaleko Radomia zabito funkcjonariusza PUBP z Radomia, pełniącego funkcję „łącznika przy referendum”. 30 czerwca grupa ochronna w Jastrzębiu (powiat radomski) odparła atak na lokal komisji. Tego samego dnia niedaleko Garbatki (powiat kozienicki) konwój wiozący urny również wyszedł zwycięsko ze starcia z oddziałem partyzanckim.
Najciekawszą od strony wojskowej (chociaż nie do końca udaną), była akcja przeprowadzona 30 czerwca w godzinach wieczornych w miejscowości Antoniów (powiat iłżecki). Przebieg jej przedstawiono w meldunku zwiadowczym Wojsk Bezpieczeństwa Wewnętrznego woj. kieleckiego: „banda (tak określano grupy i oddziały podziemia niepodległościowego w meldunkach sił represji – RŚK) o nieznanych bliższych danych (prawdopodobnie oddział ppor. „Igły” – RŚK) napadła na ochronę Komisji Obwodowej Głosowania Ludowego (…). Bandyci (tak nazywano żołnierzy podziemia niepodległościowego – RŚK) rozbroili ochronę składającą się z funkcjonariuszy MO i ORMO (Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiej – RŚK) i zabrali urny wyborcze, po czym, nakładając sobie zabrane opaski ORMO, pozostali na miejscu. O godzinie 20.00 ochrona Komisji Obwodowej (…) w m. Ciepielów w sile 11 żołnierzy z WBW województwa kieleckiego pod dowództwem por. Sokołowskiego, konwojując urnę z Ciepielowa, zatrzymała się w Antoniowie przed lokalem Komisji Obwodowej. Wtedy wyskoczyli z sąsiednich domów bandyci, okrążyli 2 samochody, na których znajdowała się grupa, otworzyli ogień w górę, czym sterroryzowali grupę, nie pozwalając zejść z samochodów. Grupa nie stawiała oporu i bandyci ją rozbroili (…). W międzyczasie bandyci usłyszeli warkot samochodów i sądząc, że to wojsko, rozproszyli się w różnych kierunkach, pozostawiając obydwa samochody i urny wyborcze”. W powiecie radomskim doszło prawdopodobnie jeszcze do zabrania „w jednej z gmin (…) po zakończeniu głosowania” czterech urn oraz zniszczenia urny w Zwoleniu.
Wkrótce po referendum władze komunistyczne ogłosiły, że odniosły duży sukces i że naród polski poparł ich politykę. Oficjalne wyniki głosowania w województwie kieleckim również przyniosły „zwycięstwo Bloku Demokratycznego”. Przyznano jednak oficjalnie, że najgorsze rezultaty uzyskano w powiatach: kozienickim, radomskim i iłżeckim (czyli tam gdzie istniały najsilniejsze struktury Inspektoratu ZZK). Większość społeczeństwa zdawała sobie sprawę z tego, że wyniki referendum zostały sfałszowane. Dopiero jednak po opublikowaniu w 1993 r. nieznanych dotąd źródeł archiwalnych wiadomo, jak było w rzeczywistości. Okazało się, że propaganda prowadzona przez Związek Zbrojnej Konspiracji (i zapewne także inne organizacje czy grupy podziemne) była na tyle skuteczna, że w północno-wschodniej Kielecczyźnie wyniki referendum były sporym sukcesem podziemia. Świadczy o tym nie tyle procent głosów na „nie” oddanych na pierwsze pytanie, ile na dwa pozostałe, a w szczególności na ostatnie. Skala odpowiedzi na „nie” na trzecie pytanie przyniosła powiatom: radomskiemu, kozienickiemu i iłżeckiemu – trzy pierwsze miejsca (69%; 56,5%; 39,7%) w województwie.