W zamachach w Belgii zginął obywatel Polski – poinformowała prokurator Ine Van Wymersch. – To nasza rodaczka – potwierdziło polskie MSZ.
Wiadomość o śmierci naszego obywatela belgijska prokuratura podała po zidentyfikowaniu kolejnych zwłok ofiar zamachów na lotnisku Zaventem i w metrze w Brukseli. Prokurator w Brukseli Ine Van Wyfmersch nie ujawniła płci ani nazwiska osoby pochodzącej z Polski, która zginęła w wyniku eksplozji na stacji metra Maelbeek. Poinformowała jednak, że o jej śmierci została powiadomiona rodzina. To zaginiona Polka Janina P. Doniesienia belgijskiej prokuratury potwierdziło też polskie MSZ.
Jak podali w środę śledczy, terroryści, którzy dokonali ataków na lotnisko w Brukseli oraz stację metra Maelbeek, prawdopodobnie chcieli też zaatakować biuro i dom belgijskiego premiera Charles’a Michela, podają gazety „De Tijd” i „L’Echo”. Terroryści mieli szukać planów biura premiera oraz jego prywatnej rezydencji, wynika z informacji przechwyconych z komputera jednego z zamachowców porzuconego w koszu na śmieci w Schaerbeek.
Tymczasem pojawiły się szokujące informacje o wyjątkowej indolencji belgijskich śledczych, którzy być może mogli zapobiec zamachom w Brukseli. Marc A. Thiessen z „Washington Post” uważa, że służby dopuściły się niewybaczalnych błędów podczas przesłuchiwania Salaha Abdeslama. Przypomnijmy, że terrorysta uważany jest za głównego koordynatora listopadowych zamachów w Paryżu.
Thiessen krytykuje też belgijskie władze – jeśli dalej będziemy traktować terrorystów jak zwykłych przestępców, ten koszmar nigdy się nie skończy – pisze. Komentator „WP” zauważa, że władze w ciągu pierwszych 24 godzin po aresztowaniu nie przesłuchały terrorysty. Do czasu zamachów w Brukseli, czyli przez całe cztery dni, poświęciły na rozmowę z nim tylko dwie godziny. Dlaczego? Powołując się na wysokiego rangą przedstawiciela belgijskich służb bezpieczeństwa, Thiessen odpowiada: „nie męczyli go dłużej, bo... wydawał im się zmęczony”. – CIA wykorzystywała pozbawianie snu jako jedną z najbardziej skutecznych metod przesłuchań. Dla Belgów jego zmęczenie było powodem wstrzymania przesłuchania – dziwi się Thiessen.