Poznań chciał edukacji seksualnej w szkołach. Nowa ustawa ją zatrzyma?
Inne niż WDŻ zajęcia w zakresie kształcenia seksualnego mogą nie mieć racji bytu. Jeśli nowa ustawa wejdzie w życie, to plany wprowadzenia edukacji seksualnej do poznańskich szkół mogą zostać zburzone. Projekt złożony przez fundację Pro Prawo do Życia zakłada karanie więzieniem za edukację seksualną w szkołach.
Obywatelski projekt "Stop pedofilii" budzi spore kontrowersje. PiS myśli o zaostrzeniu proponowanych sankcji, natomiast opozycja protestuje.
Obywatelski projekt ustawy przewiduje kary do trzech lat więzienia za "propagowanie lub pochwalanie podejmowania przez małoletniego obcowania płciowego lub innej czynności seksualnej".
Niejasne sformułowanie zawarte w ustawie może oznaczać zakaz edukacji seksualnej w stosunku do wszystkich, którzy nie ukończyli 18. roku życia, ponieważ to właśnie osoby małoletnie. Jednak, zgodnie z zapisem w polskim prawie, aktywność seksualna z osobą, która ukończyła 15 lat, jest dozwolona.
Czytaj także: "Dzień spódniczki'' w poznańskiej podstawówce. Chłopcy też mieli przyjść do szkoły w spódniczkach. Akcję odwołano. Dlaczego?
Posłowie PiS zaproponowali, żeby kary zaostrzyć - chcą nawet do 5 lat więzienia za "propagowanie lub pochwalanie podejmowania przez małoletniego obcowania płciowego lub innej czynności seksualnej".
WDŻ w polskich szkołach
Edukacja seksualna w polskich szkołach realizowana jest i tak w bardzo ograniczonym zakresie. Obecnie funkcjonuje przedmiot wychowanie do życia w rodzinie. Są to zajęcia dobrowolne, na udział w których wyrazić zgodę muszą rodzice. WDŻ to przedmiot skupiający się głównie na pojęciu rodziny, choć obejmuje także tematykę seksualności człowieka, dojrzewania i płodności ludzi oraz profilaktykę chorób.
Zobacz też: Poznań: Kary dla edukatorów seksualnych? Protestowano przeciwko projektowi ustawy "Stop pedofilii" [ZDJĘCIA]
- Zajęcia z wychowania do życia w rodzinie nie są wyczerpujące. Prowadzone są tylko przez jeden semestr i podzielone są na dwie części. Pierwsza z nich obejmuje pojęcie rodziny, koleżeństwa. Druga dotyczy natomiast tematyki związanej z seksualnością, dojrzewaniem człowieka. Jeśli nowa ustawa wejdzie w życie, to rozumiem, że ta druga część edukacji w zakresie WDŻ-u będzie zakazana, ponieważ wpisuje się w to, co miałoby być zakazane. Zastanawiam się także, jak miałyby wyglądać zajęcia z biologii, ponieważ one też w pewnym zakresie obejmują treści, które mają być zakazane - mówi Marta Zielińska, nauczycielka WDŻ.
- Zajęcia z WDŻ są nieobowiązkowe, ale uczniowie są na nie zapisywani odgórnie. Rodzice mogą dziecko z tych zajęć wypisać
- dodaje.
Edukacja seksualna w takiej formie może być karana
W Poznaniu planowane jest wprowadzenie do szkół "bardziej postępowej" edukacji seksualnej. Zajęcia te miałyby być dodatkowe, pozalekcyjne oraz za zgodą rodziców.
Czytaj również: Poznań: Edukacja seksualna w szkołach. Nauczyciele poznańskich szkół przejdą szkolenia z edukacji seksualnej
- WDŻ, który funkcjonuje obecnie w szkołach, to przedmiot, który nie obejmuje pełnego zakresu wiedzy. Dlatego potrzebne jest wprowadzenie edukacji seksualnej. Młodzież powinna być edukowana w zakresie biologicznym, medycznym. Chodzi o to, żeby chronić młodych ludzi, uświadamiać ich, a także dać im dostęp do rzetelnej wiedzy o funkcjonowaniu ciała. Taka edukacja jest niezbędna - mówi Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania.
- Chcemy, by te zajęcia prowadzone były przez wyszkolonych w tym zakresie nauczycieli. Wcześniej przejdą szkolenia przygotowane przez Uniwersytet Medyczny we współpracy z Wielkopolską Izbą Lekarską. Zależy nam, aby nauczycielom przekazano rzetelną wiedzę, pozbawioną jakichkolwiek zabarwień ideologicznych - dodaje.
Edukacja seksualna w poznańskich szkołach
Wprowadzenie edukacji seksualnej w poznańskich szkołach planowane jest na początek przyszłego roku. Ma się ona odbywać w formie dodatkowych zajęć. Będzie dotyczyła zarówno uczniów szkół średnich, jak i podstawowych klas VII oraz VIII.
- Edukacja w takim obszarze jest bardzo potrzebna w szkole. Dzieci doświadczają sytuacji, w których naruszane są ich granice intymne. Potrzebują narzędzi do obrony swojej integralności, czyli wiedzy, po to, żeby umieć powiedzieć „stop”, odpowiednio zareagować lub komunikować o swoich potrzebach - tłumaczy Marta Mazurek, przewodnicząca Zespołu ds. Polityki Równości i Różnorodności.
- Nie wyobrażam sobie, żebyśmy mieli zrezygnować z pomysłu, żeby ktokolwiek miał być karany za przekazywanie wiedzy. Na razie robimy swoje
- dodaje.