Pozamykane kina, filmowcy zostali w domach. Kino w czasach zarazy
Produkcje wstrzymane, kina na dobre jeszcze nie ruszyły, festiwale odwołane albo przeniesione do internetu. Branża filmowa została uziemiona przez koronawirusa.
Można powiedzieć, że Lublin miał sporo szczęścia, bo kilka dni przed wybuchem epidemii miała miejsce uroczysta premiera kręconego w Lublinie filmu „Zieja”. To opowieść o księdzu Janie Ziei. Jak na razie widzieli go tylko wybrani, bo kina pozamykano, a Grzegorz Linkowski, kierownik Lubelskiego Funduszu Filmowego zapewnia, że warto.
- Bo to film bardzo aktualny, mówiący o kondycji i wyzwaniach współczesnego społeczeństwa i Kościoła – mówi.
Linkowski jest jednym z tych, którzy film widzieli i czeka na wejście obrazu do kin. - Choćby dlatego, że Lublin tam bardzo dobrze zagrał – dodaje.
Wojenne dziewczyny wstrzymane
Koronowirus pokrzyżował plany filmowego Lublina. W czerwcu miały być u nas kręcone zdjęcia do piątego sezonu serialu TVP „Wojenne dziewczyny”. Nie doszło do tego.
Za to wkrótce ujrzy światło dzienne album „Lublin Filmowy. Filmowy Lublin” przygotowany przez miasto. To wyjątkowa publikacja pokazująca filmową historię miasta i zawierająca przewodnik po miejscach, gdzie kręcono filmy.
Ale Linkowski uczula, że nie można powiedzieć, że Lublin na koronawirusie filmowo coś stracił.
- Nic nie zostało odwołane. Tylko przesunięte. Nie wiadomo dziś dokładnie na kiedy, bo cała branża filmowa – i w ogóle nikt - nie jest w stanie przewidzieć jak będzie się rozwijała sytuacja epidemiczna. Nie wiadomo, czy w i jak zostaną zorganizowane festiwale, nie wiadomo jaki reżim sanitarny będą musiały utrzymać ekipy, które wrócą na plan filmowy – mówi.
I dodaje: - Liczę, że „Wojenne dziewczyny” będą u nas kręcone jesienią.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień