PwC przygotowało raport „Ulgi podatkowe i świadczenia rodzinne w UE”. Na podstawie danych zebranych ze wszystkich krajów Unii Europejskiej przeprowadzono symulację, by ocenić, na jaką pomoc w 2015 roku mogła liczyć przeciętna rodzina (czyli aktywni zawodowo rodzice ze średnią krajową i dwoje dzieci, lat 4 i 8, które uczęszczają do publicznych szkół lub przedszkoli). Uwzględniono ulgi podatkowe, zasiłki i pozostałe dodatki na dzieci.
Średnia bezpośredniej pomocy państw Unii Europejskiej w zakresie ulg na dzieci i świadczeń rodzinnych wynosi 9.819 zł rocznie. Polska, jeśli chodzi o kwoty nominalnego wsparcia dla rodzin w UE, zajmuje 24. pozycję na 28 państw. W Polsce przeciętna rodzina, w chwili tworzenia raportu, mogła jedynie skorzystać z ulgi na dzieci (2.224 zł rocznie).
Liderami rankingu są Luksemburg, Francja, Niemcy, Szwecja, Dania, Wielka Brytania i Irlandia, gdzie rodziny korzystają z ulg podatkowych i otrzymują też zasiłki od państwa. W Luksemburgu to około 40 tysięcy złotych rocznie, we Francji niecałe 30 tysięcy złotych.
Patrząc na ranking, widzimy, że nawet sytuacja w niektórych państwach Europy Wschodniej jest jednak lepsza niż w Polsce. Lepiej jest na Słowacji, Łotwie, w Czechach, nie mówiąc o Węgrzech i Estonii. Średnia UE wynosi, w przeliczeniu na złotówki, niecałe 10 tysięcy złotych rocznie. Na końcu rankingu jest Rumunia, Bułgaria i Litwa. - Zaskoczyło nas to, jak te świadczenia mają się do wskaźników dzietności - omawia raport na temat pomocy rodzinom Joanna Narkiewicz-Tarłowska, dyrektor w dziale prawno-podatkowym PwC. - W większości krajów zaobserwowaliśmy, że ma to przełożenie. We Francji, gdzie jest największe wsparcie dla rodzin, jest też najwyższy wskaźnik dzietności. Zaskoczyło nas jednak to, że w kilku państwach nie ma to bezpośredniego przełożenia. Takim przykładem są Niemcy. Tu dzietność jest o wiele niższa niż średnia w UE. Niemcy są na 19. miejscu, jeśli chodzi o dzietność w UE, jednak w rankingu (nominalne kwoty nakładów państwa) plasują się zaraz po Luksemburgu i Francji.
Natomiast generalnie patrząc na te państwa, które mają najwyższe wsparcie - czyli Francja, Irlandia, Szwecja, Wielka Brytania, Belgia, Finlandia - to tam te wskaźniki dzietności są znacznie wyższe niż średnia w UE. Wynosi 1,55, w Polsce jest to 1,29. Czyli mamy wiele do zrobienia w tym zakresie.
Zdaniem Narkiewicz-Tarłowskiej jesteśmy na dobrej drodze: - Zwiększenie świadczeń może odbić się pozytywnie na zwiększeniu dzietności. Jednak politykę prorodzinną należy traktować szeroko. Podstawową kwestią jest ufność społeczeństwa w to, że te rozwiązania będą trwałe. Równolegle za nakładami finansowymi musi iść wzrost gospodarczy i stabilność zatrudnienia. Zasiłek to nie wszystko. Chodzi o całość systemu, w tym rozbudowę infrastruktury żłobkowo-przedszkolnej oraz inwestowanie w edukację. Powinniśmy rozważyć wprowadzenie w Polsce mechanizmów wspierających wielodzietność, takich jak: dodatkowe świadczenia czy większe emerytury za wychowanie większej liczby dzieci.
Katarzyna Granda, oprac. kb