Politolog: Te wybory będą wyglądały zupełnie inaczej. To będzie trudna kampania
- Badania wskazują, że mimo zmęczenia polityką i polaryzacji społeczeństwa, frekwencja w wyborach będzie zaskakująco wysoka - mówi dr hab. Bartłomiej Biskup, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
Przed nami rok wyborczy. Jakie wydarzenia w tym roku najmocniej wpłyną na werdykt wyborców, jakie zjawiska nam ukształtują 2023 rok?
W tym roku nasza polityka i nadchodzące wybory będą wyglądać zupełnie inaczej, niż przez ostatnie lata. Zwykle na decyzje wyborców i krajową politykę mają wpływ czynniki wewnętrzne, natomiast teraz będzie zgoła inaczej - największe znaczenie będą miały czynniki zewnętrzne. Mam na myśli wojnę na Ukrainie, jak i jej wszelakie konsekwencje, takie jak ceny energii, inflację, kryzys. To, co jest w bardzo niewielkim stopniu zależne od nas, Polaków, będzie miało największe znaczenie. Sprawy krajowe zupełnie zejdą na dalszy plan. Słynny już KPO, czyli Krajowy Plan Odbudowy, też jest kwestią w dużej mierze zewnętrzną, bo sprowadza się do naszych relacji z Unią Europejską. Dlatego w tym roku politykom będzie trudniej proponować łatwe, proste rozwiązania. Dla nich będzie to trudna kampania.
Czytaj też: "Polacy mają wielkie serca". Jak pomagaliśmy Ukrainie i ile na to wydaliśmy?
Z jednej strony większość sondaży daje więcej mandatów zjednoczonej opozycji, a z drugiej - Donald Tusk nie cieszy się zbyt dużym zaufaniem. Na pytanie, kto wygra wybory, większość też wskazuje partię Jarosława Kaczyńskiego. Jak to wszystko rozumieć?
Obecnie ta walka jest bardzo wyrównana i szala zwycięstwa nie przechyla się zdecydowanie na żadną ze stron. Zjednoczona Prawica przez ostatnie 2 lata straciła kilka punktów procentowych - po części ze względu na te czynniki zewnętrzne, ale także ze względu na takie naturalne zmęczenie rządzącymi wśród wyborców. Warto jednak zaznaczyć, że na ten moment nie ma czegoś takiego, jak koalicja opozycji czy zjednoczona opozycja. Nie ma żadnej jednej listy. Ten układ jest dopiero dyskutowany, ale póki co nie ma takiego bytu. Nie wiadomo nawet, czy taka koalicja opozycji uformowałaby się po wyborach. Liczba mandatów dla PiS prognozowana jest obecnie na ok. 200, co nie daje samodzielnej większości. Mandaty partii innych, niż PiS, dają matematyczną większość, ale to nie jest jeszcze żadna koalicja. Nie wiemy, w jakim układzie opozycyjne partie pójdą do wyborów, ani jak połączą siły po wyborach. Czy w ogóle taką koalicję uda się zrobić po wyborach? A jak traktować np. Konfederację? Czy postrzegać ją jako potencjalnego koalicjanta dla PO? To się okaże tak naprawdę dopiero po wyborach. To oznacza, że nawet po ogłoszeniu wyników możemy jeszcze nie wiedzieć, kto faktycznie będzie rządził. Dopiero bowiem po wyborach będzie można się policzyć, zobaczyć, ile kto rzeczywiście dostał mandatów. I dopiero wtedy zobaczymy, jak taka koalicja faktycznie będzie wyglądać. Na dzisiaj takie rozważania są bardzo hipotetyczne. Te scenariusze i układanki powyborcze mogą być bardzo różne i będą na pewno ciekawe. Nie zapowiada się, by którakolwiek z partii, także PiS, mogła zdobyć samodzielną, pewną większość. Na pewno partie opozycyjne mają dziś większe pole manewru w kwestii doboru koalicjanta.
Możemy obstawiać, w jakim układzie partie opozycyjne pójdą do wyborów? To będą dwie, trzy listy? A może jednak każdy pójdzie osobno?
To zależy od bardzo wielu czynników, przede wszystkim personalnych. Duże znaczenie będzie miało ustalenie celów wyborczych i powyborczych, dlatego że nie chodzi tu tylko o to, ile mandatów dostaniemy, ale o to, co będzie w przyszłości z naszą partią polityczną? To właśnie jest kluczowe jest pytanie dla małych partii. Dla Platformy Obywatelskiej to jest prosta sprawa, na jej korzyść jest jak najszersza koalicja. Jednak dla tych mniejszych partii to jest inna sytuacja - im mniejsza partia, tym większe jest ryzyko marginalizacji w takim układzie, o czym przekonały się już bardzo liczne małe formacje, które zostały wchłonięte przez te większe. Trudne są także negocjacje nad ułożeniem list wyborczych. To jest naturalna w polityce tendencja, że ten "hegemon", czyli ta największa partia polityczna, będzie dążyć do wchłonięcia, przejęcie posłów mniejszych ugrupowań. Dlatego bardzo ważne z punktu widzenia mniejszych partii - Lewicy, PSL, czy Hołowni - będzie właśnie takie strategiczne myślenie o przyszłości swojej partii. One będą to wiele razy intensywnie kalkulować. Ile będzie list na opozycji? Na ten moment oceniałbym, że to będą faktycznie 2, może 3 listy.
Zobacz także: Mamy dość harówki, chcemy mniej pracować. Czy to dzisiaj możliwe?
Czy stosunek samych Polaków do polityki i do wyborów nie pogorszył się przez te wszystkie trudności i napięcia? W ostatnich wyborach frekwencja była bardzo wysoka, ale czy teraz wyborcy nie będą zniechęceni do pójścia do urn? Nie stwierdzą: "kto nie wygra, i tak jest źle"?
To może być zaskakujące, ale różne badania wskazują dziś na bardzo wysoką frekwencję wyborczą. Rzeczywiście, widać zmęczenie polityką, niepokoje związane z kryzysem i dużą polaryzację społeczeństwa, ale wygląda na to, że nie zniechęci to Polaków do głosowania. Czynnikiem mobilizującym będą przede wszystkim te zagrożenia zewnętrzne, o których wspominałem. One powodują, że ludzie chcą mieć większy wpływ na tę przyszłość, bo się o nią niepokoją. Będą chcieli wybrać osoby i partie, które w ich odczuciu najbardziej się nimi zaopiekują, najlepiej sobie poradzą z tymi zagrożeniami, zapewnią bezpieczeństwo. To jest bardzo trudny czas dla Polaków. Obawiamy się konsekwencji i rozprzestrzenienia wojny, rosnących kosztów życia. Ale to są właśnie czynniki, które zmobilizują do pójścia do urn. Wygląda na to, że frekwencja będzie nadspodziewanie wysoka.
---------------------------
Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?
Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus
Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.
Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień