„Porąbana” ustawa działa wciąż w najlepsze [zdjęcia]
Dopóki obowiązujące od początku roku prawo o ochronie przyrody nie zostanie zmienione, drzewa będzie można rąbać.
Jedynym ograniczeniem, jakie stanęło na drodze rębaczy, jest ministerialne rozporządzenie o ochronie lęgowisk. To obowiązuje od wczoraj i potrwa do 15 października. Ale tam, gdzie ptaki się jeszcze nie pojawiły, drzewa mogą padać jak łany zbóż podczas żniw.
- Ta ustawa wręcz mnie przeraża, choć przecież żyję z wycinki drzew. Wszędzie tam, gdzie jadę, zostają puste pola - przyznaje Łukasz Podgórski, właściciel firmy Gardenbud w Kowalu. - To jakieś szaleństwo. Otrzymuję około 300 procent więcej zleceń niż przed wejściem w życie nowej ustawy. Największym niedawnym zleceniem było wycięcie na prywatnej działce w Michelinie koło Włocławka około 800 drzew.
Zakaz ścinania drzew od 1 marca w żaden sposób nie wpłynął na liczbę zleceń dla Gardenbud. A teraz firma ma w sumie zlecenia na wycięcie drzew na 4,5 hektara.
- Jeden z moich klientów poszedł do urzędu we Włocławku i tam powiedziano mu, że od 1 marca nadal może ciąć - dodaje pan Łukasz.
Krzysztof Rosa ze Szczytna, właściciel firmy zajmującej się wycinką drzew metodami alpinistycznymi i głównie na terenie Lasów Państwowych w okolicach Brodnicy, mówi: - Mam także zlecenia od osób prywatnych na tym terenie. Ludzie chyba pogłupieli, bo to, co się dzieje, to naprawdę coś niebywałego. Od 1 marca także mam zlecenia, choć widzę pewne przyhamowanie. To dlatego że ludzie dokładnie nie wiedzą, czy teraz też można ciąć, czy też nie. Niektórzy mają oficjalne pozwolenia jeszcze z ubiegłego roku, które jest ważne do kwietnia i w takim przypadku okres ochronny nie obowiązuje. A tak w ogóle, to trudno sprawdzić, kiedy dokładnie drzewo się wycięło.
- O to, co robią pracownicy ogrodu botanicznego w Bydgoszczy, jestem spokojny, bo ich dobrze znam. To fachowcy i wrażliwi ludzie - stwierdza Dawid Kilon, bydgoski ornitolog. - Niemniej każda wycinka w okresie lęgowym ptaków powinna budzić zaniepokojenie.
A wzbudziła zaniepokojenie naszych Czytelników, bo właśnie wczoraj w ogrodzie słychać było piły mechaniczne. Okazało się, że to zabiegi sanitarne i służące bezpieczeństwu ludzi.
Zdaniem pana Dawida, nie zawsze jest tak, że stare drzewo z dziuplami trzeba ściąć, bo wydaje się już bezużyteczne, wręcz zagrażające bezpieczeństwu. Właśnie takie drzewo jest siedliskiem wielu gatunków ptaków, ssaków i owadów. Dziuple są chętnie wykorzystywane przez nietoperze, które są po ochroną. Wiele dziuplastych, starych drzew rośnie nad starym Kanałem Bydgoskim. Nietoperze są naszą naturalną bronią biologiczną, bo zjadają mnóstwo owadów, w tym roznoszących choroby.
Dawid Kilon przypomina, że choć ustawowy okres ochrony dla ptaków zaczyna się 1 marca, to faktycznie różne gatunki rozpoczynają lęgi w różnym czasie. Pierwsze, właśnie na początku marca, przystępują do niego krukowate.
- A w naszym ogrodzie jest to sikora. Ale jeszcze się nie pojawiła - dodaje Barbara Wilbrandt, kierownik Ogrodu Botanicznego UKW.
Bydgoski ornitolog mówi, że tam, gdzie zamierza się ściąć drzewa będące siedliskiem ptaków lub innych zwierząt, należy ten fakt zgłosić do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. A ta, jeśli tylko wyda pozwolenie, wskaże, co wtedy należy zrobić. Zwykle trzeba zawiesić budki lęgowe.
- Podmiot wykonujący wycinkę drzew lub krzewów jest zobowiązany do przestrzegania zakazów obowiązujących w stosunku do wszystkich gatunków chronionych - precyzuje Dariusz Górski, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Bydgoszczy. - Jeżeli drzewo lub krzew jest siedliskiem chronionych gatunków zwierząt, roślin lub grzybów, to przed przystąpieniem do wycinki trzeba uzyskać dodatkowe zezwolenie.
I nie chodzi tylko o zwierzęta, bo także o rosnące na drzewach chronione porosty.