Pomysł na sukces po nowosolsku
Jeśli Polak potrafi, to nowosolanin tym bardziej. Piotr Rudy, szef i założyciel spółki IdeaPro inwestuje mimo przeciwności i przekonuje, że polska myśl technologiczna jest... najlepsza
Gdy dwa lata temu Piotr Rudy odszedł z Technicalu, nikt nie spodziewał się, że utworzona przez niego spółka IdeaPro będzie prawdopodobnie najdynamiczniej rozwijającą się firmą w historii miasta. Na początku był to ledwie czteroosobowy zespół. Dziś spółka, która zajmuje się m.in. produkcją maszyn i projektowaniem linii technologicznych, to już ponad 30 pracowników, a na południowej strefie przemysłowej od kilku tygodni powstaje hala, która tylko na początku ma dać zatrudnienie przynajmniej setce pracowników. Kilka dni temu miało miejsce uroczyste wmurowanie aktu erekcyjnego.
– Spodziewał się pan dwa lata temu, że to wszystko rozwinie się aż tak? – pytam prezesa Rudego. - Nie, w ogóle. Nie podejrzewałem, że to tak pójdzie, nie planowałem tego – odpowiada szczerze. – A miał pan chociaż jakiś plan minimum? – dopytuję. - Plan minimum był taki, żeby była pensja, żeby przeżyć – kwituje.
Nowosolska spółka wiosną planuje wyprowadzić się z parku technologicznego Interior, gdzie funkcjonuje od początku swego istnienia. Łukasz Rut, tamtejszy dyrektor ds. promocji i rozwoju nie ukrywa, że przykład IdeiPro to „american dream” po nowosolsku.
- Pokażcie mi firmę, która własnymi siłami, ciężką pracą i pomysłami i bez wsparcia obcego kapitału buduje zakład na strefie? - komentuje. - Jesteśmy niesamowicie dumni, że udało nam się inkubować taką firmę. Zaczęło się od podstawowych rzeczy, biur projektowych i hali. W zasadzie to przekształciliśmy salę konferencyjną w powierzchnię biurową dla IdeiPro - wspomina - W zasadzie to jest mi smutno, że odchodzą, bo dawali nam mnóstwo niesamowitej energii - dodaje Ł. Rut.
P. Rudy nie ukrywa, że pokus ze strony zagranicznych inwestorów jest sporo i mógłby sprzedać firmę nawet jutro. Trzyma się jednak myśli, że to polska myśl technologiczna jest tą najlepszą. Pytam więc, czy może ona konkurować z zagraniczną. - Tak, bo ta zagraniczna jest oparta na ludziach z Polski, ze wschodniej Europy. Problem w tym, że kilka lat temu „produkcja” specjalistów została zatrzymana przez zmarginalizowanie szkolnictwa zawodowego – odpowiada.
Prezes IdeiPro nie ukrywa, że boi się jak jego firma poradzi sobie w dobie kryzysu na rynku pracy. – Pewnie, że się boje. Ale jakoś trzeba sobie radzić. Potrzebujemy wykwalifikowanej kadry, ale będziemy też bazować na młodych pracownikach, których będziemy kształcić. Musimy to zrobić za szkoły. W mojej poprzedniej firmie był pomysł by otworzyć szkołę przyzakładową i nie wiem czy nie powrócić do tego pomysłu. Nasz zakład stoi na dużej działce i mamy możliwości rozbudowy – tłumaczy.
I choć powstająca właśnie hala mogłaby przyjąć nawet 150 pracowników to szef spółki jest realistą. - Fajnie, jakbyśmy na początku zatrudnili sto osób. To nie wynika z braku naszych możliwości, ale właśnie z problemów na rynku pracy. Mamy sytuację trochę inną niż pozostałe firmy, nie wiem czy jest nam przez to łatwiej czy nie, ale my nie jesteśmy masowymi firmami jak niektóre na strefie. Potrzebujemy bardziej wykwalifikowanej kadry, której możemy też więcej zapłacić. Ale myślę, że sobie poradzimy – mówi.
Rady dla młodych przedsiębiorców? - Ja mam 36 lat, nie mogę nikomu żadnych rad dawać. Dopiero się uczę. Głupio jakbym rady dawał. Chciałbym tylko, żeby więcej polskich firm było na tej strefie – odpowiada P. Rudy.