Powstanie kopalni odkrywkowej wciąż spędza mieszkańcom Wielkopolski sen z powiek
Od 2015 roku mieszkańcy naszego regionu wciąż protestują przeciwko budowie kopalni odkrywkowej w okolicach Konina.
Kiedy w 2015 roku padła propozycja Spółki PAK Górnictwo z Konina, że jest zainteresowana wydobyciem węgla brunatnego w regionie Wielkopolski, zawrzało.
Na styku bowiem dwóch powiatów: gostyńskiego i rawickiego, odkryto złoża węgla brunatnego Oczkowice, które sięga aż 72 km kw. Niemal natychmiast rozpoczęły się protesty mieszkańców okolicznych wsi oraz powiatów sąsiednich, które też są zagrożone potencjalnym wydobyciem złóż węgla brunatnego.
– Od tego czasu niewiele się zmieniło. Są plany by jednak wydobywać tam węgiel, bo okazuje się, że jest on płyciej niż sądzono dotychczas. Na to oczywiście zgody samorządów być nie powinno
– mówi Sławomir Szyszka, szef powiatowych struktur Wielkopolskiej Izby Rolniczej w Krotoszynie.
Już w 2015 roku głośno mówiono, że przez ewentualne wydobycie pokładów węgla brunatnego w kopalni Oczkowice z mapy Wielkopolski może zniknąć aż 22 wsi, a ponad 22 tysiące ludzi może zostać przesiedlonych.
– To jest ogromne przedsięwzięcie. Wszyscy zdają sobie sprawę, że działania to jakieś tam zabezpieczenie energetyczne dla Polski, ale nie może się to dziać kosztem rolników i naszego krajobrazu typowo rolniczego w regionie. Wydobycie to nie tylko problem miejscowości zlokalizowanych blisko Miejskiej Górki i Krobi. To również problem naszych miejscowości z powiatu krotoszyńskiego: Kobylina, Koźmina czy Rozdrażewa. Ziemia przez wydobycie stanie się jałowa, będzie brakować wody, a więc i o uprawach możemy zapomnieć. Jedno jest pewne, że będziemy robić wszystko aby nie dopuścić do wydobywania węgla brunatnego w tej lokalizacji – mówi Sławomir Szyszka.
Ludzie protestują, a rząd wpisuje złoże w Oczkowicach w długofalową strategię. Bieżący rok przyniósł wiele aspektów tej sprawy. Dokładnie 30 maja Rada Ministrów przyjęła przygotowany przez Ministerstwo Energii „Program dla sektora górnictwa węgla brunatnego w Polsce”. Dla mieszkańców i samorządów, zgodnie skupionych w sprzeciwie wobec powstania na naszym terenie kopalni węgla brunatnego, może on oznaczać negatywne konsekwencje wynikające z obecności złoża.
Oficjalny dokument wskazuje perspektywę ewentualnego wykorzystania złoża Oczkowice, a także jego zabezpieczenia. Program obejmuje lata 2018-2030 z perspektywą do 2050 roku i prezentuje kierunki rozwoju sektora górnictwa węgla brunatnego w Polsce wraz z celami oraz działaniami niezbędnymi dla ich osiągnięcia.
Z dokumentu wynika, że złoże to ma potencjał na wydobycie węgla na poziomie ok. 18 mln ton na rok, co pozwoliłoby na budowę jednostek wytwórczych (elektrowni) o mocy do 3000 MW. Zabezpieczenie strategicznych złóż węgla brunatnego, jak i innych surowców mineralnych będzie wpisywać się w długofalową politykę surowcową prowadzoną na poziomie krajowym. Celem takiej polityki będzie umożliwienie przedsiębiorcom dostępu do surowców, przy jednoczesnym dbaniu o stan środowiska przyrodniczego i społecznego na każdym etapie jego zagospodarowania oraz bieżące i długookresowe bezpieczeństwo gospodarcze Polski”. Oznaczać to może w praktyce, że na obszarze, na którym występuje złoże, zablokowane mogą zostać wszelakie inwestycje, w tym w zakresie rolnictwa, tak charakterystycznego dla naszego regionu.
Tylko w październiku, pod Urzędem Marszałkowskim odbyła się pikieta przeciwko proponowanej formie Planu Zagospodarowania Przestrzennego Województwa Wielkopolskiego. W jego ramach planuje się objąć szczególną ochroną trzy złoża pokładów węgla brunatnego: Ościsłowo, Dęby Szlacheckie i Piaski. Pikietujący głośno wyrażali swój sprzeciw wobec planów budowy kopalń odkrywkowych. „Węgiel brunatny musi zostać w ziemi. Nie spalicie naszej przyszłości!” – to główne hasło jakie można było wynieść z pikiety.
Póki co temat jest wciąż nierozwiązany. Mieszkańcy z pewnością będą walczyć do samego końca o to, by zablokować plany powstania kopalni na swoim terenie. Również mieszkańcy południowej Wielkopolski z terenów Miejskiej Górki, Krobi i naszych terenów powiatu krotoszyńskiego licznie podpisywali się pod petycją do władz województwa wielkopolskiego, gdzie kategorycznie sprzeciwiali się zlokalizowaniu kopalni węgla brunatnego i elektrowni oraz ochronie złoża Oczkowice w obszarze funkcjonalnym południowo-zachodniej Wielkopolski.
Stanowisko Wielkopolskiej Izby Rolniczej jest jednoznaczne. Nie zgadza się na budowę odkrywki w południowej Wielkopolsce.
– W naszej opinii górnictwo odkrywkowe węgla brunatnego niesie ze sobą ryzyko negatywnych skutków dla rolnictwa, środowiska, jak i społeczeństwa zamieszkującego te tereny
– to stanowisko Wielkopolskiej Izby Rolniczej. Zdaniem Izby, działania podejmowane przez inwestora charakteryzują się dużymi nieprawidłowościami. Wielkopolska Izba Rolnicza uważa, że były one prowadzone z naruszeniem praw własności. Rolnicy poprzez nakazy sądowe zostali zmuszeni do udostępnienia swoich ziem. WIR jest zdania, że południowa Wielkopolska powinna pozostać obszarem produkcji rolnej ponieważ to region bogaty w rolnicze tradycje. Walka o ziemie wciąż trwa i z pewnością będzie trwała. Kopalnia odkrywkowa, która może powstać w Miejskiej Górce i Krobi, spędza sen z powiek mieszkańcom gmin.