Niespełna 300 miejsc ma Toruń w miejskich żłobkach, a kolejka oczekujących liczy dziś ponad pół tysiąca dzieci. Właśnie pojawia się szansa na rozbudowę placówek dla najmłodszych. Ma przybyć 75 kolejnych miejsc. Czy to poprawi sytuację?
Toruńscy radni zdecydowali się wczoraj wydać milion złotych z kasy miasta na istotne zwiększenie metrażu w trzech żłobkach miejskich. W każdym z nich przybędzie po 200 metrów kwadratowych, co w efekcie oznacza dodatkowych 75 miejsc. Całe przedsięwzięcie warte jest niemal 3,2 mln zł, ale ponad 2,2 mln zł stanowić będzie dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego.
Jak informuje toruński magistrat, we wszystkich żłobkach w mieście są 1183 miejsca, w tym 282 w placówkach prowadzonych przez gminę i 901 w żłobkach niepublicznych. Do tej liczby należy dodać jeszcze po 10 miejsc w klubie dziecięcym i u dziennych opiekunów.
- Według informacji, które ma Wydział Zdrowia i Polityki Społecznej UMT, w żłobkach prywatnych nie ma miejsc bądź są to miejsca pojedyncze - wyjaśnia Anna Kulbicka-Tondel, rzeczniczka prezydenta Torunia. - Do żłobków publicznych do końca kwietnia trwa nabór. Do 16 kwietnia złożono 544 wnioski o przyjęcie. Należy jednak brać pod uwagę, że niektórzy rodzice składają wnioski do dwóch lub nawet wszystkich żłobków.
Teraz pora na Agatkę
Rodzice zrobią wiele, by zdobyć miejsce w placówce prowadzonej i współfinansowanej przez miasto. Argumentem są przede wszystkim pieniądze - maksymalna opłata w gminnym żłobku (10 godzin dziennie plus stawka żywieniowa) to miesięcznie 336 zł. W placówce niepublicznej bywa nawet dwa razy drożej. Ceny za opiekę sięgają zawrotnej jak na Toruń sumy 800 zł.
W dalszej części artykułu m.in. o tym ile trzeba płacić za żłobek
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień