Polacy wracają do domu z pracy na Zachodzie
W ubiegłym roku więcej nas wróciło z zagranicy, niż wyjechało poza Podkarpacie.
Urząd Statystyczny w Rzeszowie podsumował właśnie dane dotyczące migracji na Podkarpaciu w 2016 roku. Z raportu wynika, że w ubiegłym roku więcej osób z zagranicy zameldowało się w naszym regionie, niż wyjechało w odwrotnym kierunku.
Wśród 604 emigrantów było 325 mężczyzn i 279 kobiet. Najwięcej z nich - 189 wyjechało do Wielkiej Brytanii. 113 osób wybrało życie w USA, a 68 w Niemczech.
Jak wylicza Marek Tomczyk z Urzędu Statystycznego w Rzeszowie, na Podkarpacie z zagranicy przyjechało w tym czasie 1012 osób. To 555 mężczyzn i 457 kobiet, którzy zameldowali się w naszym regionie na stałe.
- W tej grupie najwięcej ludzi przyjechało z Wysp Brytyjskich i USA. Ci ciekawe, na trzecim miejscu są imigranci z Ukrainy, którzy coraz chętniej wybierają pobyt stały w Polsce - wyjaśnia Tomczyk.
Z raportu GUS wynika, że liczba imigrantów była w ubiegłym roku wyższa o 408 od emigrantów. Zdaniem Artura Chmaja, dyrektora Centrum Innowacji i Przedsiębiorczości Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie, takie saldo migracji nie jest przypadkowe. - Trend na powroty z Wysp Brytyjskich zaczął się jakiś czas temu, a teraz się nasilił. Warunki zatrudnienia nie są tam już tak dobre jak wówczas, gdy tamtejszy rynek pracy otwierał się przed Polakami. Wówczas za funta trzeba było zapłacić prawie 7 złotych, a pracodawcy nie mieli do dyspozycji tańszej siły roboczej z Rumunii, czy Bułgarii. Nie bez znaczenia są także zmiany i nastroje społeczne związane z brexitem - uważa. Zwraca uwagę, że obecnie w Polsce znacznie lepiej przedstawiają się także świadczenia socjalne, co z pewnością może wpływać na chęć powrotu do kraju.
W przypadku USA wskazuje przede wszystkim na złą sytuację klasy średniej.
- Uczestnicy ubiegłorocznego I Forum Polonii Amerykańskiej zwracali uwagę na duże bezrobocie i trudną sytuację wielu przeciętnych rodzin. W USA też nie jest już tak różowo, jak przed laty - mówi Artur Chmaj.
Trzecia grupa migrantów, to Ukraińcy, którzy na Podkarpacie przyjeżdżają do pracy. Wielu z nich to studenci, którzy zostają u nas po studiach na tutejszych uczelniach.
- To ludzie znakomicie integrujący się z Polakami. Nasz rynek pracy jest dla nich atrakcyjny, bo tam zarabia się miesięcznie średnio 300-400 zł. Dlatego nawet najmniej płatna praca u nas jest dla nich bardzo dobra. Jeśli dodać do tego wciąż niepewną sytuację związaną chociażby z wojną, nie ma się co dziwić, że grupa osób przyjeżdżających do nas rośnie - ocenia Artur Chmaj.
W skali kraju, mieszkańcy Podkarpacia najczęściej migrowali w ubiegłym roku do Małopolski i na Mazowsze.
Wśród osób przybywających do naszego regionu najwięcej było mieszkańców województw małopolskiego i lubelskiego.