Poseł Paweł Skutecki pod lupą ABW. Przezorność czy polowanie na czarownice?

Czytaj dalej
Fot. Archiwum P. Skuteckiego
Grażyna Ostropolska

Poseł Paweł Skutecki pod lupą ABW. Przezorność czy polowanie na czarownice?

Grażyna Ostropolska

Nad Pawłem Skuteckim, posłem Kukiz’15 zawisły czarne chmury. „Fakt” obwieścił, że krótko po tym, jak parlamentarzysta pochwalił się na Facebooku spotkaniem z Mohammedem Raadem, szefem klubu parlamentarnego Hezbollahu w Libanie, jego podróżom, poczynaniom i kontaktom z Bliskim Wschodem zaczęła się przyglądać ABW.

Oliwy do ognia dolało pańskie listopadowe spotkanie z prezydentem Syrii Baszarem al-Asadem, oskarżanym o zbrodnie przeciw ludzkości. Kancelaria Sejmu obwieściła, że nic o tej wizycie nie wiedziała i nie wyrażała zgody na pański wyjazd. Odciął się też od pańskich poczynań Paweł Kukiz, twierdząc, że nie miał pojęcia o wyjeździe do Syrii, bo informował go pan jedynie o podróży do Libanu. Dodał też, że „niedopuszczalne jest, żeby poseł jakiejkolwiek opcji politycznej prowadził własną politykę zagraniczną”. Co Pan na to?

Ja bym sobie życzył takiego państwa, żeby jego służby, np. ABW, już po moim pierwszym wyjeździe na Bliski Wschód spytały, po co tam byłem i o co mi chodzi, ale prawda jest taka, że ani wtedy, ani po kolejnych wyjazdach do Libanu, Iraku czy Syrii nikt z tych służb się do mnie nie odezwał, a gdy wystosowałem zapytanie poselskie, czy to prawda, że jestem w orbicie zainteresowań ABW, dostałem odpowiedź, że to tajemnica... Zaczynam w tym widzieć polowanie na czarownice. To prawda, że ani Kancelaria Sejmu ani Paweł Kukiz nie byli uprzedzeni o moim spotkaniu z Asadem, bo nie było ono zaplanowane, tylko zaproponowano mi je podczas wizyty w Libanie. Zresztą nie była to podróż za pieniądze Sejmu, tylko za moje prywatne.

Poseł spotyka się prywatnie z najważniejszymi politykami Libanu, Iraku i Syrii? To niedorzeczne...

Niekoniecznie. W Sejmie stworzyłem zespół ds. dialogu międzykulturowego i międzyreligijnego oraz dwie grupy bilateralne: polsko-libańską i polsko-iracką. Zaprosiliśmy na spotkanie, tak trochę po omacku, ambasadorów z Bliskiego Wschodu i przyszło ich kilkunastu. Z takich państw, które z reguły obok siebie nie zasiadają. Padło hasło: „Mamy wspólne interesy, więc rozmawiajmy ze sobą”, także o uchodźcach, bo w interesie Syrii i Iraku jest ich powrót do kraju. To w swoim kraju powinni pracować, płacić podatki, podnosić go z ruin... W latach 70. współpraca gospodarcza Polski z Irakiem i Syrią była gigantyczna, a dziś jest szczątkowa. Trzeba to zmienić. Koreańczycy i Włosi już budują nowe osiedla w zniszczonym wojną Iraku, a Polaków tam nie ma.

W tygodniku „Wprost” pojawiły się sugestie, że „ polityczna działalność posła Skuteckiego zbiega się z biznesowymi działaniami jego asystentów i gdy on spotyka z politykami na Bliskim Wschodzie, oni zakładają kolejne organizacje i spółki, mające robić biznesy na tych kontaktach”.

Chodzi tu o pańskich asystentów: Przemysława Skrzypka, prezesa Polsko- Arabskiego Klubu Społeczno-Gospodarczego, Jaromira Łatuszyńskiego, byłego funkcjonariusza ABW i założyciela Fundacji Dialogu Kultury i Religii ICAR z siedzibą w Toruniu, oraz Roberta Jreissatiego, twórcę Międzynarodowego Stowarzyszenia Ludzi Biznesu w Libanie.

Pozostało jeszcze 60% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Grażyna Ostropolska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.