Poznań: Koniec wieloletniego konfliktu polityków PO. Rafał Grupiński i Waldy Dzikowski zostaną sąsiadami
- Pogodziliśmy się dwa lata temu. Po co się kłócić? - mówi Waldy Dzikowski, poseł Koalicji Obywatelskiej. Od stycznia przyszłego roku Waldy Dzikowski i Rafał Grupiński będą pracować po sąsiedzku. To koniec wieloletniego konfliktu polityków?
Konflikt między dwoma politykami Platformy Obywatelskiej ciągnął się od wielu lat. Waldy Dzikowski był zawsze kojarzony z ekipą Donalda Tuska, z kolei Rafał Grupiński uchodził za zaufanego człowieka Grzegorza Schetyny. Krytyczny okazał się rok 2010 i walka o przywództwo nad wielkopolskimi strukturami Platformy. Dzikowski był wtedy szefem
kolejną kadencję. W 2006 r. minimalnie wygrał wybory z ówczesnym posłem i byłym wiceministrem gospodarki Adamem Szejnfeldem.
Rafał Grupiński przed wyborami na przewodniczącego zarzucał Dzikowskiemu przede wszystkim złe zarządzanie regionem. Chodziło m.in. o niekonsultowanie z działaczami spraw personalnych, brak zainteresowania niektórymi powiatami, jednoosobowe podejmowanie decyzji czy brak skuteczności w walce o stanowiska w Warszawie. Ten ostatni zarzut miał objawiać się tym, że regionalna PO mając olbrzymie poparcie wśród wyborców w Wielkopolsce, nie otrzymywała reprezentacji w rządzie.
Zobacz też: Rafał Grupiński: Lojalność nie jest ulubionym wątkiem Jacka Jaśkowiaka
– Choć Dzikowski jest postrzegany w partii jako osoba miła i bezpośrednia – zawsze można wejść do niego do biura na kawę czy papierosa – dla siły partii nic z tego nie wynika
- tłumaczył w 2010 r. Rafał Grupiński
– Mam zacząć wyliczać, ilu do tej pory mieliśmy sekretarzy albo podsekretarzy stanu? To nie moja wina, że ministrem nie został marszałek Marek Woźniak. Premier widział na jego stanowisku kobietę. Nie moją winą jest także, że rząd
opuścił Adam Szejnfeld, a z Kancelarią Premiera pożegnał się Rafał Grupiński - odpowiadał Waldy Dzikowski.
Ostatecznie wewnętrzne wybory wygrał Rafał Grupiński. Wiosną 2013 r. Donald Tusk zapowiedział przyśpieszenie wyboru nowego szefa centralnych struktur PO, a to oznaczało także wybory w strukturach regionalnych i lokalnych. Znów doszło do starcia dwóch poznańskich posłów.
- Platforma powinna być rządzona z Wielkopolski, z ludźmi, którzy są tu na miejscu. A nie, jak teraz, z cygańskiego wozu, pomiędzy Poznaniem a Warszawą, gdzie Rafał Grupiński spędza większość czasu. Dziś wielkopolskiej PO brakuje skuteczności, dynamizmu i jedności. Pora ją zjednoczyć, zażegnać niepotrzebne konflikty - atakował Grupińskiego Waldy Dzikowski.
Ostre wypowiedzi nie pomogły jednak w "odbiciu" funkcji szefa regionu. Jesienią 2013 r. Rafał Grupiński utrzymał władzę, zdobywając 323 głosy delegatów, czyli ponad dwa razy więcej niż jego polityczny rywal.
Zobacz też: Wyniki wyborów do Sejmu 2019 w Poznaniu. Waldy Dzikowski: Wszyscy zrobiliśmy co mogliśmy w całym kraju
Zimna wojna przez kolejnych kilka lat nadal się utrzymywała. Jak się jednak dowiedzieliśmy od stycznia 2020 r. biura poznańskich parlamentarzystów będą ze sobą sąsiadować. Rafał Grupiński zamierza przenieść swoje biuro, a także biuro regionu PO z ul. Masztalarskiej na ul. Zwierzyniecką.
- Na Zwierzynieckiej zwolniło się miejsce po Szymonie Ziółkowskim, Piotrze Florku czy Bożenie Szydłowskiej
- mówi Rafał Grupiński.
- Zostaniemy sąsiadami - potwierdza Waldy Dzikowski. Dodaje też, że dawny konflikt z szefem regionu został zażegnany. -
Pogodziliśmy się dwa lata temu. Po co się kłócić? Mamy innego wroga, który znajduje się po drugiej stronie sceny politycznej
- podsumowuje.