POLADA ma czas. A inni czekają...
Żużlowcy Get Wellu Toruń oraz Mrgardena GKM-u Grudziądz wciąż nie wiedzą, na czym stoją. Nadal bowiem nie ma żadnej wiążącej decyzji dotyczącej ukarania złapanego na dopingowym „wsparciu” Grigorija Łaguty z ROW-u Rybnik. Sprawa wlecze się już kilka tygodni - badanie zostało wykonane 11 czerwca!
Próbki pobrano od Rosjanina po meczu z Włókniarzem Częstochowa. Potem zdążył pojechać jeszcze w dwóch meczach polskiej ekstraligi, zanim agencja antydopingowa POLADA podała, że stwierdzono zawartość w organizmie Rosjanina niedozwolonego środka - meldonium. Zawodnik się odwołał, ale próbka B wykazała to samo, co próbka A.
Łaguta został zawieszony. To nie pierwszy tego typu przypadek w polskiej lidze. W poprzednich zabierano punkty zdobyte przez zawodnika w meczach, po których następowało badanie oraz każdym następnym do momentu zawieszenia. W przypadku Łaguty ROW na takiej decyzji straciłby aż pięć punktów meczowych, co spowodowałoby, że zasłużony klub spadłby do I ligi.
Rybniczanie i sam zawodnik postanowili walczyć. Na posiedzenie Panelu Dyscyplinarnego POLADA Łaguta przyniósł pismo z łotewskiego szpitala, w którym było napisane w języku rosyjskim, że lek podano mu w momencie, w którym był nieprzytomny. Wyglądało to na grę na zwłokę.
Panel Dyscyplinarny odesłał sprawę do Komitetu Wyłączeń dla celów terapeutycznych. Ten z kolei wniosek Rosjanina odrzucił w miniony czwartek.
Wcześniej Ekstraliga Żużlowa, bojąc się, że sprawa wlec będzie się miesiącami, była gotowa sama zdyskwalifikować Łagutę już na początku tego tygodnia. Okazało się jednak, że Panel Dyscyplinarny zbierze się w najbliższy piątek o godzinie 17. Dlatego władze EŻ postanowiły poczekać.
Dlaczego mogą sobie na to pozwolić? Nieoczekiwanie przyszedł im w sukurs... maraton we Wrocławiu! Wobec braku decyzji w sprawie Łaguty nie wiadomo było, który zespół (Betard Sparta Wrocław czy Stal Gorzów)zajmie drugie, a który trzecie miejsce po rundzie zasadniczej i kto powinien być gospodarzem pierwszego meczu półfinałowego. Okazało się, że w dniu rewanżu, 10 września, na Stadionie Olimpijskim będzie meta maratonu. Wrocławianie sami więc poprosili, żeby pierwszy mecz (3 września) odbył się u nich, na co wszyscy się zgodzili. Decyzja o ukaraniu ROW-u może więc mieć w tym przypadku znaczenie tylko wówczas, gdyby w dwumeczu Betardu ze Stalą padł remis (wówczas do finału awansuje ten, kto był wyżej w rundzie zasadniczej).
A jeśli chodzi o doły tabeli, czasu na decyzję jest jeszcze więcej, bo baraże zaplanowano na 1 i 8 października. W tym przypadku w niepewności żyją Get Well (grozi mu spadek) i Mrgarden (jazda w barażach).