Porwanie Ziętary: Główny świadek prokuratury chce ułaskawienia. Ale sądy uznały, że nie zrobił niczego heroicznego
O porwanie i pomoc w zabójstwie dziennikarza Jarosława Ziętary, na podstawie zeznań byłego oficera UOP, oskarżono dwóch byłych ochroniarzy z firmy Elektromis. Główny świadek prokuratury liczył, że za te zeznania zostanie ułaskawiony w swoich dwóch sprawach karnych. Ale poznańskie sądy, które opiniowały jego wniosek o ułaskawienie, zablokowały te starania. Uznały, że główny świadek ws. Ziętary nie zrobił niczego heroicznego i nie zasługuje na prawo łaski.
- Nie zrobiłem nic heroicznego? Sprawa Ziętary przez wiele lat była niewyjaśniona, a ja w swoich zeznaniach obciążyłem ludzi Elektromisu i naraziłem się temu środowisku.
Dostałem groźby, przecięto mi opony, grożono też mojej rodzinie. Myślę, że to nie koniec szykan pod moim adresem. Jestem oburzony tym, że poznańskie sądy nie wzięły tego pod uwagę
– mówi nam Jerzy U., były oficer UOP, który jest głównym świadkiem prokuratury ws. porwania Ziętary.
Czytaj więcej: Sprawa Ziętary: były oficer UOP obciąża ludzi Elektromisu ws. zbrodni na dziennikarzu
Były oficer UOP głównym świadkiem ws. porwania Ziętary
Dziennikarz Jarosław Ziętara zniknął 1 września 1992 roku. Dwa poznańskie śledztwa zakończyły się fiaskiem. Do przełomu doszło po wielu latach, gdy wszczęto trzecie śledztwo i przeniesiono je do Krakowa. Najpierw zeznania złożył skazany na dożywocie Maciej B., ps. „Baryła”. Wskazał, że do zabójstwa Ziętary, podczas narady w Elektromisie latem 1992 roku, namawiał Aleksander Gawronik. Głównie na podstawie zeznań „Baryły” oskarżono Aleksandra Gawronika o podżeganie do zabicia dziennikarza.
Czytaj: Sprawa Ziętary: dlaczego oskarżono Aleksandra Gawronika o podżeganie do zabójstwa?
W 2013 roku w śledztwie pojawił się Jerzy U., mający być naocznym świadkiem porwania dziennikarza. Jerzy U. to były oficer UOP. Wskazał, że sam ma dwie sprawy karne. Czuł się w nich niesłusznie oskarżony. Dziś zapewnia, że prokuratura obiecała mu pomóc w staraniach o ułaskawienie.
Jerzy U. zaczął zeznawać, że w 1992 roku został tajnym pracownikiem Elektromisu, zajmował się podsłuchami i inwigilacją wielu osób, w tym Jarosława Ziętary. Młody dziennikarz interesował się przemytem w Elektromisie. Jerzy U. zeznał, że widział, jak trzech ochroniarzy Elektromisu, przebranych za policjantów, 1 września 1992 roku wzięło Ziętarę do radiowozu i odjechało.
Czytaj też: Porwanie Ziętary: ludzie Elektromisu płacili za milczenie głównego świadka prokuratury?
Po kilku przesłuchaniach, w 2015 roku nie podtrzymał swoich wcześniejszych wypowiedzi. Ale jesienią 2018 roku wrócił do współpracy z krakowską prokuraturą. Na początku listopada ubiegłego roku złożył kolejne zeznania obciążające środowisko Elektromisu i ochroniarzy „Rybę” i „Lalę”. Wtedy też, jak zaznacza za namową krakowskich śledczych, złożył wniosek o ułaskawienie.
Sprawa Ziętary: osoby zamieszane umierały w dziwnych okolicznościach
Pismo z 5 listopada ubiegłego roku zaadresował do prezydenta Andrzeja Dudy za pośrednictwem Sądu Okręgowego w Poznaniu, który wydawał wyroki w jego dwóch sprawach. Domagał się zatarcia skazania w obu procesach. Skorzystanie z tego trybu oznaczało, że poznańskie sądy, które go skazywały, muszą wydać opinię.
Jerzy U. w swoim wniosku wyraźnie zaznaczył, że zdecydował się pomóc organom ścigania w rozwiązaniu sprawy porwania i prawdopodobnego zabójstwa poznańskiego dziennikarza, była ona niewyjaśniona, a potencjalni świadkowie i osoby zamieszane w zbrodnię umierały w dziwnych okolicznościach. Dodał, że decyzja o złożeniu zeznań ws. Ziętary będzie skutkować nieodwracalnymi konsekwencjami w jego życiu. Grozi mu oraz jego rodzinie niebezpieczeństwo, być może będzie musiał zmienić miejsce zamieszkania i podjąć pracę. A w nowej pracy może potrzebować zaświadczenia o niekaralności.
Wniosek głównego świadka ws. Ziętary odnosił się do dwóch jego spraw karnych. Poznańskie sądy rozpatrzyły jego prośbę w dwóch różnych postępowaniach. Za każdym razem wydawały negatywne opinie.
