Polska nie chce u siebie obcych. To nielogiczne i żałosne
Film Marcina Sautera, bydgoskiego reżysera, został nagrodzony w Szanghaju. Opowiada o jego żonie Karalinie, pochodzącej z Białorusi, o miłości, tęsknocie i emigracji.
„Urosłam, kiedy spałaś” to film o miłości czy film o tęsknocie?
Marcin Sauter: Film o miłości, opowiedzianej poprzez tęsknotę. Także o emigracji, przyjaźni, muzyce…
Karalina Orsik-Sauter: O miłości wnuczki do babci i babci do wnuczki. Miłości do ojczyzny, przyjaciół. Tęsknotę widać w nim mocno, ale dla mnie silniejsza jest miłość, bo do tej tęsknoty zdążyłam się przyzwyczaić. Kiedy miałam 14 lat, wyprowadziłam się z rodzinnego domu, wyjechałam do Mińska, do szkoły muzycznej. W Polsce mieszkam już 12 lat, tu jest mój dom, moi bliscy.
W Szanghaju ludzie nie mają pojęcia, że gdzieś tam jest taki kraj, jak Białoruś, graniczący z Polską, ale okazało się, że nie ma to znaczenia dla odbioru filmu.
Z dalszej części artykułu dowiesz się:
- dlaczego bohaterka filmu uciekła ze swojej ojczyzny
- czy autorzy filmu uważają Polskę za ksenofobiczny kraj
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień