Poznań: Kto zapłaci za błędy projektu Kawka? Mieszkańcy mają dość
W poniedziałek odbyło się spotkanie mieszkańców remontowanej kamienicy przy ul. Św. Marcin z przedstawicielami ZKZL. Spotkanie miało być krokiem do rozwiązania problemów mieszkańców, z którymi borykają się od czasu wprowadzenia projektu Kawka i udzielenia odpowiedzi na nurtujące ich pytania. W rzeczywistości spotkali się z chaosem i obietnicami bez pokrycia.
Poniedziałkowe spotkanie było tym, na które od dawna czekali mieszkańcy. Zostali oni zaproszeni do jednego z punktów obsługi klienta. Przyjęto ich w... poczekalni.
Na prośbę mieszkańców, w punkcie obsługi klienta ZKZL pojawiły się również przedstawicielki Rady Osiedla Stare Miasto.
Na początku spotkania ZKZL podjął próbę przedstawienia kosztów rozliczeń mediów. Jednak wyjaśnienia te zostały natychmiast przerwane przez mieszkańców. Uważali oni, że odbiór c.o. był inny niż twierdzi ZKZL.
Mieszkańcy twierdzą, że wbrew zapewnieniom ZKZL, ciepło w mieszkaniach pojawiło się znacznie później.
- Odbiór tych robót rzeczywiście nastąpił w terminie, o którym mówimy. Był to odbiór instalacji centralnego ogrzewania z puszczeniem przez Veolie centralnego ogrzewania do węzła
– tłumaczył ZKZL.
- Dlaczego nikt z ZKZL nas nie poinformował o tym, że Veolia puszcza ciepło. Tylko pracownicy powiedzieli nam, że jest ono puszczone i mamy maksymalnie rozkręcić grzejniki. Nikt nam nie powiedział ile potrwa ten okres próbny, do kiedy mamy mieć rozkręcone grzejniki. My teraz płacimy za to, co zostało źle wykonane! – komentowali mieszkańcy kamienicy.
– Czy zostało to dobrze wykonane, czy nie, to już jest państwa osąd. Być może też jest to błąd z naszej strony i tu należy bić się w pierś, że nie poinformowaliśmy państwa na jakiej zasadzie działają zawory – podsumowali przedstawiciele ZKZL.
Mieszkańcy zwrócili uwagę na niedocieplony strop i okna. Mówili również o złym wykonaniu instalacji, źle umieszczonych licznikach i zapowietrzonych grzejnikach. Alicja Wilak z Rady Osiedla Stare Miasto także uważa, że realizacja inwestycji pozostawia wiele do życzenia.
– Jeśli chcecie państwo w komunalnych budynkach wprowadzać projekt Kawka, to trzeba się do tego przygotować
- mówiła.
- Mieszkańcy płacą za ogrzewanie niedocieplonych klatek, dziurawych okien. Będąc tam byłam przerażona tym, jak ci ludzie mieszkają. Tak nie może być – podkreślała.
Ostatecznie przedstawiciele ZKZL zabrali głos w sprawie wysokich rachunków, jakie na początku stycznia otrzymali mieszkańcy. Na wezwaniach do zapłaty figurowały kwoty od 800 do 1600 zł.
Przedstawiciele ZKZL przyznali, że stan budynku wpłynął na wysokość rachunków. – Będziemy musieli te straty oszacować, wyciągnąć jakąś średnią. W uzgodnieniu z działem rozliczeń mediów i z działem remontów możemy proponować pewną bonifikatę. Ale na tę chwilę nie możemy powiedzieć jaki będzie to procent. Decyzje finansowe może podjąć jedynie zarząd – mówił Adrian Kaczmarek z ZKZL.
Spółka zdeklarowała też, że w każdym z lokali zostaną ponownie sprawdzone instalacje. Terminy testów będą indywidualnie umawiane z lokatorami, a po każdej kontroli zostanie spisany protokół.
– To był istny chaos. Pracownicy są kompletnie nieprzygotowani, a nawet nie chcą ponieść odpowiedzialności za to, co zostało zrobione tym mieszkańcom
– podsumowuje spotkanie Małgorzata Osińska z Rady Osiedla Stare Miasto.
– Przyszłam, bo sama chciałam, żeby do tego spotkania doszło, ale nie jestem usatysfakcjonowana postępowaniem ZKZL – komentuje Katarzyna Skręty, jedna z mieszkanek.