Poseł chce nowego województwa
Bialsko-siedleckie miałoby powstać z terenów północnej Lubelszczyzny i wschodniego Mazowsza.
O odłączeniu części Lubelskiego i Mazowsza marzy poseł PiS z Białej Podlaskiej Adam Abramowicz. Chce powstania województwa bialsko-siedleckiego.
Z ośrodkami władzy wojewódzkiej w Białej Podlaskiej oraz Siedlcach - na wzór duopolu kompetencji w województwie lubuskim i kujawsko-pomorskim
- precyzuje w interpelacji do szefa MSWiA Abramowicz.
To nie jest nowy pomysł, bo poseł przedstawił podobny już kilka lat temu. Wówczas jednak nie udało mu się zmienić podziału administracyjnego Polski, a Jarosław Kaczyński w 2011 roku ocenił krótko: - To jest całkowicie indywidualny pogląd pana Abramowicza. My uważamy, że chociaż ta reforma nie była fortunna, to jednak ciągłe reformowanie państwa nie ma sensu.
Teraz jednak szanse na realizację koncepcji Abramowicza rosną. W maju, po niedawnej, nieudanej akcji PiS „powiększenia Warszawy”, niektórzy z posłów PiS zaczęli głośno mówić o potrzebie powstania trzech nowych województw: warszawskiego, środkowopomorskiego (tereny odłączone od Gdańska i Szczecina) i częstochowskiego. Media już donoszą, że takie rozwiązanie jest analizowane w MSWiA, a dodatkowe województwa mogłyby powstać już w 2019 roku.
I właśnie do „nowej trójki” Abramowicz chciałby dodać bialsko-siedleckie. - Województwo bialsko-siedleckie winno zostać utworzone ze wschodnich powiatów województwa mazowieckiego (węgrowski, sokołowski, łosicki, siedlecki, Siedlce - grodzki) i północnych powiatów województwa lubelskiego (łukowski, bialski, Biała Podlaska - grodzki, radzyński, parczewski, włodawski) oraz ewentualnie powiatu siemiatyckiego (obecnie woj. podlaskie) - wylicza poseł.
Nie ukrywa, że w całej sprawie chodzi o pieniądze. Jak tłumaczy Abramowicz, części Lubelszczyzny i Mazowsza, które miałyby zostać oddzielone, są ubogie, a zamiast rzeki pieniędzy z UE dostają kroplówkę.
- Dobrym przykładem takiej praktyki w ostatnich latach jest sposób dystrybucji środków na drogi wojewódzkie w województwie lubelskim, gdzie zdecydowana większość pieniędzy została zainwestowana w infrastrukturę wokół Lublina - argumentuje poseł w piśmie do MSWiA i trzeba przyznać, że ma trochę racji.
W ramach Regionalnego Programu Operacyjnego (którym zarządza marszałek województwa w Lublinie) w latach 2007 - 2013 tzw. podregion bialski otrzymał z UE nieco ponad miliard złotych dofinansowania. Dla porównania, podregion lubelski zainkasował ponad 3,6 mld złotych.
Jeśli policzyć unijne pieniądze na drogi, to w okolice Lublina UE wpompowała ponad 86 mln zł, a koło Białej Podlaskiej (nie licząc samego miasta) niespełna 57 mln złotych.
Stanisław Żmijan, poseł Platformy Obywatelskiej z Międzyrzeca Podlaskiego, do pomysłu Abramowicza podchodzi skrajnie sceptycznie: - Dla mnie to stary, odgrzewany kotlet, którego celem jest tylko podbijanie sondaży wyborczych - ocenia i zaznacza, że jeśli marzenie posła PiS się spełni, to nowe województwo będzie najmniejsze i najbiedniejsze w Polsce. - Ze słabymi perspektywami rozwoju. Granie na resentymentach to zwykły populizm albo chęć stworzenia dobrze płatnych stanowisk dla kolegów z pieniędzy podatników - uważa Żmijan.
Ten resentyment to powrót do końca 1998 roku, bo wówczas zlikwidowano województwa bialsko-podlaskie i siedleckie. Po zmianach Białą włączono do lubelskiego, a Siedlce o Mazowsza.
Zmiany w województwach
Po II wojnie światowej, w 1944 r. aby uporządkować sytuację administracyjną przywrócono przedwojenny podział Polski. Z tym, że były tereny jeszcze znajdujące się po okupacją i ten podział funkcjonował raczej na papierze niż w rzeczywistości.
Dopiero w czerwcu 1946 r. nastąpiła realna reforma administracyjna. Wydzielono 14 województw i dwa samodzielne miasta (Warszawa i Łódź). Województwo lubelskie przypominało to obecnie funkcjonujące. Miało 16 powiatów, a głównym ośrodkiem był Lublin. Najważniejsze miasta ówczesnego województwa to: Zamość, Chełm, Biała Podlaska, Kraśnik, Puławy i Siedlce.
Taki podział przetrwał do 1950 r. Wtedy utworzono trzy nowe województwa: opolskie, koszalińskie i zielonogórskie. Województwo śląskie przemianowano na katowickie (w latach 1953 – 1956 stalinogrodzkie) i włączono do niego Częstochowę.
W 1957 r. z kolei zyskały: Kraków, Poznań i Wrocław, które zostały miastami wydzielonymi. W sumie funkcjonowało wówczas 17 województw i pięć miast wydzielonych.
Największe zmiany administracyjne wprowadzone w 1975 roku. Wówczas zlikwidowano powiaty i miasta wydzielone, a w ich miejsce powołano do życia 49 województw.
Dotychczasowe lubelskie zostało podzielona na cztery mniejsze: lubelskie, chełmskie, zamojskie i siedleckie (objęło też teren wschodniego Mazowsza).
Zaznaczmy jeszcze, że nie było wówczas ani marszałków województw ani sejmików. Województwami rządzili wojewodowie.
Samorządy wojewódzkie powstały 1 stycznia 1999 roku wraz z wejściem w życie ostatniej reformy. Rząd Jerzego Buzka powołał do życia 16 województw i przywrócił powiaty. Co ciekawe przeciwko tym ostatnim był PSL, a dziś siłą polityczną ludowców są właśnie samorządy powiatowe.
Co kilka lat politycy mówią o potrzebie przeprowadzenia kolejnej reformy administracyjnej. Ostatnio PiS chciał powiększenia Warszawy o 32 okoliczne powiaty. To się nie udało i dlatego teraz niektórzy posłowie tej partii chcą utworzenia nowych województw. Także warszawskiego oddzielonego od Mazowsza.
Najdalej w swoich planach szło jednak SLD. W 2014 r. Sojusz proponował powrót do modelu 49 województw.