Policja sprawdza finanse "Stop Amputacjom", stowarzyszenia poznańskich chirurgów. Wcześniej zastrzeżenia mieli urzędnicy prezydenta Poznania
Policja wszczęła dochodzenie ws. finansów stowarzyszenia „Stop amputacjom”, które założyli lekarze z poznańskiej Kliniki Chirurgii Ogólnej i Naczyń przy ul. Długiej. Chodzi o 56 tysięcy złotych wydanych na konferencję, która prawdopodobnie się nie odbyła. Ale to nie koniec zastrzeżeń. Wcześniej stowarzyszenie zostało skontrolowane przez urzędników prezydenta Poznania i wyszły na jaw inne nieprawidłowości. Szefem stowarzyszenia jest prof. Grzegorz Oszkinis. Zapewnia, że finanse stowarzyszenia są prowadzone zgodnie z prawem.
W 2012 roku lekarze z poznańskiego szpitala przy ul. Długiej założyli „Stop Amputacjom – Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Chirurgii Naczyniowej”. Celem organizacji była m.in. walka ze „stopą cukrzycową”, zapobieganie amputacjom kończyn. Prezesem stowarzyszenia został poznański chirurg prof. Grzegorz Oszkinis, a członkami jego ówcześni podwładni z kliniki przy ul. Długiej.
Jak słyszymy od osób związanych ze stowarzyszenia, dostawało ono darowizny od różnych firm farmaceutycznych dostarczających sprzęt do szpitala przy Długiej. Pieniądze miały być przeznaczane na działalność statutową.
Członkowie stowarzyszenia "Stop Amputacjom": zostaliśmy usunięci w niecodzienny sposób, bo pytaliśmy o finanse i przelewy
W ostatnich latach między szefem stowarzyszenia i grupą lekarzy, którzy pracowali w jednej klinice przy Długiej, doszło do ostrego konfliktu. Spór dotyczył na przykład metod prowadzenia kliniki i zarządzania zespołem. Ostatecznie prof. Oszkinis odszedł z kliniki przy Długiej. Był skonfliktowany m.in. z zatrudnionym tam doktorem Krzysztofem, jednym z członków stowarzyszenia. Dr Krzysztof także nie pracuje już przy Długiej.
W zeszłym roku dr Krzysztof zawiadomił prezydenta Poznania, sprawującego nadzór nad stowarzyszeniami, o nieprawidłowościach w „Stop Amputacjom”. Chodziło o niejasności, również w finansach organizacji.
- Pan profesor nie chciał wyjaśnić przelewów z konta stowarzyszenia, nie chciał dopuścić naszego skarbnika, jednego z lekarzy ze stowarzyszenia, do dokumentów. Niewygodne pytania zbywał, a w końcu wezwał nas do złożenia rezygnacji z członkostwa w stowarzyszeniu. Zastanawiający był na przykład przelew na 56 tys. zł, które miały trafić na organizację konferencji z udziałem lekarza z Włoch. A ten lekarz zaprzeczył, by brał udział w takiej konferencji naukowej. Były też inne przelewy na konta prywatnych osób
– opowiada nam doktor Krzysztof.
Inny z lekarzy opowiada, że niewygodni i niepokorni członkowie zostali usunięci w niecodzienny sposób.
- Pan profesor zwołał walne posiedzenie w swoim prywatnym gabinecie. Wiem, że było tam tylko kilka osób, również jego przeciwnicy. Ale on przegłosował, co chciał, również krytyczny raport Komisji Rewizyjnej. Wyciągnął z teczki pełnomocnictwa od jakichś nowych, nieznanych członków stowarzyszenia. Twierdził, że jest ich pełnomocnikiem i może głosować w ich imieniu. I tak oto przeglosował również usunięcie ze stowarzyszenia tych lekarzy, którzy zadawali mu niewygodne pytania choćby o rozliczenia finansowe. Twierdził, że to dlatego, że nie płacili składek. Ale po pierwsze pracowali tam społecznie, a po drugie składek nie płaciły też osoby nieusunięte ze stowarzyszenia – mówi kolejny lekarz należący wcześniej do stowarzyszenia.
