Pomnikomania, czyli papież na skróty
Rozmowa z dr. hab. Kazimierzem S. Ożogiem, historykiem i historykiem sztuki z Wydziału Sztuki Uniwersytetu Opolskiego, autorem książek m.in. o pomnikach papieskich w Polsce.
–Dziś pomniki nas łączą czy dzielą?
– Coraz częściej dzielą, ponieważ pewne strategie, w ramach polityki historycznej, starają się wykreować nowych bohaterów i robią to wbrew badaniom historyków i wbrew odczuciom świadków wydarzeń. Starają się także realizować naszą, strasznie polską potrzebę czucia się ważnymi i mówienia wyłącznie o jasnych stronach naszej historii, bez refleksji wokół tego, co było złe. W tym widzę problem.
–W ostatnich latach polityka historyczna PiS spowodowała nasilenie takich upamiętnień?
– Popatrzmy na swoje miasta, co zaczyna dominować. Mieszkam i pracuję w Opolu, gdzie jedno z głównych rond nazwano rondem ofiar rzezi wołyńskiej. Dodam, że wielu Ukraińców studiuje i pracuje w Opolu, oni codziennie przejeżdżają czy przechodzą przez to rondo. Nie widzę w tym szukania zgody, pojednania czy przebaczenia. To raczej powielanie kodów, które będą drażnić. Może to komuś polepszy humor, ale kosztem innych. W Głogowie, w którym pracowałem przez kilka lat, od pewnego czasu realizowany jest panteon żołnierzy wyklętych. Wcześniej był w tym miejscu jednoznacznie negatywny historycznie pomnik poległych milicjantów i utrwalaczy porządku ludowego, który został przeniesiony na cmentarz. Później stanął tam pomnik podziemia z rzędem popiersi żołnierzy wyklętych, wśród których znajdziemy jednoznacznych, alei niejednoznacznych bohaterów.
Czytaj więcej w dalszej części rozmowy.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień