Położono stępkę pod budowę pierwszego statku w Stoczni Szczecińskiej
Budowa nowego promu dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej na pochylni Wulkan na terenie Szczecińskiego Parku Przemysłowego Stoczni Szczecińskiej stała się wczoraj faktem. Wbito symboliczne, złote ćwieki pod przyszłą jednostkę.
- Prom, którego budowę rozpoczynamy, jest pierwszą nową jednostką kupioną przez naszego armatora od niemal 40 lat w polskiej stoczni - przypomniał Piotr Redmerski, prezes PŻB.
Na uroczystość przyjechało do stoczni wiele ważnych dla polskiej polityki i gospodarki osób.
Sekretarz stanu w kancelarii Prezydenta RP Paweł Mucha odczytał list od Andrzeja Dudy.
- Położenie stępki pod budowę promu pasażersko-samochodowego typu ro-pax to początek przedsięwzięcia o istotnym znaczeniu gospodarczym, ale także symbolicznym. To świadectwo, że nasze dążenia do odbudowy silnego sektora morskiego przekształcają się w rzeczywistość - uważa prezydent.
Do stoczniowców zwrócił się wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński.
- Was wszystkich, którzy przez ostatnie lata byliście tyle razy upokarzani, kiedy decyzją polityczną doprowadzono do upadku tej stoczni, a wam zaproponowano, abyście zostali psimi fryzjerami albo florystami, a najlepiej żebyście wyjechali do Norwegii, do Niemiec i niech tamte rynki was wchłoną i korzystają z waszej wiedzy, chciałbym was za te lata upokorzeń przeprosić - mówił zachodniopomorski polityk.
- Dziś oficjalnie możemy rozpocząć realizację projektu, który zainicjuje program odbudowy przemysłu stoczniowego w Szczecinie - mówił Konrad Konefał, członek zarządu MS TFI, które zarządza grupą MARS. - Powrót do budowy tak dużych jednostek stanowi dla nas wyzwanie, ponieważ przez kilka lat projekty o tak dużej skali nie były realizowane w Szczecinie. Jednak jestem przekonany, że dzięki determinacji i doświadczeniu Zarządów SPP i MSR Gryfia oraz innych spółek z grupy MARS inwestycja zostanie przeprowadzona z sukcesem.
Minister gospodarki morskiej Marek Gróbarczyk odczytał list od premier Beaty Szydło.
- To także pierwszy statek, który po ośmioletniej przerwie opuści dawną Stocznię Szczecińską - napisała szefowa rządu. - Ta gałąź przemysłu może być jednym z najważniejszych elementów rozwoju polskiej gospodarki. To tysiące miejsc pracy i rozwój nie tylko samych stoczni, ale i wielu powiązanych z nimi przedsiębiorstw.
Dokumenty położenia stępki podpisali Grzegorz Pettke z Polskiego Rejestru Statków, Piotr Redmerski, prezes PŻB i Marek Różalski, prezes MSR Gryfia.
- Dzisiejsza ceremonia to święto nie tylko dla stoczni i pracujących tu stoczniowców, ale także dla wszystkich mieszkańców Szczecina - nie krył radości z położenia stępki Andrzej Strzeboński, prezes SPP. - Pochylnie Stoczni Szczecińskiej znowu zaczynają żyć, tworząc warunki do rozwoju gospodarczego miasta, regionu i, nie ukrywajmy, także dla całej polskiej gospodarki.
Zgodnie z przyjętym harmonogramem pierwsze prace związane z budową sekcji rozpoczną się na przełomie 2017 i 2018 r. Następnie w czerwcu 2018 r. ruszą prace na pochylni. Wodowanie jednostki planowane jest na rok 2019, a przekazanie armatorowi, na początku roku 2020.
- Życzę wszystkim abyśmy się spotkali na początku 2020 r. na wodowaniu tego promu. I żebyśmy w międzyczasie spotkali się na stępce pod budowę następnych promów - mówił Piotr Redmerski.
Komentarz
Nie ma na świecie nic równie potężnego, jak pomysł, którego czas właśnie nadszedł - twierdził Wiktor Hugo. I te słowa najlepiej pasują do tego, co stało się w Stoczni Szczecińskiej, czyli położenia stępki pod budowę nowego promu dla PŻB. Jak usłyszeliśmy od premiera Morawieckiego, ma być to seria 6, a może nawet 8 promów. Wprawdzie mowa jest o tym, że politycy stworzyli warunki, a fundusze zebrały fundusze na montaż finansowy, ale chciałbym, by na tych mimo wszystko „państwowych” zleceniach nie skończyło się.
Zlecenia od firm typu PŻB i PŻM, to powinien być tylko kapitał na rozruch. Dalej powinno być więcej niż mądre zarządzanie stocznią. Takie, które sprawi, że po promach przyjdą prywatne zlecenia. Rynek shippingowy, jak uczy doświadczenie, to sinusoida i trzeba być przygotowanym nie tylko na górki, ale też na doły. Huraoptymizm jest dobry na początek, dalej potrzebna jest ciężka praca u podstaw.