Skandaliczne zachowania podpitych mężczyzn w noc sylwestrową w Kolonii zaskoczyły stróżów porządku. Policja teraz za to przeprasza.
Policja niemiecka w Kolonii przyznała się do błędów popełnionych w sylwestra, kiedy doszło do ataków Arabów oraz mężczyzn z Afryki Północnej, którzy atakowali bawiące się na ulicach kobiety.
Źle oceniliśmy zagrożenia, mówią dziś policjanci i dodają: trzeba będzie przemyśleć stosowane dotychczas taktyki w podobnych przypadkach.
Ralf Jaeger, minister spraw wewnętrznych Północnej Nadrenii-Westfalii, oświadczył, że policja musi uznać to, że duże grupy mężczyzn mogą w przyszłości atakować podczas różnych imprez kobiety.
Wypadki z Kolonii nie powtórzą się, obiecują policjanci z Niemiec
Jaeger jednocześnie ostrzegł, że antyimigranckie organizacje będą się teraz starały wykorzystać takie wydarzenia jak te, które w noc sylwestrową miały miejsce w Kolonii czy Hamburgu, by z kolei atakować uciekinierów, którzy szukali w Niemczech schronienia.
– Coś podobnego, co miało miejsce w Kolonii, nie może się już nigdy powtórzyć – dodał Jaeger, akcentując, że stróże porządku muszą być na takie działania grup mężczyzn odpowiednio przygotowani.
To, co się stało w Kolonii w noc sylwestrową, jest przedmiotem gorącej dyskusji w całych Niemczech. Szacuje się, że w sumie około tysiąca podchmielonych mężczyzn, zdaniem świadków Arabów lub ludzi z Afryki Północnej, zaatakowało kobiety przebywające wtedy na ulicach miasta. Doszło nawet do kilku gwałtów, molestowania seksualnego oraz okradania ofiar. Policjanci nie byli w stanie zapobiec eskalacji tych zdarzeń.
Reakcją na te wydarzenia była nie tylko krytyka niemiec¬kich polityków, przede wszystkim Angeli Merkel, która zezwoliła na przyjazd tak dużej grupy uchodźców do kraju, ale także aktywizacja grup antyimigracyjnych.
Między innymi aktywiści z grupy Pegida wydali oświadczenie, że to, co się stało w Kolonii i innych miastach Niemiec, było konsekwencją ogromnej liczby migrantów, którzy przybyli do Niemiec. Szacuje się, że w ubiegłym roku napłynął do Niemiec milion migrantów.
Autor: Kazimierz Sikorski