Politycy byliby w stanie obiecać wszystko. Powstrzymuje ich jedynie śmieszność
Rozmowa z dr. Szymonem Ossowskim, politologiem i prodziekanem Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM, na temat tegorocznych obietnic wyborczych, kampanii wyborczych i roku 2019 w polityce.
Polacy będą w tym roku najszczęśliwszym narodem na świecie? Zbliżają się dwukrotne wybory w tym roku, więc politycy zapewne wiele nam obiecają.
Szymon Ossowski: Okres przed wyborami zawsze jest festiwalem obietnic. Z jednej strony wyborcy są do tego przyzwyczajeni, ale z drugiej strony, podobnie jak w reklamach komercyjnych, jeśli te obietnice okażą się realne w oczach wyborców, to formacja, która obiecuje więcej, ma zawsze szansę na dodatkowe głosy. Zarówno partia rządząca, jak i opozycja, muszą stworzyć odpowiednią ofertę programową na wybory. Zresztą powoli to się zaczyna już dziać. Takim preludium było np. ostatnie głosowanie w Sejmie dotyczące obniżenia cen energii. Rząd obniżył akcyzę, żeby zmniejszyć koszty energii, zaś opozycja mimo głosów krytyki nie zagłosowała przeciwko temu, bo bała się zostać posądzoną o tę, która jest za podwyżkami. Teraz będzie jeszcze więcej obietnic. Problem pojawia się dopiero, kiedy już się wygra wybory i coś trzeba z tymi obietnicami zrobić.
Co obiecają politycy rządu i opozycji? Możemy już coś przewidywać?
Rządzący jasno pokazują, że będą składać obietnice dotyczące kwestii socjalno-społecznych. Ten rok będzie rokiem nowych obietnic oraz zapewne kolejnych „prezentów” socjalnych. Jednak wybory samorządowe pokazały, że wyborcy nie zawsze są wdzięczni. Chociaż mieszkańcy dużych miast korzystają z dobrodziejstw takich jak np. 500 plus, to PiS przegrał wybory w dużych miastach. Ponadto nie zapominajmy, że aby wygrać wybory w skali kraju, trzeba uzyskać jak największe poparcie w centrum. Dlatego też zapewne nie będziemy słyszeć często o Smoleńsku a PiS będzie generalnie łagodziło ton wypowiedzi. Nawet dziś jego retoryka jest bardziej proeuropejska niż rok temu.
Antoni Macierewicz czy Jarosław Kaczyński zostaną znowu „schowani” na czas kampanii?
Myślę, że tak. Najostrzejsi w wypowiedziach i najbardziej skrajni w poglądach posłowie pewnie zostaną „schowani”. Ale z drugiej strony polityka nie lubi próżni i pojawia się pytanie czy osoby, które poczują się niedowartościowane w PiS nie stworzą np. innego ugrupowania. Takie głosy już się zresztą słyszy.
A programu np. 700 plus nie będzie?
W dalszej części rozmowy między innymi:
- czy PO będzie próbowała grać retoryką antyPiS,
- czy Koalicja Obywatelska może realnie myśleć o wygranej w wyborach.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień