Pomorzanin zaczął halę od porażki
Po trzech kolejnych srebrach Pomorzanin ma ochotę na mistrzostwo w hali. W pierwszym turnieju torunianie przegrali z Gąsawą i pokonali Wartę.
W poprzednim sezonie torunianie byli o krok od mistrzostwa, finał przegrali z Grunwaldem 4:5. Wicemistrzami byli zresztą trzy lata z rzędu, a na mistrzostwo w hali czekają od 1991 roku.
- Gramy zawsze o zwycięstwo, a każde przybliża do trofeów. Rozgrywki halowe są jednak tylko jednym z etapów pracy, mistrzostwo nie może być celem za wszelką cenę. To dla mnie ważny moment, bo w hali można popracować nad koordynacją, dynamiką i zwrotnością, które potem przydają się na trawie - mówi trener Piotr Żółtowski.
Szkoleniowiec narzeka trochę na system rozgrywek. Eliminacje zostaną rozegrane w systemie turniejowym zamiast zwykłych ligowych meczów co weekend. - Zgłosiło się 10 drużyn, więc można było zrobić normalną ligę systemem każdy z każdym. To lepsze nie tylko z perspektywy szkoleniowej, ale także ciekawsze dla kibiców i skuteczniejsze w promocji hokeja. Tymczasem teraz w Toruniu zagramy tylko raz i to będzie koniec atrakcji halowych dla naszych fanów. Stworzyliśmy dwie ekipy Pomo-rzanina i Bałagany. Mamy w kadrze prawie 30 hokeistów, a mecze są ważnym momentem kończący pewien okres pracy. Niech wszyscy zawodnicy mają okazje pograć przez kolejne trzy miesiące - dodaje szkoleniowiec.
W pierwszym składzie wystąpi m.in. Krystian Makowski, który wraca do grania po kontuzji. W pierwszym turnieju reprezentant Polski strzelił cztery gole w dwóch meczach.
Ważnym sprawdzianem zespołu był mecz otwarcia z LKS Gąsawa, który także nie ukrywa swoich aspiracji. Trener Żółtowski obawiał się pierwszych spotkań, bo jego drużyna zaliczyła zaledwie trzy wspólne treningi w hali. Początek meczu z LKS był bardzo obiecujący. Już w 2. minucie prowadzenie wicemistrzom Polski dał Rafał Szrejter.
Potem gąsawianie mocno cofnęli się do obrony i grając bardzo uważnie w defensywie szukali przechwytów i kontrataków. Torunianie jednak nie popełniali błędów przy rozegraniu. Do przerwy wynik się nie zmienił, a po zmianie stron nastąpiło prawdziwe trzęsienie ziemi. Początkiem nieszczęść Pomorzanina była zielona kartka, którą ukarany został Krystian Makowski. Grająca w przewadze Gąsawa wykorzystała ten okres strzelając dwa gole. Torunianom nie udało się odzyskać właściwego rytmu gry. LKS odważniej atakował na swojej połowie, w efekcie strat Pomorzanina gospodarze zyskiwali szanse na kontry. Dwie z nich przyniosły powodzenie.
Sobota, Gąsawa
Pomorzanin Toruń - LKS Gąsawa 3:4 (1:0), bramki: Szrejter 2 (2, 27), K. Makowski (33) - Mazany 2 (21, 23), Ulatowski (22), Gruszczyński (25)
Warta Poznań - Pomorzanin Toruń 4:10 (0:8), bramki: Lebioda (21), Rohnka 2 (22, 37), Marianowski (40) - K. Makowski 3 (2, 19, 27), Szrejter 3 (3, 15, 20), Rutkowski 2(5, 6), Zieliński (13), Kalinczuk (31)
W innych meczach: Stella Gniezno - AZS Politechnika Poznańska 7:2, AZS Politechnika Poznańska - Warta Poznań 2:7, LKS Gąsawa - Stella Gniezno 9:2
Niedziela, Rogowo
AZS AWF Poznań - Bałagany Łubianka 10:2 (3:0), bramki: Gumny 3 (3, 28, 40), Bułka 2 (14r, 31), Gołąbek (14), Hulbój 3(22, 23, 36r), Pawlak (24) - Kamiński (25), Kurniewicz (30)
Bałagany Łubianka - Start 1954 Gniezno 1:10 (0:5), bramki: Zakszewski (34) - Kurowski (1), Grotowski 6(5, 20, 25, 32, 33, 35), Brożek 2 (15r, 23r), M.Ciężki (7)
W innych meczach: Start Gniezno - Grunwald Poznań 2:6, LKS Rogowo - AZS AWF Poznań 4:4, Grunwald Poznań - LKS Rogowo 16:3.