Polityczna walka na pięści
Radny Łukasz Mejza wyzwał do walki posła Kukiz`15, Jakuba Kuleszę. Dochód miałby być przeznaczony na cele charytatywne.
Do spotkania na ringu między politykami chyba nigdy nie doszło. Teraz jednak może się to zmienić.
Wszystko zaczęło się od tego, jak w jednym z wywiadów poseł Jacek Kulesza z klubu Kukiz`15 powiedział, że chciałby walczyć na gali KSW z kimś z Platformy Obywatelskiej.
Na wyzwanie nie odpowiedzieli przedstawiciele PO. Znalazł się inny przeciwnik z województwa lubuskiego, radny wojewódzki, z klubu Bezpartyjni Samorządowcy, Łukasz Mejza.
- Uważam, że takie wydarzenie można odpowiednio wykorzystać - podkreśla Mejza.
Chodzi o cele charytatywne. W_powiecie krośnieńskim podczas ostatnich akcji zbierane były pieniądze dla chorych i potrzebujących dzieci. Wśród nich znajdują się: Tosia, Hania, Olaf i Piotruś.
- Powiedziałem, że mam tylko jeden warunek. Jeśli wygram, to pieniądze z tej walki zostaną przekazane dla potrzebujących dzieci z powiatu krośnieńskiego - zaznacza radny Bezpartyjnych.
Dodaje, że wydarzenie pod względem sportowym mogłoby być ciekawe.
- Byłoby to pierwsze starcie polskich polityków w ringu - zauważa. - Ponadto jest to obecnie bardzo popularny sport, co można było zauważyć podczas gali KSW 39 na Stadionie Narodowym. To była druga największa tego typu impreza na świecie. Tę popularność można wykorzystać na cele charytatywne.
Mejza w przeszłości był związany ze sportem.
- Piłka nożna, tenis stołowy - wymienia. - W drugiej z dyscyplin zdobyłem mistrzostwo powiatu krośnieńskiego.
Później zaczął trenować amatorsko boks.
- Teraz nie ma na to za bardzo czasu, bo angażuję się w pracę jako radny. Jednak gdyby miało dojść do pojedynku, to na pewno bym się przygotował - podkreśla Mejza.
Choć Mejza pali się do pojedynku, to przeciwnik powoli się z niej wycofuje. Poseł Kulesza przyznaje, że nie chce się mierzyć z radnym z województwa lubuskiego. Przynajmniej na pięści.
- Chętnie spotkam się z radnym w klasycznej debacie - podkreśla J. Kulesza.
Radny Mejza jest zawiedziony takim obrotem spraw.
- Szkoda, bo akcja już się rozkręciła i można byłoby zrobić coś dobrego dla tych chorych dzieci. Nieważne byłoby w tym wypadku kto wygra, a kto przegra - zaznacza rzecznik klubu Bezpartyjni Samorządowcy.
Radny ma nadzieję, że znajdzie się jakiś inny przeciwnik.
- Nie musi to być polityk. Dałbym się obić nawet profesjonalnemu zawodnikowi, aby zebrać pieniądze na cele charytatywne - zaznacza Ł. Mejza.
Może jednak poseł Kulesza się namyśli i jednak będzie chciał stanąć do walki z radnym. Wysłaliśmy do niego zapytanie w tej sprawie i czekamy na odpowiedź.