27 września 1924 roku ukazuje się pierwszy numer gazety codziennej “Polonia”. To była rewolucja na górnośląskim rynku prasowym. Nigdy dotąd polska gazeta w tym regionie nie miała takich nakładów i pomysłów. I tylu wrogów.
Wojciech Korfanty, obyty Europejczyk, wprowadził na Górny Śląsk dziennik, który nie ustępował podobnym w Berlinie czy Paryżu. Konkurencja nie miała szans. W “Polonii” była polityka, publicystyka, reportaż, sensacja, ale przede wszystkich lokalność i wyczucie nastrojów śląskich czytelników. Jak nikt inny wiedział, że ludność jest bardzo religijna, przywiązana do takich wartości jak tradycyjna rodzina i ciężka praca, ale także ciekawa nowinek, z kontaktami w zachodniej Europie, daleka od zaściankowości.
Ślązaków dotąd zawsze traktowano jako prosty lud. Nawet “Katolik” zwracał się do nich z wyższością, artykuły miały miewały formę kazań. W “Polonii” to jest wykluczone. Teksty pisane są wartko, ale nie protekcjonalnie, bez pouczeń i wniosków podanych na tacy. Redakcja wysyła gdzie może reporterów, żeby na własne oczy zobaczyli, co się dzieje. Szpalty kipią życiem i faktami. Jeśli porówna się dzienniki w PRL pisane językiem propagandy z gazetą Korfantego, widać, jaki krok w tył po wojnie zrobiła codzienna prasa.
Cały region za 10 groszy
“Ten oberkatolik nadął się jak ropucha”- denerwowali się konkurenci. Korfanty w pierwszym numerze robi ukłon w stronę Kościoła. Pisze: “W imię Boże wysyłamy pierwszy numer pisma naszego w świat, aby służyło Społeczeństwu, Państwu i Kościołowi. Zadaniem pisma naszego będzie głosić prawdę, bronić praw i interesów społecznie słabych, wyjaśniać i tłumaczyć zjawiska społeczne i polityczne, celem harmonijnej współpracy wszystkich obywateli dla dobra ogółu, dla wzmocnienia naszego bytu państwowego i rozwoju myśli chrześcijańskiej w życiu publicznym.”
Doskonale jednak rozumie, że nowoczesne pismo nie może przypominać gazetki parafialnej ani tuby jednej partii. Gdy szuka redaktorów, nie interesuje go wyznanie wpółpracowników, zatrudnia ateistów, ewangelików, a także Żydów, jeśli respektują ogólną linię społeczną pisma. Kiedy w Hiszpanii wybucha wojna domowa, Korfanty pilnuje, żeby nie wychwalać dyktatora Franco.
W dalszej części:
- Jaki był nakład Polonii
- Czy Korfanty dobrze płaci
- Bunt dziennikarzy
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień