Pokonaj niecałe 4 kilometry, w ten sposób pomóż Markowi kupić protezę [WIDEO]
Niecałe 4 kilometry. Co to dla biegacza, który w nogach ma pokonane kilkanaście maratonów. W najbliższą niedzielę wystarczy pokonać 3,4 kilometra, by pomóc Markowi Urbankowi z Tychów w uzbieraniu pieniędzy na zakup protezy. Marek w 2012 roku miał poważny wypadek. Po nim aż trzy amputacje. Liczy, że proteza pozwoli rozpocząć mu życie na nowo.
W najbliższą niedzielę odbędzie się trzecia edycja charytatywnego biegu Katowice Business Run. W tym roku pobiegnie w nim 1500 osób. Pomogą Markowi Urbankowi, podopiecznemu Fundacji Jaśka Meli Poza Horyzonty, który czeka na protezę nogi. Bieg startuje o godz. 10.30 w katowickiej Strefie Kultury. Trasa będzie wiodła przez teren Muzeum Śląskiego, a każdy z zawodników pięcioosobowej sztafety będzie miał do pokonania dystans 3,4 km.
Marek Urbanek ma 29 lat. Mieszka w Tychach. Mówi, że 23 października 2012 roku jego życie się zatrzymało. Nie zwolniło czy zeszło na inny tor. Po prostu stanęło. Marek był przedstawicielem handlowym w prężnie rozwijającej się firmie. - Moja praca polegała na ciągłej mobilności, jeździłem z miejsca na miejsce i spotykałem się z klientami. Taka forma, cały czas w drodze, cały czas coś nowego, bardzo mi odpowiadała, była dla mnie wodą na młyn - wspomina lata przed 2012 rokiem. Wypadek, który zatrzymał jego życie, również zdarzył się w pracy.
- Jadąc aleją Rozdzieńskiego, kierowca innego samochodu, zresztą najprawdopodobniej też przedstawiciel handlowy, zaczął zajeżdżać mi drogę, próbował zepchnąć z niej, wykonał gwałtowny ruch autem w moim kierunku, lekko się o niego otarł - opowiada 29-latek. - Odruchowo skręciłem kierownicą, by uciec przed agresywnym zachowaniem, wtedy wjechałem na bariery energochłonne, rozdzielające jezdnię - dodaje. Te niestety rozszczepiły się i wbiły w samochód, przecinając go wzdłuż deski rozdzielczej niczym żyletka. Markowi udało się uratować prawą nogę. Niestety, lewa została zmiażdżona. Konieczna była amputacja. - Tego kierowcy nigdy nie udało się złapać. Długo zastanawiałem się dlaczego tak się zachował. Nie znalazłem odpowiedzi. W końcu uznałem, że musiał mieć zły dzień, chciał na kimś wyładować frustrację i trafiło na mnie - opowiada.
Zaraz po wypadku amputacja odbyła się tak nieszczęśliwie, że Marek nie mógł korzystać z żadnej protezy. By swój stan poprawić przeszedł dwie operacje. Nie przyniosły poprawy. Konieczna była reamputacja. Marek oswajał się z tą myślą przez dwa lata. Po kolejnej amputacji w ranę wdał się gronkowiec i konieczna była kolejna amputacja. W sumie ucięto mu 27 cm nogi.
- Doskonale odnajduję się w obecnej sytuacji Marka. Pamiętam chwilę jak wyszedłem ze szpitala. Nie zdawałem sobie sprawy z tego, ze można komuś zazdrościć nogi! Jednego, czego wtedy nie mogłem się doczekać, to chwili, kiedy znów stanę na dwóch nogach i nauczę się od nowa chodzić. Marek czeka już trzy lata, to bardzo długo. Dlatego ogromnie cieszę się, że razem z uczestnikami Katowice Business Run pomożemy Markowi spełnić jego, podejrzewam, największe obecnie marzenie – mówi Jasiek Mela, który sam przeszedł poważny wypadek, w którym stracił nogę i rękę. Założył Fundację Poza Horyzonty, która wspiera ludzi po podobnych przejściach.
- Marek był bardzo trudnym pacjentem, bo wszystko kalkulował w najdrobniejszym szczególe w swojej głowie - opowiada Jakub Krawczak, protetyk z Tarnowskich Gór, który od początku pracuje z Markiem. - Udało się z tym wygrać, kolejny etap to postawienie go na protezie podudzia. Wierzę, że to też się uda osiągnąć - dodaje.
Na zakup specjalnej dynamicznej protezy z włókna węglowego potrzeba 37 tys. zł. Marek nie jest w stanie odłożyć takiej kwoty z 800 zł renty przyznanej tymczasowo. Pomóc mu w uzbieraniu pieniędzy może każdy z nas. Wystarczy, przyjdziemy kibicować biegaczom w niedzielę oraz wpłacimy kilka groszy w akcji Pomagam Bardziej, która towarzyszy imprezie. Więcej informacji na www.katowicebusinessrun.pl.
- Dochód z opłat startowych wyniósł 90 tys. zł. Dodatkowo biegacze mogą kwestować na rzecz podopiecznych fundacji w ramach akcji Pomagam Bardziej - tłumaczy Justyna Barańska z agencji PR Pan Pikto, która wspiera bieg. - Łącznie organizatorzy spodziewają się przekazać na rzecz Marka Urbanka około 100 tys. zł - dodaje. Pieniądze zostaną przeznaczone nie tyko na wykonanie protezy, ale także na późniejszą rehabilitację, która w przypadku Marka jest konieczna i kosztowna.
W tym roku Marek jeszcze nie pobiegnie, jednak z pewnością będzie kibicował uczestnikom. Pewnie kiedy oswoi się z nową protezą, jako miłośnik sportów, pomyśli czy nie wziąć udziału w kolejnej edycji. Ma też dokładne plany na przyszłość. - Marzę o tym, by wrócić do tego samego, co robiłem przed wypadkiem, czyli do przedstawicielstwa, jeżdżenia do klientów, mobilności, chodzenia, normalnego egzystowania - zdradza.