Posłowie nie pochylili się nad ustawą o RTV [wideo, stawki]
Wicemarszałek Sejmu zablokował wczoraj pierwsze czytanie projektu ustawy abonamentowej. Uwagi do projektu ma też rzecznik praw obywatelskich.
Projekt nowej ustawy abonamentowej miał trafić pod obrady Sejmu w środę (7 czerwca) o godz. 15.45. Jednak w trakcie prezydium czytanie „utrącił” wicemarszałek Stanisław Tyszka z Kukiz’15.
Jak podkreślił, ustawa budzi poważne zastrzeżenia merytoryczne. - Uważam, że w nierówny sposób traktuje obywateli. Osoby, które korzystają z kablówki, mają płacić abonament, a użytkownicy telewizji naziemnej nie będą musieli tego robić. Nie rozumiem takiego zróżnicowania. W mojej ocenie jest to niezgodne z konstytucją - mówił Tyszka, uzasadniając swoją decyzję.
Podkreślił, że telewizje kablowe nie mogą przekazywać danych swoich klientów Poczcie Polskiej, tak jak chcą tego twórcy ustawy. W jego ocenie jest to niezgodne z ustawą o ochronie danych osobowych.
W miejsce rządowego abonamentu Tyszka proponuje zniesienie reklam w mediach publicznych i stworzenie „funduszu reklamowego” finansowanego z opodatkowania prywatnych nadawców.
Rzecznikowi skarżą się nie tylko abonenci
Uwagi pod adresem nowej ustawy abonamentowej ma również Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich.
W ostatnich tygodniach wpłynęło do niego wiele skarg od abonentów kablówek i platform satelitarnych oraz przedsiębiorców, na których zostaną nałożone obowiązki.
Zdaniem RPO projekt zmian nadal rodzi liczne poważne wątpliwości dotyczące praw obywateli. 23 marca, jeszcze na etapie konsultacji społecznych, RPO skierował wystąpienie do ministra kultury i dziedzictwa narodowego, w którym przedstawił swoje zastrzeżenia i wątpliwości. Na to pismo Adam Bodnar jeszcze nie otrzymał odpowiedzi. W związku z tym oraz z faktem, że rząd skierował projekt do prac w Sejmie, rzecznik wystąpił w tej sprawie do marszałka Sejmu.
Dane klientów nie powinny być przekazywane
Adam Bodnar ma wątpliwości co do podstaw prawnych dla przekazywania danych przez dostawców usług telewizji płatnej do Poczty Polskiej, w szczególności dopuszczalności przetwarzania danych w celu innym niż ten, dla którego dane zostały zebrane.
3,1 miliarda złotych tyle wynoszą obecnie zaległości abonamentowe Polaków za lata 2012-2017
- Osoby podpisujące umowę z dostawcą np. telewizji kablowej wyraziły zgodę na przetwarzanie danych w określonym celu, związanym z realizacją umowy. Tymczasem obecnie dane te mają być przekazywane do innego podmiotu dla realizacji celu związanego z poborem opłaty abonamentowej. To rodzi wątpliwości, które nie zostały wyjaśnione na etapie prac rządowych co do zgodności tych rozwiązań z podstawowymi zasadami przetwarzania danych osobowych, w tym wynikającymi z prawa Unii Europejskiej - zaznacza Adam Bodnar.
Jak dodaje, ustawa nie traktuje równo wszystkich obywateli. Abonament radiowo-telewizyjny nie będzie bowiem opłatą powszechną. Będą tacy, którzy jej unikną. To osoby korzystające z telewizji poprzez systemy VOD, czyli takie, które nigdy nie zarejestrowały odbiorników telewizyjnych.
Abonament powinni płacić wszyscy
Nowa ustawa abonamentowa nie podoba się również operatorom kablówek i platform cyfrowych.
W piątek Polska Izba Komunikacji Elektronicznej, ITI Neo-vision S.A. (operator platformy nc+) i Cyfrowy Polsat S.A. złożyły w Sejmie pismo w obronie praw swoich abonentów. Sprzeciwiają się nierównemu traktowaniu obywateli oraz łamaniu przepisów chroniących ich dane osobowe.
Jednocześnie apelują o wprowadzenie dojrzałych, sprawiedliwych i stabilnych rozwiązań w zakresie finansowania mediów publicznych. „Jesteśmy przekonani, że można ten cel osiągnąć drogą rynkowego i społecznego konsensusu, bez naruszania praw klientów telewizji płatnych. Właściwym rozwiązaniem jest przyjęcie zapisów ustawowych wprowadzających po-wszechny abonament uiszczany przez wszystkich obywateli. Deklarujemy wszelkie poparcie dla prac nad takim projektem” - czytamy w piśmie.
Sygnatariusze przesłali je również szefom partii reprezentowanych w parlamencie.