Polskie krzyże pozbawione inskrypcji to dowód odpolszczania Raciborza
Jak poznać, że to "polski krzyż" stoi przy drodze na Ziemi Raciborskiej? Po tym, że nie ma na nim żadnych inskrypcji. - Niemcy niszczyli polskie napisy na krzyżach. To dokument odpolszczania Raciborza - mówi Alfred Nowak, historyk z Raciborza.
“O Jezusie przenajsłodszy przez wylanie krwi najdroższej oczyść nas...” - tak rozpoczynała się modlitwa na krzyżu znajdującym się przy kościele Matki Bożej w Raciborzu. Była tam też informacja o fundatorach krzyża pochodzących z Tworkowa, ale polskie inskrypcje wydłutowano. Pozostawiono jedynie nazwiska. - To najlepszy dokument “odpolszczania” Raciborza i całej Ziemi Raciborskiej. Takich polskich krzyży bez inskrypcji jest tutaj wiele - mówi Alfred Nowak, historyk z Raciborza, który przygotowuje się do publikacji książki o krzyżach polskich na Raciborszczyźnie.
Książka zachowała to, co nie przetrwało w kamieniu
Dziś przed kościołem Matki Bożej w Raciborzu stoi odnowiony krzyż. Bez problemu można odczytać nazwiska: Josef Wolnik, Marianna Wolnik. I to wszystko. To, co nie przetrwało w kamieniu, zachowało się w książce Stanisława Wasylewskiego “Na Śląsku Opolskim”, wydanej w Katowicach w 1937 roku. Jest tam fotografia pomnika z modlitwą po polsku, którą - jak przekonuje Nowak - zatarli potem Niemcy.
Ten napis zniknął “za Hitlera”. W latach 30. “wykastrowano” wszystkie polskie nazwy - mówi Nowak, który na Ziemi Raciborskiej odszukał ponad 60 polskich krzyży (w samym Raciborzu jest ich około 20). Oczywiście są też krzyże niemieckie. Ale jest ich zdecydowanie mniej. A to zdaniem historyka dowód na to, że wbrew temu co niektórzy twierdzą, te ziemie wcale niemieckie nie były.
Polacy nie zbezcześcili niemieckich krzyży
Nowak przekonuje też, że Polacy w przeciwieństwie do Niemców nie niszczyli niemieckich krzyży. Bo krzyż to świętość.
- Tych niemieckich krzyży na naszej ziemi jest o wiele mniej - w Raciborzu tylko 4. W Sudole dwa i w Studziennej dwa. Wszystkie znajdują się w ogródkach, a nie tak jak te polskie w przestrzeni publicznej - mówi Nowak, dodając, że niemieckie są w pięknym stanie, nienaruszone, niezbezczeszczone.
Polskie inskrypcje przetrwały zaś na nielicznych - między innymi na krzyżu przy ulicy Sudeckiej w obrębie klasztoru. - Krzyż został postawiony w 1920 roku, a fundatorem jest Kółko Rolnicze Płonia. Jest też modlitwa: “Bóg mój i wszystko moje. Smutno Ci. Módl się. Modlitwa pocieszy. Bóg Cię wysłucha z pomocą pospieszy” - recytuje Nowak i dodaje, że krzyż przetrwał nienaruszony, bo był u zakonników.
W Krzanowicach usunąć zapomnieli polskie “i”
- Większość to jednak “smutasy są”, czasem nawet bez nazwisk. Jak poznać, że to polski krzyż stoi przy raciborskiej drodze? Po tym, że nic na nim nie pisze - zauważa historyk.
Długo szukał polskich śladów w Krzanowicach. Ale udało się. - Trudno było znaleźć polski krzyż, ale na jednym znalazłem polskie “i”, które ktoś zapomniał zamazać. Jest tam jedno imię, drugie, a pomiędzy nimi zamiast niemieckiego “und”, albo czeskiego łącznika, polskie “i” - śmieje się Nowak. - Byłem zaskoczony, nie spodziewałem się, że spotka mnie taka miła niespodzianka - dodaje. Krzyż z polskim “i” stoi przy kościele św. Wacława i pochodzi z 1883 roku. Na szczęście niektóre krzyże miały więcej szczęścia niż ten przy Wacławie. - Jeden z najładniejszą polską inskrypcją stoi na górce na drodze z Raciborza do Opola:
“Przechodniu. Wszystkich przechodzących upraszam o pobożny ojcze nasz i zdrowaś Maryja za dusze w czyśćcowych mękach cierpiące”. To z frontu. Na prawym boku jest jeszcze “Któryś cierpiał za nas rany”, a na lewym - “Słodkie serce Jezusa”. Krzyż jest z 1893 roku - mówi Nowak.
- Te krzyże to filary tożsamości tej ziemi. Przetrwały dwa wieki germanizacji i o nich będzie pierwszy rozdział. Drugi poświęcony będzie “grzechom Polaków w księdze gestapo - zapowiada Nowak.
Autor “wyciągnął” najważniejsze informacje ze spisów dotyczących Polaków, a czynionych przez Niemców w latach 1933 do 1939 na Opolszczyźnie. - Wszystko tam jest dokładnie opisane - cały polski stan posiadania. To był niemiecki “Ordnung”. Dziękuję niemieckim urzędnikom, za skrupulatność - mówi Nowak.
W drugim rozdziale będzie dużo nazwisk mieszkańców Raciborza i Ziemi Raciborskiej, którzy należeli do różnych organizacji, między innymi polskich chórów. Na przykład przewodniczącym polskiego chóru Hasło był Wiktor Jasny, brat znanego raciborskiego fotografika, zaś na czele polskiego chóru Harmonia Ratibor, który - jak niemiecka księga podaje - liczył 48 członków był Franz Białdyga. - Dla niektórych ta publikacja może okazać się bardzo trudna - dodaje autor.