- W okolicy stacjonowały trzy grupy Żołnierzy Wyklętych - mówi Jerzy Sykuła, który chce to wykorzystać w konstrukcji pomnika.
Niedawno w mieście powstał komitet budowy pomnika Żołnierzy Niezłomnych. Pomoc w organizacji budowy pomnika zadeklarowało 27 mieszkańców. Członkowie komitetu i gmina, ustalili, że pomnik powstanie na zbiegu ulic: Kilińskiego i Żeromskiego.
- W tym miejscu jest skarpa, która idealnie uwidoczni pomnik - mówi Jerzy Sykuła, przewodniczący komitetu oraz... autor zwycięskiego projektu. Do konkursu na projekt pomnika zgłoszono pięć koncepcji, które przygotowali mieszkańcy Sulęcina. - Nie chcieliśmy zlecać tego zadania fachowcom ze względu na koszty. Poza tym sam kiedyś mówiłem, że zrobię taki pomnik... Idea projektu jest taka, by pomnik „wyłaniał się” spod ziemi, tak samo jak robili to Wyklęci - wyjaśnia Sykuła.
Skąd pomysł budowy pomnika Niezłomnych?
W okolicach Sulęcina stacjonowały trzy aktywne grupy Żołnierzy Wyklętych. Największa obecna była w Brzeźnie. - Ważne jest, by mówić o Wyklętych. Władza komunistyczna starała się wyprzeć ich z naszej pamięci. Ale teraz zmieniają się nastroje i ludzie są z nich dumni. Bo przecież to właśnie oni realizowali ideę: Bóg, Honor, Ojczyzna - mówi Sykuła.
Nie wszyscy są jednak tego zdania
- Z historii wiem, że niektórzy Wyklęci byli bandytami. Może mieli wielkie idee, ale realizowali je nieraz w sposób okropny - mówi pani Maria (dane do wiadomości redakcji). Podobnie myślą też niektórzy internauci. „To byli bandyci”, „rabowali ludzi”, „ bandyterka kryjąca się w poniemieckich okopach, kradnąca rolnikom żywność, strzelająca do milicjantów i cywilów” - piszą na forach. - Budowa pomnika może zakończyłaby takie spekulacje. Zresztą nie zwracamy na nie uwagi. Wiemy, że nasza idea jest słuszna - mówi Sykuła.
Koszt pomnika nie jest jeszcze znany. Komitet organizuje zbiórki i planuje koncert patriotyczny, z którego dochód będzie przekazany na pomnik.