Połamała dwie pary szpilek, ale zdobyła koronę. Wiktoria Wiśniewska wróciła z Albanii z tytułem Golden Girl
Choć ma dopiero 19 lat, pochwalić się może kilkoma tytułami piękności. Rok temu w Phanom Penh, stolicy Kambodży, to właśnie Wiktoria Wiśniewska z Grajewa została uznana za jedną z 10 najładniejszych kobiet świata. Tydzień temu z Albanii przywiozła zaś tytuł Golden Girl.
Chociaż Wiktoria ma już doświadczenie w reprezentowaniu naszego kraju w konkursach piękności na międzynarodowej scenie, to nie sądziła, że będzie jej dane ponownie ruszyć w świat, by – jako przedstawicielka Polski – walczyć o tytuł najpiękniejszej. Już nawet powtórne wytypowanie jej do tego konkursu przez biuro Miss Polski było dla niej wielkim wyróżnieniem.
– Bardzo się ucieszyłam, zwłaszcza, że w czasie pandemii odbyło się niewiele konkursów. Zdecydowana większość z nich została albo odwołana, albo przeniesiona na inny termin– wyznaje piękna 19-latka pochodząca Grajewa. I zastrzega, że w Albanii dała z siebie wszystko, by powierzonego zaufania nie zawieść.
To w Łomży nauczyła się chodzić na szpilkach
Wiktoria swoją przygodę z konkursami piękności rozpoczęła w Łomży. Była wtedy uczennicą trzeciej klasy I Liceum Ogólnokształcącym im. Mikołaja Kopernika w Grajewie. Decyzję o udziale w łomżyńskich wyborach miss podjęła spontanicznie.
– Chciałam spróbować swoich sił. Nie nastawiałam się na zdobycie tytułu, a jedynie na dobrą zabawę i miłe wspomnienia – tłumaczy.
I przyznaje, że o jej udziale w konkursie piękności wiedzieli tylko najbliżsi. Znajomi dowiedzieli się dopiero, gdy rozpoczęły się próby do finałowej gali. I choć wielokrotnie spotykała się z nieprzychylnymi komentarzami na swój temat, uważa, że było warto.
– Nauczyłam się chodzić na szpilkach, zaczęłam się malować, stałam się bardziej samodzielna, zaradna i pewna siebie – wylicza zalety startu w konkursie piękności.
Zdobyła wtedy tytuł Miss Nastolatek Ziemi Łomżyńskiej 2018, co stało się przepustką do krajowych eliminacji. Na ogólnopolskiej scenie założyła koronę 2. Wicemiss Polski Nastolatek 2018, a w_grudniu ubiegłego roku reprezentowała nasz kraj w Kambodży, gdzie zdobyła tytuł TOP 10 Miss Tourism Metropolitan International 2019. Tydzień temu zaś, 12 listopada, w stolicy Albanii – Tiranie, na wielkiej gali rywalizowała z 41 kandydatkami z całego świata o tytuł Miss Globe 2020.
– Choć nikt tego ode mnie nie oczekiwał, bo każdy powtarzał, że mam ten wyjazd traktować jako piękną przygodę, postawiłam sobie bardzo wysoką poprzeczkę – wyznaje Wiśniewska.
– Wiedziałam, że konkurencja jest ogromna. Dziewczyny były bardzo ładne, a ja znów niemalże najmłodsza. Marzyłam jednak o powtórzeniu sukcesu z Kambodży i awansie do TOP15 – dodaje.
Nie sądziła, że dostanie znacznie więcej i do Polski wróci z tytułem, szarfą i koroną zwyciężczyni Golden Girl.
– Nie da się opisać tego, co wtedy czułam. To tak jakby było mi jednocześnie zimno i gorąco – opowiada. – Ten stan i emocje, które wtedy oblały moje ciało, zostaną w mojej pamięci już na zawsze.
Wysmukliła ją nie dieta, a emocje
Od października tego roku Wiktoria studiuje na Uniwersytecie Morskim w Gdyni. Kształci się na kierunku nawigacja.
– To dość trudny i niszowy, jeśli chodzi o kobiety, kierunek, ale łączy w sobie matematykę i geografię, które od dawna należały do moich ulubionych przedmiotów. Zdecydowanie mam umysł ścisły – wyjaśnia grajewianka.
Do grona studentów dołączyła dopiero 1 października, a już 29 października wylatywała do Albanii na zgrupowanie finalistek konkursu piękności. Na uczelni była więc tak naprawę gościem. Bała się, że prawie trzytygodniowa nieobecność wpłynie na stosunek wykładowców do niej, a także, że będzie jej trudno nadrobić materiał .
– Na szczęście wszystko udało się rozplanować w bardzo nieinwazyjny sposób. Obowiązkowe laboratoria zaliczyłam jeszcze przed wylotem, a pozostałe zajęcia po prostu nadrabiam teraz – wyjaśnia z uśmiechem.
I właśnie obowiązki akademickie, jakie spadły na nią jeszcze przed wylotem, sprawiły, że brakowało jej czasu, by chodzić na treningi.
