Iwona słyszała od starszych koleżanek, że kiedyś ekspedientka to był ktoś. Taka prawie księżniczka. Dziś obowiązuje zasada „nasz klient, nasz pan”. A Pan Polak na zakupach bywa okropny.
Proszę przejść do kasy obok, kolega państwa obsłuży - mówi kasjerka w bydgoskim dyskoncie spożywczym. - Muszę iść do toalety.
Dwaj mężczyźni są niewzruszeni, nadal wykładają zakupy na taśmę.
- Siedzę tutaj już długo, muszę na chwilę wyjść do łazienki - prosi ekspedientka.
- A co mnie to obchodzi?! - odpowiada jeden z mężczyzn. - Klientem jestem! Płacę wam!
Drugi dodaje: - W du... się poprzewracało tym sklepowym! Tylko podwyżki by chcieli i najlepiej nic nie robić!
Kasjerka słysząc te komentarze, spuszcza głowę. - Ludzie się jacyś straszni zrobili - mówi ze łzami w oczach do klientki, którą chciała obsłużyć jako ostatnią przed krótką przerwą. - Jakby serca nie mieli dla drugiego człowieka.
Pokrzykują na kasjerki
Dla Iwony, która od trzech lat pracuje w handlu, takie sytuacje to nie jest rzadkość. Ostatnio zbiera doświadczenia w dyskoncie, wcześniej pracowała w dużym markecie.
Rozmawia nie przerywając wykładania towaru na sklepowe półki. Niska, drobna, ale - jak sama mówi - o silnym charakterze: - Nie dam się złamać chamstwem - opowiada przerzucając ciężkie zgrzewki mleka.
Zaobserwowała, że najbardziej opryskliwi bywają młodzi mężczyźni z piwem lub innym alkoholem. - Im się spieszy najbardziej - mówi Iwona. - Zdarza się, że pokrzykują stojąc nawet w niewielkim ogonku do kasy, domagają się żeby otwierać kolejne. Jeśli od razu nie usłyszą dzwonka wzywającego kasjera, to się awanturują. Kiedyś koleżankę wyzwał taki pan od najgorszych. Liczyła, że ktoś z klientów stanie w jej obronie. Przeliczyła się.
Więcej o tym, jak klienci potrafią zachowywać się na zakupach - w dalszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień