Pokażą dyrektorowi drogę. Niech sam się przekona
Jutro w chojnickim urzędzie spodziewany jest dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich w Gdańsku Grzegorz Stachowiak. A tematów bez liku.
Wizyta jest mało kurtuazyjna, raczej bardzo robocza, a panowie nie zamierzają siedzieć przy stole, tylko ruszyć w teren.
Na zaproszenie wójta w rozmowach mają uczestniczyć też radny wojewódzki Leszek Bonna, starosta Stanisław Skaja, burmistrz Arseniusz Finster i wójt Konarzyn Jacek Warsiński.
Problem nr 1 to stan drogi Chojnice - Konarzyny, czyli drogi nr 212. Z poprzednich badań pomiarów ruchu miało wynikać, że natężenie aut z Kona- rzyn do Bytowa jest dwukrotnie większe niż z Chojnic w stronę Bytowa. - Nam się w to wierzyć po prostu nie chce - wyznaje wójt Zbigniew Szczepański, który podkreśla, że z utęsknieniem czeka na nowy raport w tym względzie, ma go przywieźć dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich.
A badania natężenia ruchu mają przełożenie na to, co się robi na drogach. Samorządowcy nie są w stanie zrozumieć, dlaczego ma być łatany odcinek od Konarzyn do Bytowa, gdy z Chojnic do Bytowa jedzie się tragicznie, bo jest tam dziura na dziurze i asfalt powyginany na wszelkie możliwe sposoby.
Więc wizja w terenie może najlepiej uzmysłowić, jakie są potrzeby i zaniedbania. Być może przejazd do Nieżychowic pokaże, że trzeba coś zrobić z dwoma niebezpiecznymi zakrętami w tej miejscowości. Wójt nie ma wątpliwości, że należałoby zmienić przebieg trasy i wytyczyć ją na nowo. - Ale już teraz trzeba by podjąć prace planistyczne - zaznacza.
W Kamionce z kolei przydałoby się rondo. A z drogą 240, która na pozór jest w idealnym stanie, bo przecież nie tak dawno doczekała się remontu, też nie wszystko jest w porządku. Mieszkańcy klną na wystające studzienki. Gdy najeżdżają na nie auta, łomot jest straszny. - Zapadający się asfalt przy nich to jest wstyd dla inwestora - komentuje wójt.