Pomnik zostaje, bo prezydent sam nie ma prawa go ruszyć
Alina Czyżewska, działaczka walcząca o jawność w samorządzie, przekonuje: - Prezydent złamałby prawo, gdyby wymienił ten pomnik
7 lipca prezydent ogłosił, że pomnik Niepodległości zostanie usunięty z placu Grunwaldzkiego, a w jego miejsce powstanie nowy, „godny” postument. Ale 10 lipca odwołał decyzję, tłumacząc, że priorytetem dla miasta jest w odbudowanie katedralnej wieży. Blogerka i działaczka społeczna walcząca o jawność w samorządzie jest przekonana, że powody wycofania się z decyzji były inne. Prezentujemy jej opinię. Cały tekst na gazetalubuska.pl.
„(...) Zgodnie z prawem, wyłącznie rada miasta, a nie prezydent, ma kompetencje do stanowienia o pomnikach. Mówi o tym dosadnie ustawa o samorządzie gminnym: „Do wyłącznej właściwości rady gminy należy podejmowanie uchwał w sprawach herbu gminy, nazw ulic i placów a także wznoszenia pomników” (...). A zatem: prezydent nie może decydować o powstaniu, przeniesieniu pomnika ani ogłaszać konkursu na projekt, dopóki nie uchwali tego rada miasta (...). Wtedy dopiero prezydent może się zabrać do wykonania zadania, nadanego mu przez radę miasta. Sam nie może w tej sprawie nic. Prezydent, chcąc żarliwie realizować politykę dekomunizacyjną PiS, wyskoczył przed szereg i zapomniał, co mu wolno. A swój błąd i niekompetencję próbuje przykryć, odwołując się do emocji związanych z pożarem katedry (...). Gdyby prezydent zaczął realizować swoją decyzję z minionego piątku, złamałby prawo (...). Już od 1 lipca wiadomo było, że miejskie „siły i środki” będą potrzebne na katedrę, a mimo to prezydent po sześciu dniach od pożaru ogłasza decyzję o przeniesieniu i powstaniu pomnika. Widać więc, że retoryka o wycofaniu się z decyzji o pomniku i przeznaczeniu środków na katedrę jest tylko manipulacją, która ma chwycić nas za serca i pomóc wybrnąć z bezprawnej decyzji. Dodajmy, że żadne środki na pomnik nie zostały jeszcze zabezpieczone, więc nie można ich „przesunąć” na katedrę (...).
Proszę, przeczytajcie uważnie samą nazwę ustawy (dekomunizacyjnej - dop. red.), a odkryjecie trzeci prawdziwy powód wycofania się prezydenta z majstrowania przy pomniku Niepodległości: „Ustawa o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej”. Tak, ustawa mówi o nazwach. A nasz pomnik ma nazwę... niekomunistyczną, bo pierwotna nazwa - pomnik Braterstwa Broni - została zmieniona w 1998 r. na pomnik Niepodległości.
Co na zarzuty A. Czyżewskiej odpowiadają urzędnicy
Zapytaliśmy prezydenta Jacka Wójcickiego, na jakiej podstawie podjął decyzję o przeniesieniu pomnika i na jakiej podstawie decyzję zmienił. Odpowiedziała nam Marta Liberkowska, dyr. wydziału promocji i informacji:
„W wyżej wymienionej sprawie nie ma i nie było decyzji prezydenta miasta w rozumieniu Kodeksu Postępowania Administracyjnego. Słowo decyzja w języku polskim posiada szereg znaczeń, a w przypadku kiedy oznacza decyzję administracyjną, muszą towarzyszyć jej określona forma (dokument na piśmie, podpisany, z pieczęciami, itp.) oraz podstawy prawne. W tym przypadku - zmiany nazw i lokalizacji pomników- decyzje władna jest podejmować wyłącznie rada miasta. W przypadku komunikatu w sprawie planów dotyczących przebudowy pomnika na placu Grunwaldzkim, słowo decyzja zostało użyte w potocznym tego słowa znaczeniu w sensie wewnętrznych działań urzędu”.