Pożar w bydgoskim „botaniku”. Kłęby czarnego dymu unosiły się w sobotę nad Myślęcinkiem
Celem podpalacza padły przeszkody z Wakeparku, które po zakończonym sezonie przechowywano na terenie Ogrodu Botanicznego.
Ogień pojawił się w sobotę około godziny 14. Unoszący się czarny dym zauważyli mieszkańcy okolicznych domów i zawiadomili straż pożarną.
- Spaliły się przeszkody, które należą do Wakeparku - mówi Sandra Tyczyno, rzecznik Leśnego Parku Kultury i Wypoczynku. - Nie wiemy, jak długo się paliło. Ocalało jedno urządzenie. Drugie strawiły płomienie.
Przeszkody po sezonie przeniesiono na zaplecze Ogrodu Botanicznego, które znajduje się nieopodal ul. Jeździeckiej. Są zbudowane z tworzyw sztucznych i trudno jest je podpalić. - Były w takim miejscu, w którym nie było możliwości, aby ogień sam się pojawił - opisuje Tyczyno. - Przecież nie uległy samozapłonowi. Dlatego podejrzewamy podpalenie, a sprawą zajmie się policja. Ktoś musiał zadać sobie wiele trudu, aby je zniszczyć.
Władze parku proszą o kontakt każdego, kto w ostatnim czasie zauważył coś niepokojącego w Myślęcinku. - Park jest naszym wspólnym dobrem i razem powinniśmy o niego dbać - uzupełnia Tyczyno.
Strażacy zakwalifikowali zdarzenie jako niewielki pożar, z którym dość szybko sobie poradzili. To nie pierwsza taka sytuacja na terenie Myślęcinka. We wrześniu 2011 roku spłonął warsztat z wyposażeniem, dwie lokomotywy, trzy wagony oraz drezyna kolejki wąskotorowej. Szkody oszacowano na ponad 180 tys. zł. Dwa lata temu ogień strawił sezonowy bar „Pod kominkiem”. Zawalił się dach. Na szczęście nikogo nie było w środku.
Park już od wielu lat jest ulubionym celem wandali, którzy tylko w ostatnich latach zdewastowali grille i ławki oraz kradli rośliny ozdobne z „botanika”. Dlatego postanowiono zadbać o lepszą ochronę. - Całą dobę teren patroluje stróż - dodaje Tyczyno. - A przy najważniejszych atrakcjach umieściliśmy czujki ruchu.
Podpalenie jest przestępstwem i grozi za nie kara od roku do nawet 10 lat pozbawienia wolności.