Politycy regionu: - Nie mamy wakacji [zdjęcia]
Opozycja szykuje się do walki. Rządzący „kupują” służby.
Sierpień to czas parlamentarnych wakacji - najbliższa sesja Sejmu rozpocznie się dopiero 2 września. Ale kiedy prości wyborcy korzystają z sierpniowych urlopów, ich przedstawiciele w parlamencie ciężko pracują. Tak w każdym razie zapewniają wszyscy posłowie regionu, z którymi udało się nam porozmawiać.
Najbardziej zapracowani - co wydaje się nawet zrozumiałe - są politycy Platformy Obywatelskiej. Fatalne notowania popularności, rozłam w partii i tworzenie nowego programu powodują, że w szeregach stronnictwa wre praca. Poseł Tomasz Lenz był wczoraj w Warszawie - tam zarząd krajowy partii podjął decyzję o przełomowym kongresie programowym. Odbędzie się on 1 października w Gdańsku.
Wydaje się, że poważne konflikty wewnątrzpartyjne już mijają. Przewodniczący Grzegorz Schetyna zapewnił wczoraj, że ze Stefanem Niesiołowskim wyjaśnili sobie sprawę przywództwa w partii.
- Przygotowujemy się do walki - mówi poseł Ryszard Brejza z inowrocławskiej PO. - Natomiast ja mam specyficzną sytuację, ponieważ we wrześniu rozpoczynam pracę w sejmowej komisji do spraw afery Amber Gold. Przyjechałem z rodziną na parę dni nad morze, ale siedzę w dokumentach przygotowując się do obrad.
PO zasługuje na więcej?
Poseł Brejza dodaje, że robocze hasło programu brzmi: „Zasługujesz na więcej”. - Poza tym złożyliśmy kolejny wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie łamiącej prawo ustawy PiS dotyczącej TK. Mamy nadzieję, że w ciągu 14-dniowego vacatio legis trybunał wyda orzeczenie.
Zapracowani są także regionalni parlamentarzyści partii rządzącej. Jak twierdzą - nie ma nastrojów wakacyjnych. Posłanka PiS Ewa Kozanecka z Bydgoszczy ma tylko nadzieję, że uda jej się w dającej się przewidzieć przyszłości poświęcić choć parę dni rodzinie. - Pracujemy intensywnie - tłumaczy. - W okręgu nie mamy wakacji, spotykamy się cały czas. Jestem też związkowcem więc zajmuję się także sprawami pracowniczymi.
Posłanka nie zawiesiła dyżurów poselskich i przyjmuje obywateli dwa razy w tygodniu. - Jeśli zdołam wyrwać się na wakacje, zastępować mnie będzie inna osoba.
Mundurowi do... solidnych podwyżek
Podobnie jest w Polskim Stronnictwie Ludowym. - Mamy końcówkę kampanii wyborczej w partii - mówi poseł Zbigniew Sosnowski. - Przygotowujemy program na zbliżający się listopadowy kongres, na którym wybierzemy nowe władze PSL. Natomiast w październiku mamy zjazd wojewódzki.
Także politycy Nowoczesnej zapewniają, iż pracy jest w bród. Bydgoski poseł tej partii Michał Stasiński walczy z władzami Bydgoszczy o to, by samorząd współfinansował leczenie bezpłodności metoda in vitro. - Wczoraj władze centralne partii złożyły skargę do Trybunału Konstytucyjnego na bezprawność ustawy podpisanej przez prezydenta Andrzeja Dudę.
W Nowoczesnej jesienią też odbędzie się kongres programowy ugrupowania, stąd trwające prace nad najważniejszymi zadaniami partii na przyszłość. - Ale w sprawie urlopów działamy na zasadzie dyżurów - dzielimy się, kto może wyjechać na krótko i kto będzie w tym czasie na miejscu.
Zarówno politycy Platformy, jak i Nowoczesnej w regionie zastanawiają się, jak zareagować na kolejne obietnice rządu, który - ich zdaniem - „kupuje” emerytów i służby mundurowe. Funkcjonariusze otrzymali kilkusetzłotowe podwyżki, a w służbach specjalnych średnie płace wynoszą już osiem tysięcy zł. Na dodatek funkcjonariusze służb będą mieli niezwykle korzystne przepisy emerytalne.
- Nie mamy nic przeciw podwyżkom - tłumaczy poseł Stasiński - ale niech rząd wyjaśni skąd weźmie na to pieniądze! Kiedy pomyślę, że przegłosują powrót do dawnego wieku emerytalnego, to łapię się za głowę: kto za to zapłaci?
Paweł Skutecki z ugrupowania Kukiz’15 także zapewnia:
- Nie mamy wakacji! Brak posiedzeń Sejmu nie znaczy, że mamy wolne. To tylko świetna okazja, by uporządkować szeregi i spotkać się z naszymi sympatykami.
Natomiast dyżury poselskie parlamentarzyści Kukiza zastąpili umawianiem się z wyborcami na konkretne terminy. - To bardziej efektywne - tłumaczy poseł Skutecki.