Sytuacja może być wręcz dramatyczna, gdy pracownice zaczną przechodzić na emeryturę. Najniższa pensja wynosi około 2,5 tys. zł na rękę, tymczasem w Zurychu płacą 13 tys. zł.
Większość pomorskich szpitali rozpaczliwie szuka pielęgniarek do pracy. W Wejherowie brakuje 15 pielęgniarek i 10 położnych. W tym roku na emeryturę zamierza przejść 10 osób. Ale już w latach 2018-2020 pracę zamierza zakończyć 41 osób.
- Aktualnie poszukujemy pielęgniarek ogólnych, czyli z tytułem licencjata pielęgniarstwa, oraz pielęgniarek anestezjologicznych, a także położnych - mówi Beata Wieczorek-Wójcik, dyrektor ds. pielęgniarstwa Szpitala Specjalistycznego w Wejherowie.
Braki kadrowe łatane są osobami pracującymi na kilka etatów. To może być groźne - mówią eksperci
W szpitalu w Człuchowie wolne są 4 etaty dla pielęgniarek i 1 dla położnej. Do tego w przyszłym roku na emeryturę przejdzie 10 pracownic. Aby zabezpieczyć pełną obsadę dyżurową, szpital podpisuje m.in. umowy-zlecenia. Zaprasza też pielęgniarki, które utraciły prawo do wykonywania zawodu w celu jego odnowienia.
- Dzięki tym działaniom w latach 2010-2016 udało się nam przeszkolić 9 pielęgniarek, które po zdaniu egzaminu wróciły do zawodu i podjęły u nas pracę. Chcielibyśmy bardzo serdecznie zachęcić inne takie osoby do kontaktu z nami - apeluje Joanna Żbikowska, naczelna pielęgniarka w SPZOZ w Człuchowie.
Z kolei dyrekcja gdańskiej spółki Copernicus spodziewa się odejścia na emeryturę w tym i przyszłym roku kilkunastu pielęgniarek. - Obecnie mamy niewielkie wakaty w obsadzie, które są na bieżąco uzupełniane - informuje Katarzyna Brożek, koordynator działu PR i komunikacji w Copernicusie.
Szpital w Lęborku szuka pielęgniarek z doświadczeniem z zakresu anestezjologii i intensywnej terapii, chorób wewnętrznych, geriatrii, psychiatrii lub ratownictwa medycznego. W placówce brakuje obsady 6-7 etatów. W szpitalu w Malborku w sytuacjach awaryjnych dyrekcja zezwala pracownicom na zwiększenie liczby godzin pracy w kontrakcie. Obecnie nie ma tam długoterminowego problemu z brakiem personelu. Wakaty są na bieżąco uzupełniane. - Pozyskane siły pielęgniarskie jednak tylko uzupełniają brakujące dyżury, ponieważ są zatrudnione w innych placówkach. Widzę duże zagrożenie kadrowe, które będzie wynikać z przechodzenia osób na emerytury w 2018 r. Problemem są też długie zwolnienia lekarskie, na których przebywają pracownice - przyznaje Joanna Ryzop z Powiatowego Centrum Zdrowia w Malborku.
Pielęgniarek szukają też Szpital Specjalistyczny w Kościerzynie oraz Kociewskie Centrum Zdrowia. - Mamy zabezpieczenie grafików pielęgniarskich, ale cały czas aktywnie szukamy pracownic - mówi Magdalena Jankowska, rzeczniczka KCZ.
Przyczynami deficytu pielęgniarek na rynku pracy są, jak mówią eksperci, złe warunki pracy i niskie zarobki. - Ilościowe niedobory sprawiają, że mamy za małą liczbę pielęgniarek w stosunku do liczby pacjentów, a pielęgniarki są za bardzo obciążone nadmiarem obowiązków - wyjaśnia dr hab. Aleksandra Gaworska-Krzemińska, kierownik katedry pielęgniarstwa GUMed.
Zarobki wynoszące u nas na etacie 2,4-2,5 tys. złotych na rękę są po prostu haniebnie niskie
Średnia pensja pielęgniarki w szpitalu w Człuchowie wynosiła 3,6 tys. zł brutto (ok. 2,5 tys. zł na rękę - szpital podał dane za 2016 r.), położna zarabiała 3,5 tys. zł brutto, a pielęgniarka oddziałowa - 4,3 tys. zł brutto. Uśredniona pensja w Wojewódzkim Zespole Reumatologicznym w Sopocie to 3,8 tys. zł brutto. W Copernicusie pielęgniarki i położne otrzymują średnio 4,4 tys. zł brutto, zaś średnia godzinowa stawka w ramach umów cywilnoprawnych to 37 zł. Tymczasem z oferty pracy dostępnej w internecie dowiadujemy się, że szpital w Zurychu proponuje polskim pielęgniarkom 13 tys. zł netto. Oferuje też m.in. pomoc w znalezieniu mieszkania i kurs języka.
- Zarobki wynoszące u nas na etacie 2,4-2,5 tys. zł na rękę są haniebnie niskie. Braki kadrowe są dziś wszędzie. Łata się je osobami pracującymi na 2-3 etaty. Okrajane są obsady pielęgniarskie na dyżurach i to sprawia, że pacjent przestaje być bezpieczny. Dwie lub jedna pielęgniarka na dyżurze to zakażenia, powikłania i długie kolejki - mówi Anna Czarnecka z OIPiP w Gdańsku.
Ile osób kończy studia?
Na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym na kierunku pielęgniarstwo kształci się obecnie 235 osób na studiach I stopnia.
A także 88 osób na studiach II stopnia i 7 na kierunku English Division. Na położnictwie uczy się 107 osób (studia I stopnia) i 42 na studiach II stopnia. W lutym 2017 r. obroniło się 55 absolwentów pielęgniarstwa I stopnia. Kolejne obrony odbędą się w lutym 2018 r. (72 osoby). Na studiach II stopnia na pielęgniarstwie obroniło się już 21 osób, a 16 osób ma zaplanowane obrony na wrzesień. Studia na położnictwie ukończyło w 2017 r. 36 osób, a w 2018 r. przewidywanych jest 32 absolwentów. Na położnictwie II stopnia trwają obrony (24 osób).