Poznań: Marokańczyk zaatakował nożem poznaniankę na Jeżycach. "Wy ku*wy Polki. Pozabijam was". Ranił ją nożem, teraz stoi przed sądem
Marokańczyk Fuad F. w sierpniu 2018 roku zaatakował nożem na poznańskich Jeżycach Katarzynę K. i groził jej koledze. On sam nie przyznaje się jednak do winy twierdząc, że bronił się przed kradzieżą telefonu. W sądzie trwa proces Fuada F. We wtorek zeznawała sama zaatakowana Katarzyna K.
Poznańska prokuratura oskarżyła Fuada F. o narażenie Katarzyny K. na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia i usiłowanie spowodowania ciężkiego uszczerbku na jej zdrowiu. Ponadto Fuad F. usłyszał zarzut usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu Adama G. (kolega Katarzyny K.) oraz grożenia mu pozbawieniem życia i zdrowia. Jak doszło do tej sytuacji?
Czytaj też: Poznań: Pieszy śmiertelnie potrącony na autostradzie A2. Skąd się wziął na jezdni?
Wszystko wydarzyło się w nocy z 14 na 15 sierpnia 2018 roku około godziny 2 na Jeżycach. Wtedy to Fuad F. poprosił o zamówienie taksówki.
– Stał przy przystanku autobusowym i zaczął krzyczeć „taxi, taxi”. Dał mi swój telefon i próbowałam wezwać taksówkę. Kiedy wybrałam numer telefonu i zaczęłam przechodzić na drugą stronę ulicy, by zobaczyć na jaki adres wezwać taksówkę, Adam krzyknął „uciekaj”
– zeznawała we wtorek w sądzie Katarzyna K.
W tamtym momencie Fuad F. wyjął scyzoryk. Kiedy Katarzyna i jej kolega zaczęli uciekać, Marokańczyk ruszył za nimi w pościg. W jego trakcie Katarzyna K. poczuła, jak początkowo myślała, uderzenie pięścią w plecy, które okazało się ciosem nożem, jaki zadał jej Fuad F. Katarzyna K. razem z Adamem G. wbiegli na strzeżony parking przy ul. Kraszewskiego. Tam Fuad F. miał zadać leżącej na ziemi Katarzynie kolejne ciosy.
– W ogóle nie wiedziałam, że dostałam cios czymś ostrym. Myślałam, że to była zaciśnięta pięść. Ale kiedy wbiegłam na parking i zaczęłam uderzać ręką o szybę budynku stróża parkingowego, zobaczyłam krew – zeznawała Katarzyna K.
Sprawdź też: Marokańczyk zaatakował nożem poznaniankę. W sądzie ruszył jego proces. On sam nie przyznaje się do winy
I dodawała: – Jak leżałam na ziemi słyszałam pojedyncze słowa m.in. „Wy ku*wy Polki. Pozabijam was”. On (Fuad F. - dod. red.) mówił to w przerwach między słowami, które rzucał w swoim języku.
Kobiecie próbował pomagać Adam G., który starał się odciągnąć od niej napastnika. W tym momencie Fuad F. miał zacząć wymachiwać nożem na wysokości jego głowy i klatki piersiowej. Całe zdarzenie zostało przerwane dopiero po przyjeździe policji. Proces Fuada F. ruszył w kwietniu tego roku w poznańskim Sądzie Okręgowym.
Zobacz też: Poznań: Nielegalnie składowali niebezpieczne odpady zagrażające życiu i zdrowiu. Ruszył proces ośmiu osób
– Mój klient przyznał się, że uczestniczył w zajściu, ale twierdzi, że nie miał zamiaru zrobić krzywdy i spowodować ciężkiego uszczerbku na zdrowiu – mówi mecenas Jakub Antkowiak, obrońca Fuada F.