Ponad 300 interwencji bydgoskich strażników w sprawie smogu. A to dopiero miesiąc!
Resztki mebli i okien, pudełka po mleku, tworzywa sztuczne, mokre drewno opałowe i... piec zrobiony z beczek. Na takie „kwiatki” trafiała w ciągu tylko miesiąca specjalistyczne grupa bydgoskich strażników miejskich kontrolując nie tylko domowe paleniska.
Od miesiąca w bydgoskiej Straży Miejskiej działa sześcioosobowa specjalistyczna grupa kontrolująca, kto, czym i w czym pali. Mogą badać próbki z pieców, sprawdzać wilgotność drewna... To, na co przez miesiąc trafili, przeraża.
- Podczas 342 przeprowadzonych kontroli strażnicy ujawnili 53 przypadki spalania odpadów, głównie pociętych płyt meblowych, ram okiennych, drzwi i ościeżnic... - wylicza Arkadiusz Bereszyński rzecznik SM. Wszystkie interwencje zakończyły się mandatami - łącznie na kwotę 8,4 tys. zł!
Najgorzej jest w kamienicach w Śródmieściu. Choć sprawdzanie wszystkich mieszkań jest długotrwałe, nie ma, żeby co wejście do kamienicy, nie było trafienia. Za opał służą np. zabierane z ulic, a potem łupane śmieci wielkogabarytowe. Im lokator uboższy albo cwańszy, tym mniej przejmuje się przepisami.
Jak mówi Bereszyński, na tym tle o wiele lepiej wyglądają osiedla domów jednorodzinnych, m.in. Miedzyń.
Także przyjęta przez sejmik województwa uchwała antysmogowa oznacza dla właścicieli posesji nowe obowiązki. Po pierwsze to certyfikowane piece, choć ich wymiana nie jest konieczna natychmiast, lecz do 2023 roku. Po drugie - to posiadanie świadectwa jakości paliwa stałego - choćby węgla czy nawet drewna kominkowego.
Na razie trudno tego wymagać więc na 123 stwierdzone na terenie Bydgoszczy główne nieprawidłowości to właśnie brak dokumentacji technicznej pieca i brak świadectwa jakości paliw stałych, a także spalanie drewna o wilgotności przekraczającej 20 procent. - W przypadku uchybień dotyczących nieprzestrzegania tzw. uchwały antysmogowej strażnicy w większości przypadków poprzestali na udzieleniu informacji o zakresie obowiązywania tych przepisów i zwrócili uwagę na konieczność ich przestrzegania - zamacza Arkadiusz Bereszyński.
Mandaty musiały być
Jednak w 5 przypadkach nałożyli mandaty na łączną kwotę 600 zł za wykorzystywanie do spalania drewna o wilgotności znacząco przekraczającej 20 procent. Na przykład podczas jednej z interwencji pomiar dokonany higrometrem wskazał aż 55,4 procent wilgotności.
Sprawdzano także warsztaty rzemieślnicze. w jednym z nich strażnicy natrafili na... własnej produkcji piec zmontowany z dwóch beczek.
Część mieszkańców wie
Rzecznik strażników zaznacza, że pocieszającym faktem jest to, iż około 60 procent właścicieli kontrolowanych posesji zdawało sobie sprawę z nowych przepisów uchwały antysmogowej.