33-latek bez stałego miejsca zamieszkania został przyjęty na oddział psychiatryczny w Żarach, ponieważ miał myśli samobójcze. Jednak po przyjęciu uciekł.
- W środę przed południem 33-letni pacjent w stanie upojenia alkoholowego został przywieziony do szpitalnego oddziału ratunkowego - informuje Justyna Wróbel, rzeczniczka 105 Kresowego Szpitala Wojskowego. - Został pozostawiony do wytrzeźwienia na oddziale, jednak go samowolnie opuścił.
Zamroczony jeszcze mężczyzna szedł przed siebie, aż dotarł do jednej z pobliskich instytucji. Tam głośno oświadczył, że odbierze sobie życie i wyszedł. Pracownicy wezwali policję. Funkcjonariusze z wielu wydziałów rozpoczęli poszukiwania desperata. Rysopis mężczyzny dostali od załogi pogotowia, które wcześniej przywiozło go do szpitala.
Sprawdzono dworce PKP i PKS, pustostany, parki, stacje paliw, hole marketów, rejon kościołów oraz inne miejsca. Po dwóch godzinach znaleźli go na ulicy w Mirostowicach Dolnych.
Po odnalezieniu przez policję, desperat został w szpitalu
Nawiązali z nim rozmowę. Powiedział, że nadal ma myśli samobójcze. Chce odebrać sobie życie, ponieważ nie ma stałego adresu zamieszkania i nie ma się gdzie podziać. Wezwano pogotowie, które ponownie zabrało go do szpitala. - Trafił do nas ok. godz. 19.00 - stwierdza J. Wróbel. - został umieszczony na oddziale psychiatrycznym, gdzie przebywa do tej pory.
Rzeczniczka zaznacza, że samowolne oddalenie się pacjenta w trakcie leczenia, czy diagnostyki nie jest niczym nadzwyczajnym. Jeśli osoba nie jest ubezwłasnowolniona, to nie można jej przetrzymywać wbrew jej woli.