Poznań: Na Starołęce mieszkańcy znaleźli martwego kota. Był przecięty na pół. Nie będą szukać sprawcy?
W niedzielę ok. godz. 18 poznańskie grupy na Facebooku zalała informacja o znalezieniu martwego kota, który został przecięty na pół.
W niedzielę, w pobliżu skrzyżowania ul. Starołęckiej i Bystrej, jedna z mieszkanek znalazła kota przeciętego na pół. Sprawa została zgłoszona do straży miejskiej.
- Przyjęliśmy zgłoszenie dotyczące zwłok kota - potwierdza Przemysław Piwecki, rzecznik poznańskiej straży miejskiej. I dodaje: - Sprawę skierowaliśmy do poznańskiego pogotowia czystości.
Jak później w internecie informowali mieszkańcy, martwego kota zabrano z miejsca. Poznańskie pogotowie czystości potwierdza, że szczątki przekazano do schroniska przy ul. Bukowskiej, które zajmuje się utylizacją zwierząt.
Będą szukać sprawcy?
Według ustawy o ochronie zwierząt, każdy kto zabija, uśmierca zwierzę albo dokonuje uboju zwierzęcia podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Jeżeli sprawca działał ze szczególnym okrucieństwem może mu wtedy grozić od 3 miesięcy do nawet 5 lat pozbawienia wolności. Jednakże sprawa kota nie trafiła do policji.
- Jeżeli policja otrzymałaby zgłoszenie o popełnieniu przestępstwa, wtedy na miejsce wysyłany jest biegły, który określa, czy zdarzenie było umyślne czy był to wypadek
- mówi Marta Mróz, rzecznik komendy miejskiej policji.
- W takich sytuacjach prawo nakłada na każdego obywatela obowiązek powiadomienia właściwego organu, w tym przypadku policji, o możliwości popełnienia przestępstwa - wyjaśnia Przemysław Piwecki. I dodaje: - My w niedzielę dostaliśmy jedynie informację o znajdującej się przy ul. Starołęckiej padlinie kota.
Sprawa jeszcze nie jest zamknięta
Szczątki zwierząt trafiają do chłodni, która znajduje się w schronisku przy ul. Bukowskiej. Trudność stanowi jednak ich bezpośrednie zidentyfikowanie, ponieważ odnotowywana jest jedynie ich waga.
- W niedzielę po godz. 18 trafiło do nas 11 kg zwłok zwierząt - tłumaczy Magdalena Lamperska ze schroniska dla zwierząt w Poznaniu.
- Jest bardzo prawdopodobne, że wśród nich znajduje się kot z ul. Starołęckiej. Zwłoki do utylizacji przewozimy raz w miesiącu. Jest więc jeszcze szansa na zajęcie się tą sprawą. Teraz policja musiałaby wystosować do nas odpowiednie pismo, po którym my odnajdziemy i osobno zabezpieczymy szczątki kota, by obejrzał je biegły
- dodaje.
Czy policja zajmie się sprawą?
- Jako policja możemy wystosować takie pismo do schroniska. Ale tylko w przypadku, gdy sprawa zostanie oficjalnie do nas zgłoszona. Na chwilę obecną nie otrzymaliśmy takiego zgłoszenia - wyjaśnia Marta Mróz, rzecznik komendy miejskiej policji.
I dodaje: - Sprawę może zgłosić każdy, kto posiada jakiekolwiek informacje. Najlepiej, by zdarzenie zostało zgłoszone w komendzie przy ul. Polanka 24. To oni bezpośrednio będą zajmować się tą sprawą.