Sąd: świadek ws. Ziętary nie wykazał się heroiczną postawą
Sędzia Piotr Michalski z Sądu Okręgowego zajmował się sprawą odnoszącą się do skazania Jerzego U. za udział w wyłudzeniu leasingu. W negatywnej opinii z 14 stycznia 2019 roku stwierdził, że Jerzy U. „w żadnej mierze nie zasługuje na szczególny przywilej, jakim jest prawo łaski”. Okoliczności wskazane przez Jerzego U. we wniosku świadczą o nim pozytywnie, ale zdaniem sędziego Michalskiego nie są czymś nadzwyczajnym. Sędzia wytknął również Jerzemu U., że nie wykonał jeszcze środka karnego w postaci przepadku korzyści osiągniętej z przestępstwa. Poza tym ociągał się z zapłaceniem grzywny, na poczet której „zaliczono mu okres tymczasowego aresztowania”.
- Nigdy nie byłem tymczasowo aresztowany. Stwierdzenie sędziego, że areszt został mi zaliczony na poczet grzywny, to kolejny błąd wymiaru sprawiedliwości i dowód na niekompetencję oraz niechlujstwo. Ale faktem jest, że nie spieszyło mi się do naprawienia grzywny i naprawienia szkody, bo czuję się niewinny w obu sprawach - mówi były oficer UOP.
- W pierwszej sprawie, w której zostałem skazany, zawiniła pani notariusz, która jest żoną poznańskiego prokuratura. Ale to mnie oskarżono i skazano. W drugim procesie zostałem pomówiony przez człowieka, który okazał się chory psychicznie. Nie przesłuchano też ważnych świadków, utrudniono mi obronę
– argumentuje Jerzy U.
Po negatywnej opinii sędziego Piotra Michalskiego z Sądu Okręgowego, akta trafiły do Sądu Apelacyjnego. I on uznał, że nie ma przesłanek do ułaskawienia Jerzego U. Sąd Apelacyjny stwierdził, że miał on prawny obowiązek zeznawać w sprawie dotyczącej zabójstwa dziennikarza. Dlatego nie uczynił niczego heroicznego. Poza tym, zdaniem poznańskiego Sądu Apelacyjnego, Jerzy U. nie wskazał, że jego zeznania stanowiły istotny dowód w procesie karnym.
Druga sprawa karna Jerzego U. dotyczyła wyłudzenia kredytu bankowego. W tym przypadku wypowiedział się inny sędzia z poznańskiego Sądu Okręgowego. 20 marca 2019 roku sędzia Karolina Siwierska również nie znalazła podstaw do zatarcia skazania Jerzego U. Wskazała, że brak jest szczególnych, nadzwyczajnych okoliczności uzasadniających pozytywne zaopiniowanie jego wniosku.
Akta tej sprawy trafiły już do Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, który pod koniec maja zajmie się prośbą głównego świadka ws. Ziętary.
Prokuratura pomoże głównemu świadkowi ws. Ziętary?
Co ciekawe, Jerzy U. zaznacza, że pomoc w staraniach o ułaskawienie obiecała mu krakowska prokuratura prowadząca śledztwa ws. losów Jarosława Ziętary. Tymczasem w postępowaniach przed poznańskimi sądami, opiniującymi jego wniosek o ułaskawienie, pojawiali się prokuratorzy z Poznania. Za każdym razem poznańscy prokuratorzy sprzeciwiali się jego ułaskawieniu.
Negatywne opinie poznańskich sądów spowodowały, że jego wniosek o ułaskawienie nie ma dalszego biegu. Czyli nie trafił do kancelarii prezydenta. Ale sprawa się nie kończy.
Pełnomocnik Jerzego U. wysłał pismo do krakowskiego wydziału Prokuratury Krajowej. Ta jednostka, na podstawie zeznań byłego oficera UOP, oskarżyła o dwóch żyjących, byłych ochroniarzy Elektromisu o porwanie Ziętary.
- Dwa tygodnie temu pisemnie zapytałem naczelnika krakowskiego wydziału Prokuratury Krajowej czy zamierzają wywiązać ze złożonej obietnicy, a na nią powołuje się mój klient, czyli wesprzeć go w procedurze uzyskania prawa łaski. On ma teraz nieodparte wrażenie, że został pozostawiony sam sobie, mimo że policja i prokuratura miały mu wcześniej obiecać pomoc. Wciąż czekam na odpowiedź
– mówi adw. Tomasz Terpiński, pełnomocnik głównego świadka ws. Ziętary.
Z przepisów wynika, że sprawę o ułaskawienie można rozpocząć na wniosek samego skazanego, ale postępowanie może także z urzędu wszcząć Prokurator Generalny. Może zażądać akt sprawy z opiniami sądów albo przedstawić akta prezydentowi bez zwracania się o opinię.
Jak zachowają się władze prokuratury wobec świadka, któremu wcześniej uwierzyły w zeznania o losach Jarosława Ziętary, jednej z największych zagadek kryminalnych po 1989 roku? Prokuratura nie udziela jednoznacznej odpowiedzi.
- Małopolski Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej w Krakowie został powiadomiony o toczącym się z wniosku Jerzego U. przed Sądem Okręgowym w Poznaniu postępowaniu o ułaskawienie w zakresie dwóch wyroków skazujących. Ocena, czy określona postawa procesowa w toku innego postępowania jest przesłanką do wyrażenia pozytywnej opinii o skazanym oraz do zastosowania prawa łaski należy do organów właściwych w przedmiocie ułaskawienia, a w szczególności do sądów – takie stanowisko przesłało nam biuro prasowe Prokuratury Krajowej.
Prokuratura Krajowa potwierdza jednocześnie, że Jerzy U. złożył „istotne zeznania” ws. porwania i pomocnictwa do zabójstwa Jarosława Ziętary. Ale śledczy nie chcą ich szerzej komentować, bo niedawne rozprawy, na których zeznawał główny świadek, toczyły się z wyłączeniem jawności.