"Stop Amputacjom" skontrolowane przez urzędników prezydenta Poznania. Stowarzyszenie dostało "ostrzeżenie" za stwierdzone naruszenia prawa
Stowarzyszenie zostało w zeszłym roku skontrolowane przez urzędników prezydenta Jacka Jaśkowiaka. Z odpowiedzi udzielonej nam przez Bartosza Pelczarskiego, dyrektora Wydziału Spraw Obywatelskich i Uprawnień Komunikacyjnych, wynika, że stwierdzono różne nieprawidłowości.
Wytknięto władzom stowarzyszenia, że nie składały sprawozdań finansowych za lata 2015-2018. Po uwagach urzędników i pod groźbą grzywny w wysokości 15 tys. zł na jednego członka zarządu, stowarzyszenie w końcu złożyło zaległe dokumenty.
Urzędnicy wytknęli również inne nieprawidłowości: w sprawozdaniach brakowało podpisów osób uprawnionych, zastanawiające były daty sporządzenia niektórych dokumentów, były wątpliwości ws. możliwości kontroli finansów stowarzyszenia przez Komisję Rewizyjną. - Istnieje również wątpliwość, czy podczas Walnego Zebrania w czerwcu 2019 r. sprawozdanie było zatwierdzone (podpisane) przez ówczesny zarząd – wskazuje Bartosz Pelczarski
Urząd Miasta udzielił stowarzyszeniu „ostrzeżenia” oraz wezwał do usunięcie nieprawidłowości. Urzędnicy wskazują jednak, że w związku z istnieniem sporu między lekarzami i sprzecznymi relacjami, nie rozstrzygali, kto ma rację.
- Udzielone ostrzeżenie ogranicza się do obiektywnie stwierdzonych naruszeń wskazanych przepisów prawa – zaznacza Bartosz Pelczarski.
Prof. Grzegorz Oszkinis zapewnia, że "Stop Amputacjom" działało zgodnie z prawem, a członkowie mieli bezpodstawne zastrzeżenia
Własne dochodzenie wszczęła również poznańska policja. Dotyczy podejrzenia doprowadzenia stowarzyszenia do niekorzystnego rozporządzania mieniem i wprowadzenie członków w błąd, że wydano 56 tys. zł na organizację konferencji naukowej, która miała się nie odbyć.
- Postępowanie jest na początkowym etapie – podkreśla Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Sprawdź też: Konflikt na poznańskim Uniwersytecie Medycznym. W tle anonimy i zarzuty korupcji podczas rekrutacji
Jak sprawę zastrzeżeń wobec stowarzyszenia komentuje jego prezes prof. Grzegorz Oszkinis? Odpowiada, że stanowisko zarządu stowarzyszenia zostało już przekazane prezydentowi Poznania jako organowi nadzoru. Odniósł się również do zarzutów innych lekarzy.
- Zastrzeżenia członków były bezpodstawne, a działalność finansową stowarzyszenia prowadzono zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa. Jako prezes zarządu stowarzyszenia nie dążyłem do "usunięcia" żadnego z członków stowarzyszenia z jego struktur. Zmiany organizacyjne w stowarzyszeniu zostały przeprowadzone na podstawie statutu stowarzyszenia przez jego organy kolegialne, a związane były z niewypełnianiem zobowiązań członkowskich wynikających ze statutu oraz wewnątrzstatutowych zobowiązań, w tym brakiem zainteresowania byłych członków stowarzyszenia jego działalnością, co znacząco utrudniało jego bieżące funkcjonowanie. Nic mi nie wiadomo, aby ktoś z byłych już członków stowarzyszenia skutecznie zakwestionował czynności organów stowarzyszenia
– napisał nam w mailu prof. Grzegorz Oszkinis.
---------------------------
Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?
Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus
Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.
Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień