Pożar pozbawił ich dachu nad głową. W odbudowie pomogły dziesiątki osób. Trzy rodziny z Łagowa wciąż liczą na pomoc
- Dzięki osobom, które wspomogły nas w walce o nasz dom, uwierzyliśmy, że nasze plany względem tego miejsca jeszcze mogą stać się realne. Już nie musimy ścigać się z czasem, teraz wiemy, że ciężka praca i trud nie pójdą na marne - mówi Karolina Wochanka.
Pani Karolina wraz z mężem Piotrem, a także dwoma innymi rodzinami, straciła w marcu dorobek całego życia. Ogień strawił niemal cały dach kamienicy, w której mieszkały trzy rodziny. Mieszkania zostały zalane wodą podczas akcji gaśniczej. Od razu ruszyły zbiórki pieniędzy na rzecz pogorzelców, łagowianie i znajomi rodzin pomagali w porządkowaniu budynku, usunięciu nadpalonych elementów.
W pomoc włączyło się nadleśnictwo Świebodzin, gdzie pracuje Piotr Wochanka, a także inne nadleśnictwa. Pracownicy szpitala w Torzymiu, gdzie pracuje pani Karolina, również zorganizowali wiele akcji. Był festyn charytatywny, kiermasze…
Pomagały też firmy, zarówno lokalne, jak i z dalszych regionów. Przekazywały meble, materiały budowlane, proponowano również usługi remontowo-budowlane po niższych cenach. Pomagała także gmina, marszałek województwa lubuskiego i ochotnicza straż pożarna.
- I choć ciągle działaliśmy i dążyliśmy do tego, by odbudować kamienicę, to z tyłu głowy towarzyszyła nam myśl, co będzie jeśli nie zdążymy do zimy? - mówi K. Wochanka. - Wtedy cała nasza praca poszłaby na marne, jeśli nie udałoby nam się przykryć dachu. Teraz jesteśmy bardziej spokojni. Udało nam się podpisać umowy z wykonawcami. Jedna ekipa wykona wieniec i szczyty, druga więźbę i pokrycie dachowe. Teraz jest chwila radości, że ten trud się opłacił, bo były momenty, że działaliśmy automatycznie, ale nie widzieliśmy już celu. Wszystko się komplikowało… najgorsza była bezsilność.
Dzięki różnorakim zbiórkom udało się zebrać 110 tys. zł. W pierwszej kolejności pieniądze przeznaczono na więźbę dachową i strop. Jednak koszt odbudowy samego dachu to ok. 180 tys. zł. Nie wspominając już nawet o odbudowie mieszkań.
- Brakuje nam 70 tys. zł, by zakończyć prace związane z dachem. Komin każda z rodzin wykona we własnym zakresie, bo gdybyśmy przeznaczyli na to pieniądze ze zbiórek, nie wystarczyłoby na dach. Każde z mieszkań to kolejne 80 tysięcy minimum...
Rodzinom wciąż można pomóc. Nadal aktywne jest konto, które założyła gmina w Banku Spółdzielczym. Numer 69 9656 0008 2000 0260 2000 0032. Można pomóc również rzeczowo. Przy odbudowie mieszkań niezbędne będą materiały budowlane: szpachla, płyty regipsowe, okna i wyłazy dachowe, biała farba, drzwi, panele, meble…
- Mamy ogromną nadzieję, że uda nam się tu wprowadzić przed Wielkanocą - dodaje pani Karolina. - Przedsiębiorstwa, zakłady, łagowianie, przyjaciele, znajomi, nieznajomi, nie sposób wymienić wszystkich, od których otrzymaliśmy pomóc, dlatego chcielibyśmy podziękować każdej osobie, która wsparła nas w tej sytuacji. Powoli wychodzimy na prostą…
Przypomnijmy, że pożar wybuchł w piątek, 2 marca, w kamienicy przy ulicy Bolesława Chrobrego w Łagowie. Było kilka minut po godzinie 13.00. Wskutek pożaru zawaleniu uległ jeden z pięciu kominów. Spaleniu uległy też zabytkowe meble składowane na poddaszu. Pożar strawił cały dach. To, co nie spłonęło zostało zalane wodą podczas akcji gaśniczej. Wraz z częścią budynku spłonęły plany i marzenia trzech rodzin...
Choć już pomogły dziesiątki osób, to przed rodzinami jeszcze mnóstwo pracy. Dlatego pomoc wciąż jest równie ważna.