Poznań: Brakuje młodych nauczycieli w szkołach. Coraz mniej osób chce podejmować pracę w oświacie
,,Młodych nauczycieli nie ma. Ten zawód nie zachęca do podjęcia w nim pracy" - twierdzą dyrektorzy poznańskich szkół. Zdania w sprawie problemów z zatrudnianiem nauczycieli są podzielone. Jednak jedna teza jest zgodna - brakuje nauczycieli prosto po studiach, coraz mniej osób chce podejmować pracę w oświacie.
Od kilku miesięcy na temat polskiej edukacji jest głośno. W kwietniu nauczyciele rozpoczęli strajk, zgłaszając postulaty dotyczące poprawy zarówno ich wynagrodzenia jak i sytuacji w szkołach. Wielu z nich twierdzi, że są zmęczeni chaosem, który w polskiej edukacji trwa.
Sytuacja panująca w szkołach może doprowadzić do problemów kadrowych. Przemysław Foligowski, dyrektor Wydziału Oświaty w Poznaniu przyznaje, że w nadchodzącym roku szkolnym dyrektorzy poznańskich szkół mogą mieć problem ze znalezieniem odpowiedniej liczby nauczycieli. Twierdzi, że jest to skutek reformy oświatowej, która spowodowała zamieszanie.
- Napływają do nas sygnały o problemach w poszukiwaniu nauczycieli. Jest to spowodowane głównie reformą oświatową, która zlikwidowała gimnazja. To własnie nauczycieli gimnazjów odeszło najwięcej. Wielu z nich odeszło z zawodu na stałe. Jak twierdzili, byli zmęczeni pracą na etatach w różnych szkołach. Głównym powodem jednak jest to, że nauczyciele, którzy dotychczas pracowali w gimnazjach, nie chcą przechodzić do pracy w podstawówce.
Zobacz też: Poznań: Nowa podstawa programowa w szkołach ponadpodstawowych - nauczyciele przejdą szkolenia
Andrzej Kaczmarek, dyrektor Zespołu Szkół Handlowych twierdzi natomiast, że w tym roku ma dużo mniejszy problem z zatrudnieniem nauczycieli aniżeli w roku poprzednim czy dwa lata temu. Przyznaje, że teraz nie brakuje wielu nauczycieli.
- Zatrudniłem już 30 pedagogów. Największy problem mam z nauczycielami przedmiotów zawodowych. Takich nauczycieli naprawdę brakuje. Potrzebuję ekonomistów, logistyków i informatyków, a dopływ specjalistów tych dziedzin jest bardzo niewielki. Jest to spowodowane między innymi tym, że zmienił się program nauczania na przykład informatyki. Teraz wymagane są większe kwalifikacje. Za to mogę powiedzieć, że jest bardzo wielu humanistów. Zgłoszeń do nauczania języka polskiego czy historii jest ogrom - mówi Andrzej Kaczmarek.
Choć dyrektor twierdzi, że nie ma problemu ze znalezieniem nauczycieli, to przyznaje, że jest deficyt młodych pedagogów.
- Nauczycieli prosto po studiach prawie nie ma. Ten zawód nie zachęca młodych. Ja przyjmuje głównie nauczycieli przechodzących - tłumaczy.
- Zauważyłem pewną tendencję związaną z migracją. Mianowicie, wielu nauczycieli z małych miejscowości szuka zatrudnienia w Poznaniu
- dodaje.
Czytaj również: Na szkolną wyprawkę wydamy w 2019 roku ponad 1 700 zł
Z większym problemem kadrowym boryka się Andrzej Karaś, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących numer 2.
- Udało mi się zatrudnić matematyka. Problem z tym przedmiotem mam od dwóch lat. Teraz zatrudniłem matematyczkę z Ukrainy, ponieważ Polaka nie mogłem znaleźć. Nadal szukam informatyka. Przyznaję, że z nauczycielami przedmiotów ścisłych jest większy kłopot niż z humanistami - Andrzej Karaś.
Dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących numer 2 także przyznaje, że jest bardzo mało młodych nauczycieli. - Ja zatrudniałem zawsze ludzi od razu po studiach. Z nimi współpracowało się najlepiej, ale teraz takich nie ma - mówi.