– Zresztą siłownie i tak były zamknięte, a na zewnątrz zrobiło się już zimno. Zajęłam się przygotowaniami do wylotu i same emocje, adrenalina sprawiły, że jakoś tak wysmukliłam swoje ciało bez żadnych ćwiczeń – śmieje się 19-letnia grajewianka.
Choć trzeba podkreślić, że z sylwetką Wiktoria problemów nigdy nie miała.
– Nie mam skłonności do tycia. Jem to, co lubię, choć dla swojego zdrowia staram się unikać tego, co zdrowe nie jest - wyjaśnia.
Konkurs i matura z koronawirusem w tle.
Chociaż Wiktoria miała już niemałe doświadczenia z konkursami piękności, przyznaje, że ten wyjazd był wyzwaniem choćby ze względu na panującą na świecie pandemię Covid-19.
– Przed wylotem musiałam wykonać test na koronawirusa, potwierdzający, że nie jestem zakażona – opowiada. – Każda z dziewcząt musiała przylecieć do Albanii z negatywnym wynikiem testu. Na miejscu również przestrzegane były wszelkie restrykcje sanitarne, maski, dezynfekcja. Czułam się w pełni bezpiecznie – zapewnia.
Zamieszanie związane z pandemią koronawirusa dopadło Wiktorię już wcześniej.
– Choć nigdy nie byłam zakażona, to przebywałam w obowiązkowej kwarantannie i przez to musiałam pisać maturę w późniejszym terminie wspomina.
Albania ją zachwyciła
Wszystkie kandydatki do tytułu Miss Globe 2020 spędziły w Albanii ponad dwa tygodnie. W tym czasie uczyły się choreografii, brały udział w nagraniach materiałów filmowych, sesjach zdjęciowych oraz wywiadach w telewizji.
– Dużo także podróżowałyśmy. To niesamowite, jak wiele pięknych miejsc udało mi się zwiedzić i zobaczyć w tak niedługim i napiętym czasie - wspomina Wiktoria.
I przyznaje, że Albania ją zachwyciła. Podobała jej się nawet bardziej niż Kambodża.
– Jest bardziej europejska, jakaś taka swojska – wyjaśnia. – Zachwyciła mnie także albańska kuchnia pełna owoców morza – dodaje.
Wiktoria mieszkała – razem z innymi kandydatkami – bardzo blisko morza, więc codziennie mogła podziwiać piękne zachody słońca. W Albanii spotkała także trzy dziewczyny, które poznała podczas konkursu w Kambodży.
– Samo to spotkanie było dla mnie czymś niesamowitym. Po powrocie z Kambodży nie wiedziałam, że jeszcze się kiedyś spotkamy. Teraz wiem, że koleżanki mam na całym świecie – cieszy się grajewianka.
Jednak przyznaje, że choć dni miała wypełnione obowiązkami, to cały czas bardzo tęskniła za rodziną i bliskimi.
– Na szczęście w dobie internetu można w każdej chwili zadzwonić i mieć choć przez chwilę namiastkę bliskości, nawet jeśli jest się po drugiej stronie kuli ziemskiej – mówi. – W Albanii na szczęście nie było różnicy czasowej, a ja codziennie miałam kontakt zarówno z moją mamą, moimi przyjaciółmi, jak również z Anią KurządkowskąKosińską, organizatorką łomżyńskiego konkursu piękności, która przygotowywała mnie również do tego wyjazdu – podkreśla Wiktoria.
Jak wspomina, również już w Albanii przygotowania do wielkiej gali toczyły się w ogromnym tempie. – Różnych zajęć i spotkań było tak dużo, że – aby na wszystkie zdążyć – nieustannie gdzieś biegłam. W ten sposób połamały mi się dwie pary moich szpilek, co chyba dobrze pokazuje tempo, w jakim spędzałyśmy kolejne dni – śmieje się Wiktoria.
Codziennie marzyła o własnym łóżku, swojej łazience i o tym, żeby zasnąć i obudzić się dopiero wtedy, kiedy już będzie wypoczęta.
– Tęskniłam za tym, żeby choć przez chwilę nigdzie się nie spieszyć – wspomina.
Dlatego pierwsze co zrobiła po powrocie do kraju, to... poszła spać. I spała aż się wyspała. A kiedy się obudziła, mogła zacząć podziwiać swoją nową koronę i opowiadać o swojej przygodzie.
– Jestem bardzo wdzięczna za to, że to właśnie ja mogłam reprezentować nasz kraj w Albanii – podkreśla grajewianka. – Ten wyjazd był dla mnie kolejnym doświadczeniem, kiedy to mogłam się znów przekonać, że świetnie radzę sobie z różnego rodzaju wyzwaniami, że potrafię swobodnie rozmawiać w innym języku, że jestem otwarta na innych ludzi pochodzących z różnych kultur. No i przede wszystkim, że nie zawiodłam moich rodaków i zdobyłam koronę najpiękniejszej.