Porozumienie Zielonogórskie ostrzega: poradnie lekarzy rodzinnych mogą stać się wylęgarniami COVID-19!
Federacja Porozumienie Zielonogórskie wystosowała list otwarty do ministra zdrowia, w którym zaapelowała skorygowanie niebezpiecznych dla pacjentów oraz personelu medycznego przepisów. Poradnie lekarzy rodzinnych zostaną oplakatowane.
Ministerstwo zdrowia ogłosiło założenie jesiennej strategii walki z koronawirusem, która – przypominamy – rozszerzyła obowiązki lekarzy rodzinnych. Specjaliści medycyny rodzinnej będą musieli zajmować się osobami podejrzanymi o zakażenie koronawirusem.
- Otrzymaliśmy rozporządzenie, którego treść nie jest zgodna z innymi aktami prawnymi, w tym z ustawą o zwalczaniu chorób zakaźnych – uważa Szymon Kopa, prezes Kujawsko-Pomorskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia z siedzibą w Bydgoszczy, członek zarządu Federacji Porozumienie Zielonogórskie. - Proponowane obecnie rozwiązania są niebezpieczne dla pacjentów. Dlatego napisaliśmy list otwarty do ministra zdrowia i przygotowaliśmy specjalne plakaty, które zostaną rozwieszone w przychodniach.
Cztery objawy COVID-19
Porozumienie Zielonogórskie nigdy nie zgodziliby się na to, co ogłosił Adam Niedzielski, minister zdrowia.
- Według danych Państwowego Zakładu Higieny cztery i więcej objawów COVID-19 ma tylko około 15 procent zakażonych pacjentów. Tak więc realnie zaledwie kilka procent zainfekowanych pacjentów ma objawy pod postacią: gorączka powyżej 38 stopni, kaszel, duszność, utrata lub zaburzenie węchu lub smaku – uzasadnia stanowisko Marek Twardowski, wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. - Za pośrednictwem objawów można będzie wykryć COVID-19 jedynie u około 3-4 procent wszystkich zakażonych pacjentów; czyli na przykład z 600 wykrytych jednego dnia COVID-19 tylko 20 przypadków można byłoby wykryć kierując na wymaz poprzez teleporadę! Pozostałych 580 pacjentów powinno odwiedzić gabinety.
Lekarz rodzinny może skierować pacjenta na badanie w kierunku wirusa SARS-CoV-2 po przeprowadzeniu badania fizykalnego lub udzielonej teleporady (wówczas pacjent musi mieć jednocześnie wspomniane wyżej cztery objawy).
Strach przed COVID-19
Resort zdrowia przerzucił ciężar opieki na POZ-ty, chociaż lekarze rodzinni nie mają dostępu do szybkich testów na koronawirusa oraz grypę. Obie choroby są do siebie bardzo podobne. Zatem, rozwiązanie zaproponowane przez resort - przed czym przestrzega federacja - może doprowadzić do tego, że przychodnie staną się wylęgarnią COVID-19. Poza tym, starsi pracownicy (najbardziej zagrożeni infekcją) prawdopodobnie zaczną odchodzić z pracy.
- Już dziś dostrzegamy negatywne efekty lęku przed zachorowaniem na COVID-19 wśród pacjentów nieinfekcyjnych. Unikają oni wizyty u lekarza. Odkładają na później konsultacje niepokojących objawów, których wcześniej nie zauważali (…) - czytamy w liście otwartym Porozumienia Zielonogórskiego do ministra zdrowia. - Obawiamy się także o nasz personel medyczny, którego redukcja np. w wyniku infekcji lub kwarantanny, mogłaby spowodować załamanie się systemu podstawowej opieki zdrowotnej w Polsce, stanowiłoby to zagrożenie dla milionów obywateli.
Federacja zaapelowała o skorygowanie przepisów, które - jej zdaniem - dopasowano do aktualnej sytuacji ekonomiczno-politycznej a nie do potrzeb pacjentów.