Pomniki PRL-u: z szacunkiem dla historii, ale nie można tolerować kłamstw [INTERAKTYWNA MAPA]
Zabrzańscy radni zdecydowali: pomnik wysławiający wspólną walkę czerwonoarmistów i żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego musi zniknąć z centrum miasta. Ta sprawa stała się przyczynkiem do dyskusji na temat historii i tego, jak ją traktować. W miastach województwa śląskiego wciąż nie brakuje znaków dawnego ustroju. Co z nimi robić?
Gdy zabrzańscy działacze Prawa i Sprawiedliwości wyszli z inicjatywą usunięcia z centrum miasta pomnika braterstwa broni, upamiętniającego żołnierzy Armii Czerwonej i Ludowego Wojska Polskiego, zaprotestowały środowiska lewicowe. Obie strony miały swoje argumenty. Radni PiS twierdzili, że pomnik jest kłamliwym reliktem PRL, który mówi o braterstwie broni i wyzwoleniu Zabrza, podczas gdy żołnierze radzieccy dopuszczali się gwałtów, mordów i wywózek Ślązaków. Działacze m.in. Sojuszu Lewicy Demokratycznej czy stowarzyszenia Pokolenia bronili pomnika jako kawałka historii, z którą może i nie musimy się zgadzać, ale powinniśmy uszanować. Ostatecznie zdecydowano o przeniesieniu pomnika, ale pytania zadane w sporze pozostają i z pewnością nie dotyczą tylko Zabrza.
Pomniki postkomunistyczne nie są już może tak powszechne jak kilkanaście lat temu, ale wciąż można je spotkać w wielu miastach województwa śląskiego i nie chodzi tu wcale o miejsca na uboczu, jak cmentarze. Daleko szukać nie trzeba. W samym Zabrzu mamy wszak pomnik Wincentego Pstrowskiego odwołujący się do komunistycznej postaci przodownika pracy (choć równie dobrze do śląskiego etosu pracy, stąd jego wymowa jest bardziej uniwersalna). Pomniki upamiętniające czerwonoarmistów wciąż jeszcze znajdziemy w centrum Czechowic-Dziedzic, w Sosnowcu-Ostrowach Górniczych czy w Dąbrowie Górniczej-Gołonogu. W Częstochowie z kolei cmentarz żołnierzy radzieckich zdobi olbrzymi obelisk "zdobiony"... sierpem i młotem. Głośno było również o katowickim pomniku, który w ubiegłym roku po latach starań zniknął z placu Wolności. Obecnie przechodzi renowację w Gliwickich Zakładach Urządzeń Technicznych skąd trafi na cmentarz żołnierzy radzieckich. Podobny los spotka prawdopodobnie zabrzański pomnik braterstwa broni. Pytanie tylko czy słusznie.
- Są wśród historyków dwie szkoły. Pierwsza mówi o tym, że pomników takich, jako świadectw historii, nie należy ruszać. Druga, do której ja się skłaniam, dopuszcza możliwość znalezienia dla takich pamiątek bardziej odpowiednich miejsc. Pomnik jest oczywiście śladem historii i należy mu się szacunek. Nie wolno pomników burzyć, ale to nie oznacza, że trzeba je przyjmować bezkrytycznie - mówi prof. Zygmunt Woźniczka, historyk Uniwersytetu Śląskiego.
Obrońcy pomnika twierdzili, że próba usunięcia go to nic innego jak mieszanie się polityków do historii, co nie powinno mieć ich zdaniem miejsca.
- Zacznijmy więc od tego, kto postawił ów pomnik w latach 80? Politycy właśnie. To był wyraz realizowanej wówczas polityki, czyli lansowania przyjaźni i sojuszu ze Związkiem Radzieckim. Usunięcie takiej pamiątki z centrum miasta nie jest zakłamywaniem historii. Wręcz przeciwnie. Oczywiście, to jest pewien obraz tamtych czasów, ale to obraz fałszywy. Treści niesione przez takie obeliski nie tylko nie mają zbyt wiele wspólnego z prawdą, ale nie przystają też nijak do tradycyjni śląskiej czy zabrzańskiej. Dla wielu mieszkańców miasta czy regionu mogą być wręcz obraźliwe. Im żołnierze Armii Czerwonej nie kojarzą się z wyzwoleniem i braterstwem broni, a ze zrabowanym i spalonym miastem, z gwałtami i wywózkami na wschód. Z Tragedią Górnośląską, która zdecydowanie bardziej zasługuje na upamiętnienie w Zabrzu - twierdzi prof. Woźniczka.
W uchwale stwierdzającej przeniesienie pomnika nie zaznaczono gdzie i kiedy ma on trafić. Decyzje w tych kwestiach dopiero zapadną.
Najczęściej wymienia się cmentarz żołnierzy radzieckich w dzielnicy Guido jako przyszłe miejsce dla pomnika. Padła też propozycja aby przenieść go do rudzkiego Muzeum PRL. Tam znajduje się Park Pomników, a w nim kilka przykładów pamiątek minionej epoki (m.in. pomnik czynu rewolucyjnego stojący niegdyś w Zabrzu). Niektóre pomniki minionej epoki znalazły swoje miejsce, przynajmniej tymczasowe, również we wspomnianych już Gliwickich Zakładach Urządzeń Technicznych.
Współpraca: reporterzy DZ