Poparcie dla rządu w rocznicę
V Marsz Wolności i Solidarności zdominowało mocne wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego.
W 34. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego ulicami Warszawy przeszedł zorganizowany przez Prawo i Sprawiedliwość V Marsz Wolności i Solidarności. Pochód nie tylko upamiętniał ofiary stanu wojennego, ale także był wyrazem poparcia dla działań obecnego rządu i prezydenta.
W niedzielnym pochodzie uczestniczyło, według organizatorów, 80 tys., a według szacunków policji - 30-35 tys. ludzi. Warszawski plac Trzech Krzyży wypełniły powiewające na wietrze biało-czerwone flagi i chorągwie z logiem PiS. Pojawiał się także wizerunek papieża Jana Pawła II oraz wizerunek Jezusa Chrystusa. Na transparentach widniały napisy: „Warto być Polakiem”, „Lud wybiera, lud popiera”, „Demontaż Polski, zgodnie z polityką PO-PSL” czy „Zmienić oblicze TVP”. Marsz zakończył się oficjalnie kwadrans po godz. 15.00 przed Trybunałem Konstytucyjnym, czyli tam, gdzie dzień wcześniej rozpoczął swój pochód marsz w obronie demokracji. Początkowo niedzielna demonstracja miała zakończyć się przed pomnikiem marszałka Piłsudskiego przy Belwederze, jednak trasa została zmieniona.
Podczas przemówienia przed gmachem Trybunału Jarosław Kaczyński podkreślił, że członkowie TK, razem z jego prezesem, wzięli udział w „przygotowywaniu ustawy, o której sami potem musieli stwierdzić, że była niekonstytucyjna”. Przypomniał też że rząd PO nie wykonał „prawie 50 orzeczeń trybunału”.
- Ogłaszali te orzeczenia często po tygodniach, a dzisiaj płaczą nad niewielkim opóźnieniem - stwierdził Kaczyński i nazwał te działania „zalewem hipokryzji”.
- My chcemy dobrego Trybunału Konstytucyjnego, który będzie rzeczywiście strzegł konstytucji. Ale nie jest to trybunał w obecnym składzie - podkreślił i stwierdził, że opozycja ma możliwość działania „bez żadnych ograniczeń”, atakuje rząd oraz obraża prezydenta. - Odbywają się demonstracje, tak jak choćby te wczorajsze. Czy to jest demokracja, czy to jest dyktatura? Oni próbują wmówić ludziom, że w środku gorącego lata jest mroźna zima - powiedział prezes PiS.
- Musimy Polskę zmienić, uczynić sprawiedliwą i solidarną - zaapelował Kaczyński. Stwierdził, że „oni” chcą uniemożliwić powrót do poprzedniego - niższego - wieku emerytalnego oraz zablokować otrzymywanie za darmo leków przez osoby po 75. roku życia. - Oni nie chcą dopuścić do tego, żebyśmy musieli rozpędzić tę bandę kolesiów, która się rozsiadła w administracji. Chcą nie dopuścić do naprawy wymiaru sprawiedliwości - podkreślił prezes PiS.
Jak dodał, w całej sytuacji chodzi o „dalsze rabowanie Polaków”, a TK miał bronić „tego układu”. - Dlatego musimy zmienić ten trybunał i uczynić go instytucją, która będzie chroniła prawa obywateli - powiedział prezes PiS. - Możecie na nas liczyć. Damy radę, zwyciężymy - zakończył przemówienie Kaczyński.
Wystąpienia prezesa PiS przerywane były wielokrotnie brawami i okrzykami: „Hańba!”, „Tu jest Polska!”, „Precz z komuną!”, „Nadchodzi sprawiedliwość!” i „Damy radę!”.