POWIAT ŻARSKI. Czekam na swoją życiową rolę - mówi Adam Nowak z Sobolic w gminie Przewóz
Wczoraj mogliśmy go zobaczyć w głównej roli serialu „Na ratunek 112”, ale 27-latek z powiatu żarskiego na swoim koncie ma też kilka mniejszych ról w „Trudnych sprawach”, Dlaczego ja?”, czy w „Septagonie” . Aktorstwo zawsze było jego marzeniem, a pracując na etacie w zupełnie innym zawodzie małymi krokami je realizuje.
- Od czegoś trzeba przecież zacząć - mówi entuzjastycznie. Adam Nowak pochodzi z Sobolic, niewielkiej miejscowości w gminie Przewóz, tuż przy niemieckiej granicy. Od dziecka marzył o wielkim świecie, dlatego po zakończeniu gimnazjum zdecydował się kontynuować naukę we Wrocławiu. W 2012 roku rozpoczął edukację w Technikum Ekonomicznym we Wrocławiu. Po szkole zatrudnił się w sieci sklepów na stanowisku kierownika. Zależało mu na zdobyciu doświadczenia, ważna też była praca, obecnie jest kierownikiem kilku supermarketów.
Przygodę z publicznymi występami zaczął już w szkole średniej. Praktycznie bez tremy prezentował się na apelach, jasełkach czy akademiach. Z myślą o nim dyrekcja szkoły założyła nawet szkolny radiowęzeł. Obycia na scenie nauczył się w szkole średniej. Już wtedy zaczął chodzić na castingi.
- Uczestniczyłem w nich z przekonaniem, że jak raz zaangażują mnie nawet do niewielkich ról, a potem pójdzie z górki. Tak właśnie się stało. Zobaczyłem jak to wygląda od kuchni. Pierwszym epizodem w zeszłym roku w serialu „Trudne sprawy” była rola kuriera, kilka dni później zaproszono mnie do roli w produkcji Polsatu „Na ratunek 112”, gdzie wcieliłem się w rolę konwojenta. Czułem, że szczęście się do mnie uśmiechnęło.
Po tym posypały się kolejne propozycje Jedną z nich była rola w filmie „Oszukane” potem w serialu „Lombard”.
Adam nie na wszystkie się godzi z uwagi na swoją energiczną naturę, ale i obostrzenia umów, jakie musiałby podpisać.
We wczorajszym odcinku „Na ratunek 112” Adam Nowak gra Adama, który nękany jest przez swoją byłą dziewczynę. On też pada ofiarą swojej prześladowczymi.
Do żadnej z ról nie ma jak się przygotować. Scenariusz zwykle dostaję dzień przed zdjęciami. Trochę to trudne, gdy pracuje się zawodowo, zwykle czytam scenariusz wieczorem, by rano jechać na plan. Nakręcenie odcinka zajmuje dwa dni – opowiada. – Czasem to improwizacja, zdarza się, że zmieniamy coś, co zakłada reżyser, choć każą trzymać się scenariusza. Ale gdy spełnia się marzenia, wszystko można pogodzić. Aktorstwo zawsze było jego pasją, teraz czekam na rolę życia, może w „Barwach szczęścia” czy „M jak miłość”. Od czegoś jednak trzeba zacząć…
Najbardziej dumna z wnuka jest babcia Maria Nowak.
- Z tego, że udało mi się wyrwać z małej miejscowości, że nie popadłem w żadne nałogi, że sobie radzę. W końcu reszta rodziny też to doceniła - dodaje A. Nowak. - Na wakacje najprawdopodobniej czekać go będzie odtworzenie roli głównej postaci w produkcji Polsatu- „Trudne sprawy”.
A my gratulujemy i życzymy mu tej właśnie życiowej roli.