Nie milkną echa burzy wokół incydentu na gdańskim cmentarzu - gdy policjant nie chciał przepuścić wicemarszałka Senatu Bogdana Borusewicza na grób żony. Teraz policyjni związkowcy zarzucają politykowi, że przez jego zachowanie policjant, który wykonywał obowiązki, został niesłusznie zdyskredytowany.
- Kiedy próbowałem przejść przez ten kordon, jeden z oficerów policji zablokował mi przejście własnym ciałem. Zażądałem ustąpienia. Wylegitymowałem się i pokazałem, w którym miejscu znajduje się grób mojej żony. Ale to na policjantach nie zrobiło żadnego wrażenia. To skandal - tak m.in. relacjonował „Dziennikowi Bałtyckiemu” Bogdan Borusewicz wydarzenia. Doszło do nich 14 maja, czyli w dniu, na który zaplanowano ekshumację zmarłego w katastrofie smoleńskiej Arkadiusza Rybickiego.
Co powiedział policjant do wicemarszałka, gdy ten chciał odwiedzić grób żony?
Co o tej sytuacji mówi Bogdan Borusewicz?
Jakie zarzuty kierują wobec wicemarszałka policyjni związkowcy ?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień