Poseł PiS Waldemar Buda okupował gabinet prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej, który chciałby wkrótce zająć. Skończyło się na pyskówce...
Samorządowa kampania wyborcza, choć nieoficjalnie, ruszyła na dobre w całym kraju. W Łodzi było bojowo, bo była nawet "okupacja". Trwała wprawdzie dwie godziny, ale i tak było głośno...
Posłowie i senatorowie PiS przypuścili wczoraj w całej Polsce szturm na gabinety prezydentów, burmistrzów i wójtów. W Łodzi Waldemar Buda, oficjalny kandydat tej partii do zaszczytnego fotela włodarza stolicy naszego województwa, nawet „okupował” (używając wojennego języka) pokój narad, który wchodzi w skład gabinetu Hanny Zdanowskiej. Wytrzymał tam wprawdzie tylko dwie godziny, ale i tak było o tym głośno, tak jak podczas „starcia” obu wspomnianych postaci, do którego doszło niedługo potem.
Przypominało to trochę jarmarczne utarczki. Poseł PiS domagał się od przeciwniczki szybkich odpowiedzi na ważkie dla miasta pytania, czyli interpelacje, na które wcześniej nie mógł się doczekać, zaś pani prezydent stanowczym głosem ripostowała, że PiS urządza szopkę, a w ogóle to to wszystko jakaś partyjna dziecinada.
Z tym akurat mogę się zgodzić...