Poznań: Działacze SLD nie zgadzają na sąd partyjny i chcą powrotu Leszka Millera
Poznańscy działacze SLD nie zgadzają się na postawienie kilku z nich przed sądem partyjnym. Wcześniej apelowali o ustąpienie ze stanowiska przewodniczącego Sojuszu Włodzimierza Czarzastego. – Coraz więcej z nas chce powrotu Leszka Millera na szefa SLD. W partii doszło do prawdziwego fermentu – twierdzi lokalny polityk.
W środę odbyła się Rada Miejska SLD w Poznaniu, podczas której działacze nie zgodzili się na postawienie przed sądem partyjnym kilku polityków.
Przypomnijmy, że Wiesław Szczepański, szef wielkopolskich struktur Sojuszu, jeszcze w październiku złożył do sądu partyjnego wniosek w sprawie Bartosza Kaczmarka (szef SLD w Poznaniu) i Marka Niedbały (były szef struktur powiatowych). Ci dwaj działacze SLD wystartowali do Rady Miasta z konkurencyjnego komitetu Jarosława Pucka. Podobnie postąpił działacz osiedlowy z Rataj, Miron Perliński. Zarówno M. Niedbała, jak i B. Kaczmarek swój wybór tłumaczyli tym, że przed wyborami do rady miasta nie powołano Komitetu SLD - Lewica Razem.
Rada Miejska SLD w Poznaniu negatywnie ocenia wniosek Rady Wojewódzkiej SLD o przekazaniu do Sądu Partyjnego tych członków SLD, którzy startowali w wyborach samorządowych z innych Komitetów Wyborczych niż Komitet Lewica-Razem. Dotyczy to zarówno osób będących członkami SLD w Poznaniu, jak też w Powiecie
- czytamy w uchwale.
Dalej w dokumencie możemy przeczytać, że wniosek o ukaranie ma według działaczy zantagonizować struktury miejskie oraz powiatowe Sojuszu.
Jak się dowiedzieliśmy podobną uchwałę do Rady Miejskiej mają szybko przyjąć działacze powiatowi. Maja się oni także domagać powrotu M. Niedbały, który po wyborach postanowił złożyć legitymacje partyjną. Czasu do rozprawy przed wojewódzkim sądem partyjnym nie zostało już dużo, bowiem pierwszą zaplanowano już na sobotę.
Spotkanie sądu partyjnego to tylko jeden z elementów powyborczych rozliczeń w SLD. Pod koniec listopada Rada Miejska wezwała Włodzimierza Czarzastego do rezygnacji z pełnienia funkcji przewodniczącego Sojuszu.
Co ciekawe głos ten nie jest odosobniony, bowiem po słabym wyniku SLD w wyborach do sejmików wojewódzkich, także działacze z innych miast domagają się zmian. Podobny apel wystosowali w środę działacze z Krakowa.
– Coraz więcej z nas chce powrotu Leszka Millera na szefa SLD. W partii doszło do prawdziwego fermentu
– twierdzi lokalny polityk Sojuszu.